Ich oczy błyszczały w jasnym świetle księżyca, zastygniętego w pełni. Chęć przetrwania walczyła z głodem i na odwrót. Byli w niewielkien jaskini w zagłębieniu, a pochodnia którą dzierżyła Ledian rzucała iskry ciepła w te i we te.
-Nie jestem pewna czy to był dobry pomysł Ledian.-Mruknęła nie spokojnie elfka- Chce nam się pić i jesteśm-urwała nagle gdy przyjaciółka jej przerwała.
-Przecież wszyscy wiemy że masz pare kromek chleba, które nosisz z sobą zawsze, "na wszelki wypadek"-powiedział Oktavian, jeden z najmłodszych 13. Elfka parsknęła wściekle, wyjęła z kieszeni trzy kromki chleba i założyła ręce.
-Teraz może być?-warknęła. Reszta osób jak rój mrówek na nieboszczyka. Większość osób zignorowałe Eriazę, i zaczęło targać chleb po między sobą.Ledian grzecznie odmówiła gdy chleb został jej podany. Po chwili ciszę i szmery jedzenia przerwało tłuknięcie. Z kieszeni Kamiennej wypadł mały notes z napisem "Pamiętnik Kariaii". Wypadł z niego zżółknięty pergamin.
-Po co wzięłaś go ze sobą?-spytali inni.
Kariaii lekko poczerwieniała.
-Zpisałam tam nasze okrutne przeżycia. Miałam nadzieję że... kiedyś nam się przyda. Dlatego zawsze nosiłam go ze sobą. Bo wierzyłam że kiedyś uciekniemy. I ledwo cokolwiek pamiętając ogłosimy światu co przeszliśmy.-skończyła oddychając płytko. W jej oczach grzmiało coś czego nigdy w tył łagodnych oczach nie było. To była chęć zemsty.
-Uspokójmy się.-powiedziała Valka.-A ty ledian, zgaś tą pochodnię w strumieniu. Idziemy spać.-mruknęła lekceważąco. Ledian niechętnie się podniosła i chwiejnie ruszyła w stronę strumyka. W jaskini było kompletnie ciemno, pomijając oczywiście światło księżyca. Ułożyli się do snu, i posnęli.
YOU ARE READING
Istoty
FantasyLedian- mała dziewczynka porwana na pastwę makabrycznej przepowiedni trzynastu. Ale czy wszystko jest takie czarno białe? Czy to Ledian jest dziurą w całym? A może ktoś inny pociąga za sznurki? Tego nie wie nikt, a napewno nie Kamienna. Jednak czase...