Cicho

13 1 0
                                    

-Zagraj to ciszej. Musisz to zaśpiewać. To do cholery romantyzm, a nie barok!

Mam już dość tego gadania. Cały czas tylko ciszej, głośniej, nie to kompozytor miał na myśli. W tym wszystkim nie ma miejsca na moją interpretację.

Zagrałem.

-Lepiej, ale musisz postarać się zrozumieć, co Chopin miał na myśli pisząc to. Wiesz, co wtedy robił?

-Nie- i naprawdę mnie to nie interesuje, pomyślałem. Dlaczego grając mam mieć na uwadze co robił Chopin. Jedyne co muszę wiedzieć to jak sprawnie posługiwać się palcami i uchem.

-Człowieku, czy Ty pojawiasz się czasem na historii muzyki?- mój profesor ewidentnie tracił do mnie cierpliwość.

-Też nie- odpowiedziałem kompletnie znudzony. Dlaczego mam chodzić na wszystkie te lekcje w zasranej szkole muzycznej. Nic i tak nie będę po tym miał. Godziny spędzone na ćwiczeniu, pęcherze na palcach, brak czasu na to, żeby nawet zjeść. Teoria, harmonia, historia, orkiestra, zespół, fortepian, instrument główny. Po co mi był ten drugi stopień? Po całym tym zapierdolu akademia muzyczna i całe 1800 zł netto miesięcznie.

-Czego Ty nie rozumiesz? Żeby nauczyć się dobrze grać nie możesz tego po prostu odklepać, musisz mieć jakiekolwiek pojęcie o muzyce.

-A kto powiedział, że chcę się uczyć dobrze grać?- wiem, że to co robię to czysta prowokacja, ale i tak nie mam nic lepszego do roboty na tej lekcji.

-Adam. Już naprawdę tracę do Ciebie siły. Co się z Tobą stało? Ja rozumiem wszystko, dojrzewanie, hormony buzują. Ja też przez to przechodziłem. Alkohol, imprezy czy inne używki też nie są mi obce, ale zaczynam się o Ciebie coraz bardziej martwić. Chcesz stracić te osiem ciężko przepracowanych lat na nic? Dostałeś dar od Boga- bo inaczej nie da się tego nazwać. Jeszcze trochę ponad rok temu sam rwałeś się na konkursy, a co najlepsze, praktycznie zawsze zdobywałeś miejsce na podium. Co się z Tobą stało? Znudziła Ci się gra?

Nic się nie stało- pomyślałem. Tak właściwie, to on ma rację. Dojrzewanie. Zacząłem rozumieć, że nie będę w stanie prowadzić życia o jakim zawsze marzyłem grając na wiolonczeli. Poza tym- wiolonczela. Co to w ogóle jest. Większość osób które nie mają większego pojęcia o muzyce nie mają też pojęcia o istnieniu tego instrumentu. Naprawdę wkurwiają mnie pytania o to, czy to gitara i późniejsze tłumaczenie, ze to takie duże skrzypce. Nie pragnę życia na scenie. Za dużo na to stresu i poświęconych godzin na ćwiczenia.

-Nic mi się nie stało. Po prostu nienawidzę tego miejsca- uśmiechnąłem się. Nie dało się zauważyć zawodu wypisanego na twarzy profesora. Zdaję sobie sprawę z tego, że zabrzmiałem jak zbuntowana piętnastka, ale ten człowiek zasługuje na szczerość. Poza tym, nie chcę robić mu wywodów na temat tego, co o tym wszystkim sądzę. Czasem lepiej być po prostu cicho.

-Dobrze. Skończmy ten temat- odpowiedział mi nie tyle co smutny, ale zatroskany.- Chciałem Ci dopowiedzieć jedynie tyle, że Chopin tworzył ku pokrzepieniu serc. Pisał dla Polaków, którzy walczyli o niepodległą Polskę. W tym roku obchodzimy jej 100-lecie, więc w szkole mamy nakaz grania utworów Polskich kompozytorów. Moim zdaniem Chopin jest naszą największą chwałą, więc nie bez powodu wybrałem utwór właśnie jego autorstwa. Też jesteś jeszcze jedną z naszych największych chwał. Mam tylko nadzieję, że Ty nigdy nie będziesz musiał grać z tęsknoty wtedy, gdy będzie już za późno, żeby nadrobić zaległości. To tyle na dziś, zostawiam Cię z tą myślą. Możesz się spakować.

Kiedy wyszedłem z sali, jedyne o czym myślałem to to, co ten człowiek o sobie sądzi. Nie chodzi tu o to, że twierdzę, że jest złym nauczycielem. On po prostu myśli, że potrafi mnie rozgryźć. Domyślam się, że na jego drodze było wielu uczniów, którzy zachowywali się podobnie do mnie, ale to nie świadczy o tym, żeby zwracał się do mnie, jak do zbuntowanego chłopca. Zrozumiałem po prostu, że to wszystko nie jest dla mnie. Kiedyś naprawdę wiązałem przyszłość z wiolonczelą i grałem z pasji, ale teraz wiem, że to nie dla mnie. To nie tak, że tego nie lubię, ale nie jest to już całe moje życie. Kiedyś wychodziłem ze szkoły z uśmiechem na twarzy i z myślą, że fajnie, że zaraz jest konkurs, na który muszę się nauczyć, bo chcę wygrać. Nie dla nagrody. Dla samego siebie. Teraz mam w głowie jedynie to jak bardzo nienawidzę tego miejsca i dosłownie, chce mi się płakać. Wiem, że to śmieszne, ale ja aż tak nie cierpię tego miejsca. Mam 19 lat, chodzę do technikum na gastro i z tym chcę wiązać przyszłość. Na spokojnie znajdę pracę w restauracji, a jak dobrze pójdzie to sam otworzę jakąś knajpę. Po prostu nie chcę skończyć jako bezdomny, niespełniony muzyk pod randomowym przejściem podziemnym.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 20, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Śpiesz sięWhere stories live. Discover now