Miłosierdzie

1.1K 136 22
                                    

Dziewczyna wpatrywała się w zielone oczy mężczyzny. W środku targały nią emocje. Zdziwienie szybko ustąpiło złości. Wszystko przeleciało jak w kalejdoskopie. Czerwony Mustang. Renegocjacje. Krwawa przesyłka. Belzebub. Vespa. A na końcu zimny wyraz twarzy Niemca i jego silny uścisk.

- On pytał o ciebie - powiedziała z wyrzutem. - Jesteś współwinny śmierci cioci - obwiniła, nie wpuszczając go do mieszkania.

- Arianna, musisz mnie wysłuchać - nalegał. - Dobrze wiedziałaś, że współpraca ze mną to duże ryzyko - usprawiedliwił się.

- Zrujnowałeś mi życie! - krzyknęła sfrustrowana.

- Posłuchaj, Niemiec nadal będzie zabijał - przerwał jej. - Wyrżnie wszystkich, którzy staną mu na drodze - mówił z przejęciem.

- Ja nie mam zamiaru stawać mu na drodze - odparła ze łzami w oczach.

- Nie chcesz się zemścić? - zapytał zaciekawiony.

- Za dużo już straciłam, nie chcę stracić jeszcze więcej. Mogłam spłonąć tak jak ciocia...

- Ale zdążyłem cię wyciągnąć z domu - przerwał, wyjawiając tajemnicę.

- Byłeś tam? - jej głos się załamał. - I nie uratowałeś cioci?! - krzyknęła rozgniewana.

- Nie żyła - uciął chłodno. - Facet przebił jej klatkę piersiową, wykrwawiła się w kilka minut - przedstawił fakty.

Dziewczyna zakryła twarz rękami i wybuchnęła płaczem. Brunet ostrożnie przeszedł przez próg. Zamknął drzwi i objął, płaczącą blondynkę.

- Ja straciłem pięciu swoich ludzi i psa - wyznał. - Cały lokal wyleciał w powietrze...

- Licytujesz straty? - oburzyła się. - Jak możesz? - odepchnęła go. - Ciocia nie zasługiwała na taką śmierć! - wrzasnęła zrozpaczona.

- Masz rację - przyznał melancholijnie. - Przepraszam za to wszystko, co ci zrobiłem - powiedział ze skruchą. - Od początku chciałem cię wykorzystać do swoich celów. Podkupiłem policjanta, żeby odebrał ci towar. Nie sądziłem, że zmusi cię do zażycia - zawiesił głos. - Żałuję, że przeze mnie cierpiałaś. Ten Niemiec jest moim wrogiem, a nie twoim. To co się zdarzyło, nie powinno mieć miejsca - przerwał. Spojrzał w zapłakane oczy dziewczyny, delikatnie podnosząc jej podbródek. - Spakuj swoje rzeczy, nie pozwolę, żebyś tu dłużej została - rzekł troskliwie. - Zaopiekuję się tobą, maleńka.

- Ale...

- Żadne "ale" - pokręcił głową. - Niemiec prędzej czy później wróci. Obserwowałem go przez ten cały czas - wyjawił. - To on jest odpowiedzialny za flakkę. Eliminuje wszystkich i przejmuje ich tereny, jak tak dalej pójdzie, to zmieni Chicago w miasto zombi - powiedział rozsierdzony.

- Chcesz się bawić w obrońcę miasta? - zmarszczyła brwi. - Zostawmy to policji.

- Jestem to winny tobie i rodziną tych osób, które zginęły w "Pizza Bay" - rzekł mężnie. - Niemiec ma swoich ludzi w szeregach policji. Nie jestem bohaterem, ale to miasto mnie ukształtowało...

- A mi pokazało, że za każdą szansą kryje się niebezpieczeństwo - dodała.

- Pesymizm pełną parą - skwitował.

- Myślałam, że jak zdobędę magazyny to coś się zmieni, pojawiłeś się ty i wszystko zniszczyłeś - podsumowała. - Wabiłeś mnie wielką szansą. Jaką mam mieć pewność, że teraz nie wykorzystasz mnie do swoich celów i nie porzucisz jak ostatnio?

- Skrzywdziłem cię i możesz mi teraz nie ufać - odparł z przejęciem. - Rozumiem to - kiwnął głową. - Chcę, żebyś wiedziała, że popełniłem ogromny błąd względem ciebie. Muszę to naprawić.

- Szukasz przebaczenia? - zapytała retorycznie.

- Raczej pokuty, bo na przebaczenie nie mogę już liczyć - stwierdził apatycznie.

- Podobno Bóg jest miłosierny - przypomniała lekko kąśliwie.

- Obawiam się, że wykorzystałem Jego miłosierdzie - wymamrotał w zadumie.

- Ja ci przebaczam - powiedziała po chwili łagodnym głosem - ale musisz mi coś wyjaśnić - dodała enigmatycznie.

- Cokolwiek zechcesz - mężczyzna rozpromienił się, czując ulgę.

- Gdzie jest teraz dusza cioci? - postawiła pytanie, wprawiając bruneta w zakłopotanie.

- Arianna, tego nikt nie wie - odparł zmieszany. - Oprócz Boga - dopowiedział.

- Ciocia powiedziała mi kiedyś, że w Chicago tak mocno wieje, bo dusze nie mogą zaznać spokoju - przypomniała sobie jej słowa. - A jak ona...

- Nie martw się - uspokoił. - Jestem przekonany, że twoja ciocia jest już w niebie - pokrzepił ją.

- Jak wygląda niebo? - zapytała szybko.

- Arianna, tego też nikt nie wie. Kiedyś sama się przekonasz - zapewnił.

- Skąd wiesz, że się tam dostanę? - zapytała skonsternowana. - Nie jestem wierząca - wyznała na głos.

- Ale masz dobre serce - wskazał na nią i uśmiechnął się.

James pomógł spakować rzeczy blondynki i zabrał ją do swojego apartamentu. Pokazał jej pokój gościnny, w którym mogła zostać. Pomieszczenie różniło się wystrojem od tego, co do tej pory widziała dziewczyna. W pokoju królował beż z domieszką zgaszonej oliwkowej zieleni. Miękkie dwuosobowe łóżko wsparte było na srebrnych nóżkach. W rogu obok dużego okna stało zwierciadło. Na masywnej komodzie ułożono dwie szklanki i karafkę, a obok nich stał srebrny pusty wazon. Arianna od razu zadzwoniła do Logana i wyjaśniła, gdzie teraz przebywa. Chłopak na początku nie pochwalał tego pomysłu, jednak później sam przyznał, że dopóki sprawa z Niemcem nie zostanie wyjaśniona, to bezpieczniej będzie, jak dziewczyna zostanie u Jamesa. Następnie powiadomiła Flynna, że nie pojawi się w pracy z powodu złego samopoczucia. Mężczyzna zaproponował, że poprosi żonę, żeby przyjechała do dziewczyny i zbadała ją. Jednak Arianna szybko wytłumaczyła, że to zwykłe przeziębienie, a doktor Susan na pewno potrzebna jest innym pacjentom. Blondynka spędziła kilka godzin na planowaniu zemsty. Chciała, żeby Niemiec cierpiał za to co zrobił. Nie była pewna, czy to przyniesie jej ulgę, ale czuła, że musi to zrobić.

- Wiem, porwiemy go, a potem będziemy torturowali, co ty na to? - zapytała podekscytowana.

- Arianna, to nie jest dobry pomysł... - skrytykował.

- Albo skonstruuję bombę i wysadzimy go w powietrze, kto od miecza wojuje ten od miecza ginie, prawda? - w jej oczach pojawił się zachwyt.

- Doceniam twoją wyobraźnie, ale sprawę musimy załatwić po cichu - odparł w zadumie.

- Dlaczego? On wysadził twój lokal, spalił mój dom... - zbuntowała się.

- Jak wyrzucasz śmieci, to wołasz wszystkich sąsiadów, żeby patrzyli? - zapytał z nutą irytacji.

Dziewczyna zamyśliła się.

- To jak chcesz to zrobić? - zapytała w nadziei, że brunet ma już ułożony plan. - Utopimy go w Michigan? - podsunęła pomysł.

- Otrujemy go - powiedział poważnym tonem.

----------------------------------------------------

Witajcie Kochani!

James i Arianna znowu współpracują. Uda im się pokonać Niemca?

W następnym rozdziale: Maria Skłodowska-Curii, włamanie i filet z kurczaka z kaparami i makaronem.

Data: 16.11.2018 

Nie zapomnijcie dać gwiazdki i komentarza!

Źródło fotografii:https://superstarfloraluk.com/8849827-Im-Sorry-I-Hurt-You-Tumblr.html



Wietrzne Miasto (Z cyklu Black Lady)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz