[1]

251 14 8
                                    

Rozpoczynała się pierwsza lekcja w tym roku szkolnym w Hogwarcie.
Gryfoni nie byli jednak w wyśmienitych humorach, ponieważ pierwszą lekcję mieli z... Ślizgonami!
Cóż za okropne zrządzenie losu! Dlaczego to zawsze im przydarzał się ten pech?
Przecież równie dobrze mogli mieć lekcję z Krukonami!

Eliksiry. Czy istniał przedmiot, który Gryfonie nienawidzili bardziej? Nie.
Od początku ich edukacji w Hogwarcie, aż po ten rok, czwarty rok nauki. Eliksiry były dla nich torturami, które musieli znosić. Innych nauczycieli, w tym McGonagall, nie obchodziło zachowanie profesora Snape'a w stosunku do uczniów z Gryffindoru. Snape mógł robić co chce, stawiać ujemnych punktów ile chce, a McGonagall go w tym popierała.

Jedyną osobą, która nigdy nie uczestniczyła w sprzeczkach ze Snape'm była Hermiona Granger. Wiele razy to Ślizgoni, na czele z Draconem Malfoyem, podpuszczali ją, aby cokolwiek odezwała się u Snape'a. Jednak ta siedziała cicho i nic nie mówiła.

Mówiąc prościej, Hermiona zawsze trzymała zimną krew i rękę na wodzy. Wolała kontrolować to, co mówi do nauczycieli. Poza tym, nie obchodziły ją jakieś durnowate sprzeczki. Obchodziła ją NAUKA i SZKOŁA, oraz egzaminy, sprawdziany i książki. Każdą wolną chwilę spędzała bądź w bibliotece albo na czytaniu w dormitorium na wieży Gryffindoru.

Zaczęła się lekcja eliksirów. W klasie nie było Snape'a, ale byli już wszyscy mieszkańcy Domu Węża. Widząc Gryfonów zaczęli wytykać ich palcami i śmiać się z nich. Gryfoni zachowywali spokój, jednak trudno było się trzymać i nie przejmować się tym. Starsi uczniowie byli już przyuczeni do takiego zachowania, jednak młodszym nadal sprawiało to pewnego rodzaju problem.

Gryfoni zasiadli w ławkach po przeciwnej stronie. Trochę ich to ucieszyło, jednak atmosfera nienawiści obu stron do siebie była nadal wyczuwalna.

Do sali wszedł profesor Snape. Młodsi Gryfoni na widok nauczyciela stanęli nieruchomo.
Snape bez większych przywitań, sprawdził obecność. Następnie przeszedł do szybkich, jak na jego mowę, wyjaśnień, co będą robić na dzisiejszych zajęciach. 

— Przyrządzicie dzisiaj Amortencję. Tylko, na litość boską, nie pijcie jej — nauczyciel obdarzył zimnym spojrzeniem Neville'a. Ten tylko kiwnął głową na znak, że rozumie. — Dobiorę was w pary ja, każdy Gryfon będzie w parze z jednym Ślizgonem. Numerami w dzienniku was dobiorę. — powiedział Snape i widząc miny mieszkańców Gryffindoru uśmiechnął się.

Hermionę sparaliżowało. Przecież odpowiednikiem jej numeru w dzienniku był... Malfoy! Harry, widząc minę Hermiony klepnął ją przyjacielsko w plecy i szepnął nad uchem 'współczuję' po czym wstał i udał się do Crabba, z którym musiał być w parze. Hermiona spojrzała na Dracona.
On również nie był rad z tego, że musiał być z Hermioną w parze. Sn

Draco z niechęcią wymalowaną na twarzy przysiadł się do dziewczyny. Snape wyszedł pośpiesznie z sali bez słowa. Hermiona otworzyła książkę na stronie z przepisem na eliksir. Nie wiedziała czy ma zaczynać rozmowę, czy milczeć. Draco był nieprzewidywalny. Granger panikowała wewnątrz i na zewnątrz. Ręce jej drżały i pobladła na twarzy, jakby miała pracować z dementorem, niż z Malfoyem.
Draco to zauważył, dlatego postanowił się odezwać, by móc jednocześnie dokopać dziewczynie

  — Czyżby szlama się czegoś bała? A wyglądałaś na taką odważną.

  — Chyba coś ci się pomyliło, Malfoy. — krótko ujęła Hermiona. Zdziwił ją fakt, że Dracon się odezwał, a co gorsza, że obserwuje jej zachowanie. Granger w jego towarzystwie czuła się dziwnie.

— Wiesz, dokopał bym ci jeszcze, ale mamy mało czasu — odpowiedział i uśmiechnął się zawadiacko.

  — Spostrzegawczy jesteś.  — odparła na to dziewczyna, w duchu ciesząc się, że choć raz wymyśliła coś na zgaszenie Draco.

  — Pozostawię to bez komentarza, Granger.  — rzucił oschle, po czym wstał i podszedł do szafki z składnikami.

*** 

Minęło półtora godziny. Półtora godziny katorg i doczepiania się Malfoya o cokolwiek się dało. Hermiona jednak nie odzywała się, ponieważ chłopak miał parę razy rację, jednak nie chciała mu jej przyznawać. Wolała milczeć, a swoje myśli odsyłać do wnętrza siebie. 

Snape wszedł do sali, nawet nie wodząc wzrokiem po tym, co wykonali jego uczniowie.

  — Mam nadzieję, że każdy uwielbia swoją nową parę, bo będziecie pracować w takowych połączeniach do końca pierwszego semestru — burknął na pożegnanie profesor.

Hermiona w stanie załamania wróciła do dormitorium. Nie miała ochoty na rozmowę, mimo iż Harry i Ron chcieli z nią pogadać. Zwyczajnie współczuli dziewczynie, jednak nie była sama, ponieważ oni musieli także to znosić.

To trochę pocieszało Granger. Nie była sama. Podobnież Pansy jest gorsza. 
'Ale taka się nie wydaje'  —pomyślała znów Hermiona. I rozpłakała się.
Płakała i dawało jej to pewnego rodzaju ulgę. Nie mogła jednak pozwalać sobie na długie przerwy. Zaraz miała kolejną lekcję. Bogu dzięki, nie z Ślizgonami.

***

Było już popołudnie. Draco szedł jednym z mniej tłocznych korytarzy. Wolał przechodzić tamtędy, niż pchać się z dzieciakami Głównym.

Był sam, nie licząc jakiś dziewczyn, które potajemnie warzyły jakiś eliksir.

Widząc Malfoy'a zwiały.

Chłopak miał ochotę nagadać na nie Filchowi, ale zwyczajnie nie miał ochoty go szukać. Malfoy usiadł na zimnej posadzce, a ręce włożył do kieszeni. Zamknął oczy. Myślami powrócił do dzisiejszej lekcji eliksirów. Po dłuższych przemyśleniach, stwierdził, że Hermiona Granger nie jest nawet taka zła. Doszedł też do wniosku, że lepiej być w parze z kujonką, która może odwalić za ciebie całą robotę, niż z jakąś ciamajdą, która nic nie potrafi zrobić. Jednak Draconowi nawet nie chodziło o to. Przecież rozumiał eliksiry. Potrafił przyrządzić ten przeklęty eliksir miłosny. 

Draco potrząsnął głową., by uwolnić mózg od innych niepotrzebnych rzeczy i skupić się na jednej. Czy on szukał plusów u Hermiony? Potem zaś, zaczął przemyślać, dlaczego w ogóle jego głowę zaprzątają myśli o jakiejś... szlamie!

Chłopak wstał i szybkim krokiem skierował się ku schodom, prowadzącym na korytarz na końcu którego zaś było jego dormitorium. Nie chciał już myśleć o Hermionie. 
'Na szczęście jutro nie ma eliksirów' — pomyślał Malfoy, po czym zniknął za drzwiami.


xxx

cześć! co sądzicie o tym rozdziale?

a jaką w ogóle macie opinie o książce? jak się zapowiada?

piszcie śmiało! 

okładkę wykonałam ja 

trzymajcie się cieplusio! 

'autorka cynicznyromvntyzm 



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 28, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

bez duszy / DRAMIONE • plWhere stories live. Discover now