Nigdy nie zrozumiem tego co się ze mną dzieje. Jeszcze parę dni temu czułam się po prostu szczęśliwa. Chodziłam na spacery i do galerii, robiłam zdjęcia, śmiałam się. Tego co widzę w lustrze nie można nazwać Armen. Ta dziewczyna ma opuchnięte oczy i usta wykrzywione w grymasie. Ta dziewczyna ma ochotę tylko cały dzień leżeć pod kołdrą bo nagle boi się świata i tego kim jest. Tak z dnia na dzień.
Nie wiem jak działa życie.
Kolejne spojrzenie w lustro. Jestem...lesbijką. Wypróbowuję brzmienie tego zdania i natychmiast się krzywię. Mogłam się tego spodziewać. Próbuję inaczej. Uśmiecham się i mówię: hejo, tu wasza lokalna gejoza!
Wybucham śmiechem, gorzkim jak najczarniejsza czekolada. Co za absurd. Coś w lustrze wygląda na zmęczone, więc Może zajmę się tą kwestią jutro.
Przed snem szybko sprawdzam anonimowego Twittera i pisze parę krótkich tekstów, coś z czym łatwo się utożsamić, jak narzekanie na okropne życie nastolatka i skomplikowane odkrywanie samego siebie.
O czwartej rano dostaję wiadomość zwrotną.
Ale nie sądzę bym potrzebowała przyjaciół kiedy walczę o Cassidy.
CZYTASZ
Yellow
RandomLGBT alert "Nigdy nie zakochujcie się w najlepszych przyjaciółkach. Mówi wam to dziewczyna, której biała sukienka poplamiona jest krwią" umówmy się, to musiało kiedyś nadejść. Hope you enjoy it! nie umiem w opisy .-.