Mam na imię Wiktoria. Mam 14 lat opowiem wam w skrócie jeden dzień z mojego życia. Co będzie opisywać to jak daję radę z każdą oporną sekundą w moim życiu.
Poniedziałek:
Budzę się. Stop? czy ja się budzę. To jest pytanie. 1 sekunda to nie jest tylko sekunda. Znowu to dla mnie rozmyślanie co się dzieje właśnie w następnej i następnej. I teraźniejsza sekunda nie mam ochoty znowu ją przeżywać. Spojrzałam w lustro ujrzałam na mojej twarzy strumień spływających łez. Spojrzałam w lustro prosto w swoje przekrwione oczy. Kim jesteś? - zadałam sobie pytanie.
Czy ty jesteś człowiekiem?. Czy ty istniejesz może ty nie żyjesz?. Kolejne parę, pare dobrych sekund w moich lustrzanych odbiciach. Szkoła, Przeliterujmy to sobie:
S Z K O Ł A. Dobrze a teraz pomyśleć
S jak stres. Z jak znienawidzenie K jak kłótnie O jak obolała, Ł jak łzy A jak Anorekcja. Pomyśleć że to słowo ma tyle znaczeń. Przechodzę obok tych ludzi. Oni ludzie. Zmierzają moją osobę postać wzrokiem. Nie spojrzą mi w oczy. Boją się zajrzeć do mojej duszy. Ja nie jestem taka. Nie potrzebuje człowieka przy sobie. Sama potrafię zmierzyć wzrokiem swoją duszę. Lecz gdy już siedzę w ławce totalnie nie zwracając uwagi na nic co się dzieje. To do mnie dociera. Nie muszę patrzeć nie muszę słuchać nie muszę śledzić. Muszę myśleć. Za mną dobiegają słowa „ta Wiktoria to jakaś dziwna, ona nie jest może jakaś chora?, no ale dobra tandetnie się ubiera muszę przyznać. Pomyśleć tak: każde takie słowo to jeden strzał w moją stronę. Już bym była w szóstym wymiarze życia. Jednak te strzały trafiają ale może one są mi zadawane łukiem?. Trafiają do tego punktu zwanego sercem przekuwają nie jak strzała. Jak koniec tej sekundy.
CZYTASZ
Gdy sekunda minie radość już zginie
Krótkie OpowiadaniaOpowieść przedstawia spojrzenie na świat czternastoletniej dziewczynki Wiktorii która potrafi określić 1 sekundę życia jako myśli obrócone o 360 stopni w jej głowie