KIEDY ODMAWIASZ SPOTKANIA
MARK
Umówiłaś się z Markiem do kina w ten piątek, na drugą część twojego ulubionego filmu. Seans był na osiemnastą, więc miałaś dużo czasu na przygotowanie się. Obudziłaś się z mocnym bólem głowy w której momentalnie zaczęło ci się kręcić. Byłaś bez sił, nie potrafiłaś nawet wstać z łóżka. Sięgnęłaś po swój telefon pisząc do swojego przyjaciela w sprawie odwołania spotkania. Chłopak od razu wypytywał się, czy aby na pewno dasz sobie radę. Po jakieś godzinie zobaczyłaś jak Mark stoi w progu twoich drzwi. Chłopak podszedł do ciebie i usiadł na skraju łóżka.
- Jeju, że też się przeziebiłaś... - dotknął twojego czoła, chcąc sprawdzić temperaturę.
- Nie musiałeś przychodzić, mówiłam, że powinieneś iść z kimś innym...
- Ale to twój film, nie chciałem go oglądać z kimś innym... - uśmiechnął się. Wstał i wyszedł z pokoju, aby po chwili wrócić z herbatą. Usiadł obok ciebie i razem ogladaliscie pierwsza część filmu.RENJUN
Dziś po szkole miałaś od razu iść się spotkać z chłopakiem. Chcieliście iść na spacer, pogadać i rozluźnić się po męczącym dniu w szkole. Niestety akurat jutro był ważny egzamin, na którego nic nie umiałaś. Napisałaś krótka wiadomość z wyjaśnieniami Renjunowi i skierowałaś się zdenerwowana do domu. Gdy wróciłaś od razu wzięłaś się za naukę. Wyłączyłaś telefon, aby cię nie kusiło zaglądanie do niego. Po trzydziestu minutach nauki usłyszałaś dzwonek. Wstałaś i leniwie ruszyłaś, otwierając drzwi, w których stał chłopak.
- Renjun! - uśmiechnęłaś się, gdy go zobaczyłaś.
- Dlaczego nie odpisujesz? - zaczął wymachiwać telefonem przed twoja twarzą.
- Zaczęłam się uczyć, a nie chciałam, aby mnie kusiło. - odsunelaś się, dając znak aby wszedł. Zdjął buty i ruszył z tobą w głąb mieszkania.
- Z czego masz?
- Fizykaa - westchnęłaś na myśl o przedmiocie.
- Rozmawiasz właśnie z osoba, która ma pięć z fizyki. Co ty jeszcze tutaj robisz? - uśmiechnęłam się i pobiegłam do pokoju siadając przy biurku. Po chwili dołączył do mnie brunet, tłumacząc wszystko.JENO
Byla obecnie sobota. Pogoda była beznadziejna, a umowilas się wczoraj z Jeno na ,, powtarzanie tekstu". I ty i on widzieliście dobrze, że nie będziecie powtarzać, a to tylko wymówka. Zaczęłaś przygotowywać się, gdy usłyszałaś jak twoja rodzicielka cię wola. Pobiegłaś i stanęłaś na korytarzu przyglądając się swojej dalekiej rodzinie, która właśnie przyjechała. Zmusiłaś się na uśmiech i przywitałaś każdego z osobna.
- Mamo, jestem umówiona... - szepnęłaś jej na ucho, gdy ta zapraszała do środka wszystkich.
- Wybacz, ale musisz to przesunąć, musisz mi pomóc...
- Naprawdę? - wróciłaś do pokoju i napisałaś smsa do Jeno przepraszając go jakiś osiem razy.
Cały dzień byłaś przygnębiona, starałaś się ignorować pytania swoich ciotek na temat co ci jest. Wieczorem, gdy przygotowywałaś się już do spania, usłyszałaś ciche pukanie w okno. Zdziwiona, podeszłas do niego i otworzyłaś.
- Jeno?! Co ty tu robisz? - szepnęłaś, starając się aby nikt nie usłyszał, że ktoś tu jest.
- Bardzo chce powtórzyć ten tekst. Przejdziesz się ze mną? - podbiegłaś do drzwi, które zakluczyłaś i narzucając bluzę, wyszłaś. Razem z Jeno udalaś się na długi spacer.HAECHAN
Ten dzień mógłbyć taki piękny, gdyby nie fakt, że wisiałaś przyjaciółce przysługę. I nie wiedziałaś, że akurat dziś masz ja wyświadczyć. Zadzwoniłaś do Donghyucka, mówiąc, że odwołujesz dzisiejszy wypad na rowery, bo musisz się zająć młodsza siostra przyjaciółki. Słysząc niezadowolenie wylewajace się ze słuchawki, uderzyły cię wyrzuty sumienia. Siedziałaś na podłodze w salonie, udając zadowolonie z życia, rysując słoneczka i domki.
Z zamysleń wyrwało cię pukanie, więc szybko podeszłaś do drzwi. Otworzyłaś je, a twoim oczom ukazał się brunet.
- Opiekunka Lee Donghyuck, Haechan przyszedł na zmianę! - uśmiechnął się wchodząc do mieszkania. Przywitałaś się z nim i ruszyłaś do salonu. Ku Twojemu zdziwieniu chłopak od razu załapał kontakt z dzieckiem. O wiele lepiej od Ciebie wychodziła mu zabawa z nim, lecz chlopak widząc grymas na Twojej twarzy, zaprosil cie do wspólnej zabawy i chcąc nie chcąc wyszło, ze we trójkę bawiliście się lalkami, choć wasza dwójka miala w tym największy ubaw.JAEMIN
Od dwóch tygodni planowałaś wyjście z chłopakiem. Codziennie rozmawialiscie o tym jak nie możecie się doczekać weekendu. Obudziłaś się rano w dobrym humorze, który szybko został zepsuty, przez pogodę na dworzu. Plaża w burzy nie była najlepszym pomysłem, więc oboje zrezygnowaliście z spotkania. Zdołowana chodziłaś po mieszkaniu, próbując sobie znaleźć jakieś zajęcie. Po chwili usłyszałaś pukanie do twoich drzwi, które szybko otworzyłaś.
- Skoro nie mogliśmy pójść na plażę, to plaża przyjdzie do nas! - uśmiechnął się i uniósł dwie siatki z zakupami.
- Na Jaemin coś ty wymyślił... - odwzajemnilam uśmiech i skierowaliśmy się do salonu. Wypakował słodycze i słodkie napoje na stół, a ja włączyłam stary film.CHENLE
Był obecnie weekend, a ty strasznie się rozleniwiłaś. Nie chciało Ci się nawet wstać do kuchni po picie, więc lezałaś z laptopem na kolanach. Z twojego odpoczynku wyrwało cię powiadomienie, które od razu sprawdziłaś. Był to Chenle. Zaczęłaś z nim pisać, gadając o wszystkim, aż w końcu padła propozycja o pogadanie przez kamerkę. Z chęcią się zgodziłaś I od razu zadzwoniłaś. Gadaliście przez cztery godziny, przy okazji grając w jakieś głupie gry multiplayer, przy których nie mogliście powstrzymać śmiechu.
JISUNG
Cały głupi dzień myślałaś o tym, jaką dobra pizze dziś zjesz z Jisungiem. Chodziłaś podekstytowana, ale chyba to zdenerwowało twoich rodziców. Od razu jak wróciłaś ze szkoły zawołali Cie i zrobili długie kazanie na temat twoich ocen. Nie, nie uczyłaś się źle, ale przeciętnie. To dla nich wciąż za mało. Byłaś znudzona tymi wypowiedziami, dopóki twoja mama nie powiedziała jednego zdania:
- Nie wychodzisz dzisiaj nigdzie, tylko siedzisz i się uczysz na poprawy i sprawdziany. - zdenerwowana zacisnelas dłonie i poszłaś do pokoju, zamykając się w nim. Napisałaś wiadomość do Jisunga na temat całej sytuacji i rzuciłaś telefon na łóżko. Na początku miałaś zamiar siedzieć na laptopie, ale poczułaś, że jak się nie pouczysz, będzie gorzej. Nie wychodziłaś z pokoju cały dzień, więc skapnelaś się dość późno, że jest już dwudziesta trzecia. Z rozmyślań wyrwał cię dzwoniący telefon.
- [T/I]? Wyjrzyj przez okno. - odpowiedział głos w słuchawce. Niechętnie wychylilas się i uśmiechnęłaś, gdy zobaczyłaś blondyna pod oknem z kwadratowym pudelkiem w ręku.
- Park Jisung... - szepnęłaś i odruchowo pomachałaś do niego.
- Mogę wejść?
- Jak?
- No przez okno... - westchnął, myśląc nad planem wejścia. Będąc lekko w szoku odusnelas się od okna. Po kilku chwilach chłopak zjawił się obok ciebie z pizza.
- Ale pachnie~
- Wziąłem tylko małą, bo nie chciałem żebyś miała problemy.
- Jestes kochany, Jisung! - chłopak odłożył pudełko na biurku i otworzył je, biorąc jeden kawałek. Poszłam w jego ślady i zaczęliśmy prowadzić długa rozmowę szeptem.