Rodział 1

2 0 0
                                    

Miał to być zwyczajny dzień, lecz kiedy wracałam ze szkoły zauważyłam dwóch bezdomnych. Nie wyglądali na pijaków. Nosili: zielone (wcześniej raczej były szare) spodnie, podziurkowaną kurtkę oraz brązowe buty (bardzo ubłocone). Zapytali mnie o kilka groszy na chleb, lecz (naprawdę) nie miałam nic przy sobie. Nagle jeden zdjął mi plecak z ramion, otworzył plecak i... iii...... tylko tyle pamiętam. Aktualnie leżę na szpitalnym łóżku. Jestem cała obolała. Kiedy usłyszałam zbliżające się kroki, natychmiast udawałam, że śpię. Udało mi się podsłuchać rozmowę lekarza z moją mamą.

-Z pani córką jest bardzo źle. - powiedział lekarz.

-Ale... przeżyje, prawda? - zapytała się mama.

-Tego nie mogę zagwarantować.

-A czy policja ustaliła okoliczności tej katastrofy? - zapytała płaczliwym głosem mama.

-Najprawdopodobniej została uderzona w klatkę piersiową. - powiedział lekarz.

-Ale, ale , jak to? - moja mama nie mogła się wysłowić.

-Najprawdopodobniej pani córka doznała....


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 16, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Czas odejściaWhere stories live. Discover now