Prolog

755 37 3
                                    

Gavin Reed miał tylko 5 lat. Bawił się swoimi zabawkami w pokoju, miniaturowe radiowozy policyjne były rozłożone po całym pokoiku imitując scenę pościgu. Chciał dorosnąć i stać się jak jego tata, komisarz departamentu policji w Detroit - Mark Reed. Delikatne promienie słoneczne przebijały się przez żaluzje tworząc bursztynowe pasy na podłodze. Jego cieniutki głosik naśladował odgłosy syren, podczas gdy biegł przez pokój, ledwo omijając leżące pojazdy. Nie słyszał dzwoniącego piętro niżej telefonu. Śmiał się siadając i podwyższając swój "śpiew" by zaraz go obniżyć, na tyle ile tylko pozwalały mu struny głosowe, tak jak nauczył go ojciec. Nawet jeśli miał tylko pięć lat znał wszystkie Prawa Mirandy* całym swoim sercem, mimo że ich nie rozumiał. Przestał się śmiać kiedy usłyszał ostry i napięty głos matki wołającej go razem z jego przyszywanym bratem Elijahem.

-Elijah, Gavin, chodźcie tutaj! Mamusia musi coś powiedzieć waszej dwójce! - Jej drżący głos wywołał u pięciolatków niepokój. Ich matka cała zapłakana ściskała w dłoni telefon.

-Tatuś jest w szpitalu. Musimy do niego pojechać.

-Ale czemu? Czy tatuś nie jest wielki i silny? - Spytał Gavin wywołując u swojej matki kolejną falę łez. Wzięła ich za ręce i zaprowadziła do auta. Chłopiec nadal trzymał w dłoni jeden z zabawkowych radiowozów, cały czas nie rozumiał co się właśnie dzieje. Elijah jako ten bardziej inteligentny byl wystraszony, ledwo powstrzymywał łzy.

-Mamusiu? - Kamski zwrócił uwagę swojej rodzicielki - Czy tatuś umrze? - spytał przerażony.

-Nie, oczywiście, że nie kochanie. - Coś w jej głosie wywoływało wątpliwości u Gavina. Zwłaszcza gdy ta coraz szybciej i nerwowo przebierała palcami po kierownicy.

Jazda która miała być krótką zdawała się trwać wieki nim dojechali na parking. Mały Reed wysiadł z auta łapiąc matkę za rękę. Wprowadziła ich do środka. Zapach środków dezynfekujących podrażniał jego węch. Biegające pielęgniarki. Histeryczny płacz matki. Wszystko działo się w wielkim pośpiechu, był to wir strachu, zwłaszcza dla kogoś tak małego jak Gavin. Miał wrażenie, że wystarczyło by mrugnął i już patrzył na swojego ojca. Wszystkie rurki oraz przyczepiona do niego elektronika wyglądały jak scena z filmu science-fiction. Ciężki oddech był jedyną rzeczą jaką chłopiec byl w stanie usłyszeć, wszystko inne było jakby wygłuszone. Nie pozostało mu wiele czasu, a Gavin dobrze o tym wiedział.

-Tatusiu! - Zapłakał trzymając go za rękę. Łzy spływały po jego dziecięcej buźce. Mark powolnie odkręcił głowę w stronę jednego ze swoich synów.

-Gavin... Bądź grzecznym chłopcem i słuchaj się mamusi, dobrze? Tatuś niedługo będzie musiał odejść... - Powiedział delikatnym tonem. Mały Reed spojrzał na ojca ostatni raz, po czym włożył mu coś do ręki. Ten ostatkiem sił podniósł dłoń i spojrzał na mały, zabawkowy radiowóz. Był on ostatnią rzeczą jaką zobaczył nim monitor pracy serca wydał z siebie jednolity pisk.

-Bądźcie silni, Gavin i Elijah... Sprawcie bym był dumny... - Z tą myślą udał się na wieczny sen.











*Prawa Mirandy - w prawie Stanów Zjednoczonych prawo do bycia poinformowanym o skutkach prawnych współpracy z policją podczas aresztowania pod rygorem niedopuszczalności zeznań jako dowodu w wynikającej z tego sprawie karnej.



________________________________

I co o tym sądzicie?

Od razu chcę też napisać, że nie wiem kiedy będą dalsze rozdziały. Gdy tylko się pojawią natychmiastowo wezmę się za ich tłumaczenie.

Jeśli znacie jeszcze jakieś interesujące fanfiki to bardzo chętnie się nimi zajmę! Mogę je o wiele częściej publikować niż tłumaczenia mang, manhw itd.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 25, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Compatible [TŁUMACZENIE PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz