Rozwiana łapa przez chwilę milczał rozważając trudne pytanie Wróblej Gwiazdy.
- Cóż...Krzyczę może lider i zastępca są niedaleko i usłyszą. Pomagam szybko przyjacielowi a po tym idę do medyka ponieważ nic nie mówiłeś że go nie ma. Zanosze tam koty bardzo ciężko ranne. Wysyłam jednego z uczniów by pobiegł jak najszybciej po pomoc do innego klanu, przy okazji może zobaczy lidera. Po tym walczę i pomagam tym którzy najbardziej tego potrzebują.- oznajmił całkowicie pewny swojej decyzji. Jednak Wróbla Gwiazda zaśmiał się cicho.
- Za mało kotów byś miał do walki. Wysyłając około pięciu kotów do medyka lub po pomoc został byś z małą garstką wojowników.- w tej chwili na głaz wskoczył szary duży wojownik. Jego wzrok był zamglony.
- Wróbla Gwiazdo... Każdy Klan ma około jedenastu wojowników. Jest jeszcze przynajmniej trójka uczniów. Nawet gdyby dałby czterech do medyka chociaż sądze że doświadczony wojownik tak szybko by nie padł to i tak zostaje nam sześć wojowników i dwóch uczniów jeśli przypuścimy że jeden z nich pójdzie po pomoc. Jestem też pewny że lider i zastępca by usłyszeli wojowników obcego klanu. Dodam też że Rozwiana łapa jest TYLKO uczniem, i zapewne nie wie co zrobić. Nie jest on liderem którego pociągnięto by do odpowoedzialności za klan, jednak ty jesteś nim. Więc co byś zrobił w takiej sytuacji?- wszyscy umilkli. Szary wojownik zwany Wilczym Sercem usiadł i dumnie owinął sobie ogon wokół łap. Był widocznie zadowolony z siebie. Zmierzył lidera wzrokiem tak że każdy by się zlękł. Tak jakby mówił "Złamałem cię, nie dam ci odpoczynku. Masz cierpieć za swoje winy". Szary wojownik rozpostarł wśród zgromadzonych niesamowitą aurę mówiącą o jego sile i odwadze.
- Wilcze Serce! Nie możesz siedzieć na głazie nie jesteś liderem. Nie dano ci też prawa głosu- zganił go Bursztynowa Gwiazda.
- Zapewne- Szary wojownik obdarzył lidera klanu Deszczu przelotnym spojrzeniem oczu pełnych siły. Potem kocur zszedł i pokierował się na swoje miejsce. Rozwiana cicho podziękował mu a on skinął mu głową z uśmiechem pełnym mądrości.
- Będziesz świetnym wojownikiem- powiedział tylko do Rozwianej łapy jednak tak by wszyscy usłyszeli. Potem usadowił się niedaleko Jarzębinowej łapy który szukał wzrokiem kotki którą widział przy granicy. W końcu ją znalazł. Podszedł do niej cicho tak by nie przeszkadzać kotom i liderom.
- Witaj- powiedział cicho. Kotka lekko się zlękła gdyż nie zauważyła kocura.
- Cześć- skinęła mu łbem.
- Co u ciebie?- zapytał.
- Dobrze
- Chciala byś się wymknąc i przejść po zgromadzeniu?- zapytał.
- Nie, mószę zostać ze swoim klanem i Rozwianą łapą. Zapewne jest dosć zdenerwowany. To przyjaciel więc muszę mu pomóc- wyjaśniła a kocur posmutniał.
- Jednak możemy spotkać się jutro przy granicy o wschodzie słońca.- kotka powiedziała to bardzo cicho a kocur rozpromienił się.
- Dobrze- skinął jej głową i wrócił na swoje miejsce.Ciepły Strumień po zgromadzeniu udał się do swojej partnerki. Liliowe Niebo leżała na swoim legowisku jedząc tłustą mysz.
- Jak się czujesz?- zapytał wojownik.
- Dobrze, co na zgromadzeniu?
- Nie było tego ucznia który cię poranił przeszukałem..
- Mój wojowniku! Pytam się o czym mówili liderzy głuptasie- Kocur polizał ją po policzku.
- Mówili że jakaś nieziemsko piękna kotka jest w klanie deszczu. Widziałaś ją może? Bardzo ją przypominasz- kotka roześmiała się, wiedziała że już raczej nie dowie się nic o zgromadzeniu.Wróbla Gwiazda kulił się w swoim legowisku. Jego krótka brązowa sierść najerzyła się a chudy ogon podkulił.
Witaj mój bracie, więc jak byś odpowiedział na te pytanie? Co zrobiłbyś gdy twoja rodzina umiera?! Uciekł byś!
- Nie!
Więc co byś zrobił? Nie jesteś liderem! Sam boisz się odpowiedzieć na to pytanie a kazałeś to zrobić kociakowi w wieku twoich dzieci!
- Moje dzieci pozbędą się tego paskudztwa z tego świata!
Paskudztwa!? Myślałem że dam ci trochę czasu...jednak będę cię tu trzymał tak długo jak długo nie odpowiesz mi na pytanie. Więc, jaka jest twoja odpowiedź?
- Zostaw mnie!!!Jasną łapę obudziły krzyki. Pobiegł prędko do legowiska ojca. Zastał tam prawie nie żywego lidera.
- Zabij go- wydyszał przywódca. Jednak po tym Wróbla Gwiazda umarł. Jasna łapa czekał przez długą chwile. Wiedział że ojcu zostały jeszcze cztery życia. Jednak on nie wstał.
- Wróbla Gwiazda nie żyje!!!- krzyknął.Ciepły Strumień wskoczył na zcięty pień.
- Nasz lider został zabrany przez swoich przodków wcześniej niż powinien! Teraz ja zostanę nowym liderem. Mglisty Śnie udasz się dziś ze mną do gwiezdnego drzewa by moi waleczni przodkowie zesłali nam nową siłę!- powiedział a Liliowe Niebo obserwowała go z dumą.