Dziewiąty.

2.8K 138 63
                                    

Nie mogłem dłużej wytrzymać. Ta ciekawość i chęć poznania młodszego coraz bardziej pośpieszała mnie do zrobienia bardzo głupiej rzeczy-mianowicie do pojechania do tej napalonej nastolatki Salior Moon.

Pewnego dnia nogi same zaprowadziły mnie do stacji kolejowej,gdzie zakupiłem bilet do Busan.
Sam nie rozumiałem dlaczego to robię ale pragnąłem jak nigdy wcześniej zobaczyć w końcu tego chłopca.

Droga do Busan trwała jakiś czas,a ja bezczynnie siedząc na zajętym miejscu, patrzyłem na widok za oknem.
Natchnienie zebrało się w mojej głowie,więc wyciągnąłem z torby długopis i notes.

"Ten pociąg doprowadzi mnie do ciebie.
Sensem tej drogi stałeś się ty.
Jesteś jak pusta kartka,którą zapiszę milionami słów.
Za oknem mróz,a zimny początek tej wiosny rozgrzeją moje usta w których rozpętałeś ten nie unikniony żar. Będę twoim ciepłem na tej zamarzniętej drodze. "

Skończyłem.

Dlaczego pisząc z myślą o nim czuje,że to ja powinienem chronić tego dzieciaka przed złem tego świata?
Dlaczego wiecznie czuje smutek,gdy pojawia się on w moich myślach?

Umieściłem palce na mojej wardze. Czując się nieco sfrustrowany? Chore. Co ten dzieciak z netu ze mną robi.

Gdy pociąg zatrzymał się w Busan,wysiadłem. Nie wiedziałem za bardzo gdzie powiniem szukać chłopaka,dlatego załatwiłem sobie nocleg w hotelu,by mieć wystarczająco dużo czasu żeby go znaleźć.

Pewnie dziwicie się dlaczego to wszystko robię? Otóż chłopak od miesiąca nie odezwał się już do mnie,ani słowem.
Co było dziwne. Tym bardziej,że się nie pokłociliśmy. Nie wytrzymałem i przyjechałem nie wiedząc gdzie chłopak mieszka.

W hotelu zostawiłem swoje rzeczy,po czym zacząłem poszukiwania. Jedno co wiedziałem to, to jak chłopak wygląda. No jeśli zdjęcie,które mi wyslał było prawdziwe..
Westchnąłem ciężko,kiedy po długim czasie chodzenia po okolicach Busan stawało się irytujące.

Ściemniające niebo dało mi znać,że jest już czas na to żeby wracać do hotelu.
Przechodząc przez próg budynku, podszedłem do recepcji, gdzie na stoliku postawiłem zdjęcie chłopaka,które dzisiaj cały czas mi towarzyszyło podczas poszukiwania.

- Proszę o klucz do pokoju 209 - powiedziałem,a kobieta przytaknęła głową sięgając po klucz,po czym wręczyła mi go. Podziękowałem i chciałem odejść,jednak jej głos mnie zatrzymał.

- Zostawił pan zdjęcie - powiedział patrząc na nie uważnie,po czym mi je podała. - Znana twarz - rzekła,a mój wyraz twarzy okazał zainteresowanie jej słowami.

- Znasz go? - zapytałem ciekawy. Kobieta przytaknęła głową. - Wiesz gdzie go znajdę? - dopytywałem.

- Każdy go tutaj zna - odpowiedziała. - To Park Jimin. Zawsze bywa w nocy w jednym z tutejszych lokali,gdzie tańczy - zbliżyła się do mnie mówiąc szeptem. - Przychodzi tutaj ze swoimi klientami.. żeby sobie jeszcze dorobić - dodała,a mnie totalnie zatkało. Czy miałem rozumieć,że ten chłopak zarabia swoim ciałem.. że jest dziwką?!

- Gdzie jest ten lokal? - zapytałem,a moje brwi niekontrolowanie zmarszczyły sie w łuk.

- Zaraz za naszym hotelem - odpowiedziała.

Nie wiedziałem co myśleć i co czuć w tej chwili. Kim do cholery jest Park Jimin?
Dlaczego podczas naszych rozmów nigdy nie przyznał się do tego co robi?

Czułem wkurwienie w żyłach kiedy wszedłem do mojego pokoju.

Postanowiłem się przebrać i iść do tego lokalu,gdzie pracuje różowowłosy.

Save me with a Song | P.Jm & M.Yg [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz