Miał to być zwyczajny dzień, lecz kiedy wracałam ze szkoły zauważyłam dwóch bezdomnych. Nie wyglądali na pijaków. Nosili: zielone (wcześniej raczej były szare) spodnie, podziurkowaną kurtkę oraz brązowe buty (bardzo ubłocone). Zapytali mnie o kilka groszy na chleb, lecz (naprawdę) nie miałam nic przy sobie. Nagle jeden zdjął mi plecak z ramion, otworzył plecak i... iii...... tylko tyle pamiętam. Aktualnie leżę na szpitalnym łóżku. Jestem cała obolała. Kiedy usłyszałam zbliżające się kroki, natychmiast udawałam, że śpię. Udało mi się podsłuchać rozmowę lekarza z moją mamą.
-Z pani córką jest bardzo źle. - powiedział lekarz.
-Ale... przeżyje, prawda? - zapytała się mama.
-Tego nie mogę zagwarantować.
-A czy policja ustaliła okoliczności tej katastrofy? - zapytała płaczliwym głosem mama.
-Najprawdopodobniej została uderzona w klatkę piersiową. - powiedział lekarz.
-Ale, ale , jak to? - moja mama nie mogła się wysłowić.
-Najprawdopodobniej pani córka doznała....
YOU ARE READING
Czas odejścia
RandomPrzeczytaj, aby dowiedzieć się więcej... [WKRÓTCE TUTAJ SIĘ POJAWI KRÓTKI OPIS KSIĄŻKI] Uwaga!: Następne rozdziały będą dodawane najprawdopodobniej w pewnych odstępach czasowych.