1

886 47 10
                                    

🎐🎐🎐

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🎐🎐🎐

12112019

                – Hyungnim.

                – Mówiłem, że kiedy jesteśmy sami, to mów mi po imieniu, Seokjin.

                – Hyungnim.

                Namjoon potarł kciukiem tatuaż na twarzy i spojrzał poważnie na wyprostowanego Seokjina, który trzymał prawą dłoń w kieszeni. Dziesięć sekund obserwowali się wzajemnie; w tym krótkim czasie Namjoon dyskretnie sięgnął po broń w dębowym biurku, a Seok mocniej zacisnął palce na nożu w kieszeni.

                Ciemnowłosy kiwnął głową na drzwi, przy których stał. Jasnowłosy wstał jak najciszej i ustał przy oknie, uśmiechając się lekko i ściskając palce na broni trzymanej przy udzie, a jego plecy były całkowicie odsłonięte na jakikolwiek atak ze strony wroga, będącego za drzwiami.

                Seokjin powoli uchylił drzwi, skrzypnięcie zatrzeszczało im w uszach.

                Do środka wszedł dość rosły mężczyzna, z kolorowymi tatuażami na odsłoniętych rękach przez koszulkę na krótki rękaw. Dodatkowo na szyi można było zauważyć wytatuowany pysk smoka, a włosy przy nosie tego mitycznego stwora ciągnęły się aż po ucho i zakończyły przy skroni.

                – Szefie...

                – Oh, drogi Hodongu, co się stało, że odwiedzasz moje skromne progi?

                Namjoon odwrócił się przodem do mężczyzny, a Seokjin w tym czasie zamknął drzwi i przeszedł szybkim krokiem za wytatuowanego Kanga. Uniósł nogę i uderzył stopą w tylną część kolan; Hodong z hukiem upadł na kolana i krzyknął dość głośno.

                – Jak ty śmiesz-!

                Seokjin uśmiechnął się głupkowato i przechylił głowę w bok, oczekując dalszych niepochlebnych słów ze strony tego śmiecia – ale niestety, Namjoon zbliżył się do Kanga i uderzył kolanem w jego brodę.

                Mężczyzna zatoczył się i upadł na plecy, robiąc kolejny raz hałas.

                – To ty, jak śmiesz wzbogacać się na sprzedaży towaru gangu. Pieniądze zawsze trafiają do skarbca, a ty, śmieciu, ośmieliłeś się odebrać pieniądze dla nas wszystkich. – Z każdym słowem stopa szefa, wcześniej położona na szyi Donga przygniatała go do podłoża coraz mocniej.

                Hodong próbował zrzucić stopę Namjoona, ale Seokjin unieruchomił jego dłonie, boleśnie je wykręcając. Mężczyzna z sekundy na sekundę coraz bardziej czerwieniał, a na koniec siniał. W ostatniej chwili Joon odsunął stopę, jednak Jin nadal obezwładniał najstarszego mężczyznę.

Happier; NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz