Natarczywy budzik wyrwał Louisa ze snu. Przeklinając pod nosem, wciąż z zamkniętymi oczami ruszył w kierunku łazienki. Całkowicie przebudził się dopiero pod prysznicem, gdy ciepła woda obmywała jego ciało.
Myślami wrócił do Zayna. Chłopak obiecał wczoraj odwiedzić go, by mogli spędzić czas razem. Jednak wieczór zamienił się w noc, a Malik nie dawał znaku życia. Podenerwowany omega wysyłał liczne wiadomości i próbował dodzwonić się do chłopaka, jednak opowiadała mu cisza. Dopiero po północy dostał krótkiego SMSa z informacją, że jego alfa jest poza miastem i muszą odłożyć spotkanie, ponieważ nie jest pewny, kiedy wróci.
Początkowe rozczarowanie zmieniło się w złość. Skoro Malikowi nie zależało na spędzeniu kilku chwil razem, to Louis postanowił się nie naprzykrzać.
Od razu po rozmowie ze Stylesem pakuje się i wraca do akademika. A jeśli mulat zapragnie spotkania, to będzie musiał się postarać. Louis nie ma zamiaru być omegą cicho czekającą w domu. Ma własne życie, do którego chce w końcu wrócić. Zabrać się za naukę i schlać do nieprzytomności na kilku imprezach.
Jednak rozmowa z Harrym również niepokoiła Tomlinosna. Nie bardzo wiedział jak zachować się w obecności Alfy stada. Owszem na bankiecie dobrze bawili się razem i Louis nie miałby nic przeciwko zaprzyjaźnieniu się z brunetem. Jednak kwiaty, które od niego dostał, krępowały go. Głównie z powodu tego, że nie był pewien intencji chłopaka.
Będąc już we własnym pokoju i patrząc w lustro, postanowił wyjaśnić Harremu wszystko spokojnie. Przecież nie mógł podrywać zajętej omegi. A już zwłaszcza omegi jednego ze swoich ludzi. Patrząc na to, jak bardzo Malik podporządkowuje się Alfie, Harry powinien zrozumieć i odpuścić.
-Spokój i pewność siebie to zawsze działa.
Zapewniał sam siebie. Próbując zapomnieć, jak bardzo Styles działał na jego wewnętrzną omegę. Nawet do Zayna nie łasiła się tak jak do Harrego. No ale to można zrzucić na bycie dziwką przy najsilniejszej alfie w otoczeniu. W końcu kędzierzawy działał nie tylko na Louisa, ale na każdą osobę z przedstawicieli najsłabszej płci.
Zdaniem wielu każda omega ma w sobie coś z nierządnicy. Różnią się tylko tym, że oddają się silniejszym, nie bogatszym.
Tomlinson ubrał się bardzo prosto, przetarte jeansy, zwykła biała koszulka i bluza z kapturem. Nie chciał eksponować niczego, na czym alfa mógłby zawiesić oko. Grzywka wpadała mu na oczy, jednak był zbyt zmęczony, by chciało mu się układać jakąś fryzurę. Również blada cera i widoczne worki pod oczami świadczyły o nieprzespanej nocy, która była wynikiem martwienia się, a później złości na Zayna. Jednym słowem wyglądał jak nieszczęście, a nie ponętna omega.
-Kochanie powinieneś się przebrać.
Usłyszał chłopak od swojej matki, gdy tylko przekroczył próg kuchni.
-Powinieneś prezentować się jak najlepiej przed Alfą stada.
Louis przewrócił tylko oczami, za co dostał kuksańca od swojego ojca.
-Mamo to tylko rutynowa rozmowa. Poznaliśmy się z Harrym na przyjęciu. Jest miły, więc mam nadzieję, że nie sprawi mi zbyt dużo trudu przekonanie go o tym, żebym mógł wrócić na studia tak szybko, jak to możliwe, abym nie tracił więcej zajęć.
-Naprawdę nie wiem skąd u ciebie takie chęci do tej nauki. Ja w twoim wieku już byłam matką, a ty nawet nie masz ustalonej z Zaynem daty połączenia. Nie zrozum mnie źle, bardzo lubię tego chłopca, jednak powinieneś bardziej na niego naciskać w tej sprawie. Młody jeszcze jest, zapewne nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest jak najszybsze założenie rodziny i danie nam nowego pokolenia wilczków.
CZYTASZ
Ostatecznie jesteś mój.
FanfictionLouis prowadzi życie, o jakim marzył. Ukochany chłopak, wymarzone studia. Czego jeszcze mógłby pragnąć? Jednak jak bardzo jego plany będą musiały zmienić się, gdy w watasze pojawi się nowy Alfa Stada?