Kiedy zacząłem uczęszczać do gimnazjum nie miałem wielu znajomych. To nie tak, że nie miałem się do kogo odezwać. Ale nie miałem nikogo bliskiego. Kogoś z kim dzieliłbym tą samą pasję, z kim mógłbym wspólnie coś obejrzeć czy pośmiać się. O to mi chodziło. Już wtedy pisałem krótkie historie i udostępniałem je na małym forum. Nie chodziło mi o zebranie publiczności i pochwalenie się moim dziełem. Wiedziałem, że nie są one dobre, ale lubiłem to robić i nawet jeden pozytywny komentarz potrafił mnie bardzo uszczęśliwić.
Pewnego razu pod jedną z moich odpowiedzi zobaczyłem komentarz chwalący moje dzieło. Oczywiście ucieszyłem się i z ciekawości zerknąłem na profil autora notki. Okazało się, że była nią dziewczyna w moim wieku. Na profilu Julki nie znalazłem żadnej treści. Mam na myśli, to że nic nie udostępniła. Napisałem do niej i podziękowałem za miły komentarz oraz zapytałem dlaczego nic nie udostępnia. Jak się okazało, Julia nie widziała siebie w roli pisarza i po prostu lubiła czytać mniej znane historie napisane przez początkujących. Zdziwiłem się, ale spodobał mi się jej motyw. Wymieniliśmy się później numerami i zaczęliśmy częściej ze sobą pisać. Z jakiegoś powodu ona lubiła czytać moje historie, a ja czułem dużą satysfakcję słuchając jej komplementów.Raz dostałem od niej wiadomość, w której napisała, że chce się ze mną wybrać na festiwal książki. W naszym mieście przeważnie nic się nie dzieje więc taki event był czymś naprawdę dużym. Nigdy w zasadzie nikt mnie nie zaprosił na wspólne wyjście, więc byłem strasznie zdenerwowany.
Spotkaliśmy się przed wejściem parę dni później. Miała na sobie biały sweter i niebieską spódniczkę. Wyglądała naprawdę pięknie. Weszliśmy do środka. Atmosfera była nieziemska. Nigdy nie widziałem tylu znanych autorów w jednym miejscu. Grała muzyka, wszyscy byli szczęśliwi, pachniało jedzeniem z bufetów... To był najlepszy dzień w moim życiu. Dzień, którego nie zapomnę.Jakiś czas później zobaczyłem wpis na profilu Julki. Udostępniła swoją pierwszą krótką powieść. Dała mi później znać, że cały ten festiwal nakłonił ją do tego i chciała spróbować czegoś nowego. Historia, którą napisała była według mnie świetna. Kompletnie inny poziom. Nie tylko ja tak myślałem, bo powieść szybko zaczęła stawać się popularna na forum. Ludzie pisali o nowej osobie, która tworzy na poziomie profesjonalistów. Pierwsze strony forum mówiły o wschodzącej gwieździe. Parę miłych komentarzy pod moimi tworami były niczym w porównaniu z tysiącami fanów Julii.
Dostałem od niej wiadomość, że wystąpi ona w reportażu ze sławnym pisarzem, którego widzieliśmy na evencie. Nie odpisałem... Zacząłem czuć narastający dystans między mną a Julką. Jak gdyby dzieliła nas rwąca rzeka, która cały powiększała swoje koryto uniemożliwiając przejście na drugą stronę. Tak więc zaprzestałem prób kontaktu. Ale wtedy, pewnego dnia zobaczyłem wpis na forum zobaczyłem artykuł pod tytułem: ,,Julia, artystka plagiatu. Część 2" oraz masę okropnych komentarzy pod postem. ,,Jest taka bezwstydna.", ,,To wszystko przez to, że tak szybko się wybiła.", ,,Okropne, nawet nie chce mi się na to patrzeć." ,,Weź się zabij, nikt Cię tu nie chce, taka pewna siebie byłaś." Szkalowali ją bez dowodów. Oskarżali, śmiali się, drwili, grozili.... Muszę coś zrobić...Muszę jej pomóc. Ale jeśli teraz coś napiszę, to może to pogorszyć sprawę. Co mam robić?! - Tak pomyślałem. Byłem sparaliżowany i ostatecznie nie mogłem nic zrobić. I... patrząc jak Julka upada w mediach sprawiło, że poczułem się lepiej w moim osamotnieniu. Poczułem jakbym właśnie stracił największą konkurencję... Gdzieś w środku... Gdzieś w środku poczułem takie odrażające... uczucie zadowolenia.
Przez ten cały czas dostawałem od niej wiadomości. Pytała się czy zrobiła coś źle. Nie wiedziała co zrobić. Szukała wsparcia. Przepraszała...sam nie wiem za co. Prosiła o rady. Chciała znów się spotkać... Nie odpisałem na żadną z tych wiadomości. Pomimo tego, że było mi jej szkoda i wierzyłem, że nie dopuściła się plagiatu i że wszystkie oskarżenia są bezpodstawne... Nie potrafiłem nic zrobić... Albo nie chciałem.
Po pewnym czasie dostałem od niej wiadomość na portalu. ,,Hej... Tak dawno nie rozmawialiśmy. Trochę się w tym wszystkim pogubiłam i nie wiem co mam zrobić. Chcę Ci powiedzieć, że czas spędzony z Tobą był najlepszy w moim życiu. Nigdy nie miałam okazji spotkać kogoś tak wyjątkowego jak Ty. Cieszę się, że się spotkaliśmy. Cieszę się, że trafiłam na Twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że będziesz pisał dalej. Mam nadzieję, że ludzie Cię pokochają tak jak ja pokochałam Ciebie. Tak więc... Dziękuję jeszcze raz za wszystko. Żegnaj..." Nie miałem odwagi odpisać na jej wiadomość. Nie wiem czy nie chciałem... Czy może się bałem... Nie wiem...
Jakiś czas później dostałem telefon od matki Julii. Dowiedziałem się wtedy... Dowiedziałem się... Co się stało z Julką. Skoczyła z dachu tego samego budynku, w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. Odebrała sobie życie pod naporem hejtu i gróźb. Nie mogła już wytrzymać...
YOU ARE READING
Twoja Historia Moja Historia
قصص عامةKażdy potrafi stworzyć życie, świat, planety... Wystarczy tylko dobrze je opisać na papierze i podzielić się nim z czytelnikami. Krótka historia do przeczytania na ,,raz'', opowiadająca o chłopaku, który mimo wielu porażek dostał drugą szansę od...