PERSPEKTYWA ROMY
Z Donem nie widziałam się już od tygodnia. Z jednej strony jestem szczęśliwa bo mam spokój i nikt dupy nie zatruwa. Ale z drugiej strony mi go trochę brak.
Właśnie skończyłam swoją zmiane i mogłam wkońcu wracać do domu. Jestem strasznie zmęczona. Pogoda jest straszna. Od rana leje. Gdy miałam wchodzić już do swojego mieszkania zatrzymała mnie moja sąsiadka. Jak zwykle wypytywala mnie jak było w pracy i opowiadała co się działo u niej. Gdy powiedziała,że pod moimi drzwiami stał jakiś mężczyzna ździwiłam się bo przecież się nikogo nie spodziewałam. Spod wycieraczki wyjełam klucz do domu bo zawsze tam go trzymam i otworzyłam dom. Wchodząc do salonu zobaczyłam bukiet białych róż. Wystraszyłam się. Kto mógł wejść do mojego domu??
Gdy zobaczyłam liścik,który był przy różach odrazu go przeczytałam.Cześć dzika kotko
Mam nadzieje,że róże się spodobały. Nie widzieliśmy się już tydzień. Pewnie się stęskniłaś. Nie dziwię się. Kto by się nie stęsknił za takim facetem jak ja.
Wracając,spotkajmy się jutro o 14:00
W parku przy twoim domu.P.S Chowanie kluczy pod wycieraczki to nie jest dobry pomysł kochana. :)
Idiota. Mimo tego,że włamał się do mojego domu ucieszyłam się na spotkanie.
I jeśli mam być szczera to nie mogę się doczekać.
CZYTASZ
Powrót
FanfictionCzy zastanawialiście się jak potoczyły się losy Romy i Dona? Co się stało z Romą? Czy wyszła cało z postrzału? Czy Varthaam dalej żyje? Czy Don dalej jest handlarzem narkotyków? I co najważniejsze czy Don oraz Romą w końcu zrozumieją,że siebie koc...