[opis]

104 12 0
                                    

Rapheal wszedł pewnym krokiem do knajpy nie przejmując się nieprzychylnymi spojrzeniami. Od razu dostrzegł burzę loków wystających zza kanapy. Uśmiechnął się delikatnie. Przysiadł się cicho do dziewczyny, która pogrążona w książce nawet go nie zauważyła. 

- Samotny wieczór? - spytał, gwałtownie odrywającą jej uwagę od lektury. Podniosła na niego swoje czekoladowe oczy i zamrugała zdziwiona.

- Czemu zawdzięczam twoją wizytę? - spytała po dłuższej chwili. 

- Przyszedłem umilić ci czas - odparł ukazując kły. Był zdecydowanie mniej poważny i oficjalny niż go znała. Rozczochrane włosy opadały mu na oczy, a zamiast koszuli miał na sobie luźny T-shirt 

- Skąd pewność, że tego chcę? - prychnęła cicho. Tak naprawdę marzyła, żeby się stąd wyrwać, ale z drugiej irytowała ją pewność wampira. Choć może było w tym coś podniecającego?

- Cóż, skoro wolisz zostać w tej budzie pełniej kundli nie będę nalegał - odparł beztrosko. Dziewczyna rozejrzała się dookoła. Wszędzie było upitych wilkołaków patrzących na nich wściekle. Pokręciła mocno głową. Nie, zdecydowanie nie chciała tu zostać. Uśmiech mężczyzny się poszerzył. Chwycił dłoń swojej towarzyszki i czym prędzej opuścił knajpę.

=    

Instagram ShadowhuntersWhere stories live. Discover now