2 rozdział

23 4 0
                                    

Mimo mojego negatywnego podejścia do szkoły szybko minął mi tydzień. Często po powrocie do domu płakałam. Nie chciałam martwić Klaudii, więc nic jej nie mówiłam. Poza nią nikt się mną nie interesował. Rodzice wracali późno z pracy, a do tego zajmowali się tylko moją młodszą siostrą. Jest ich ulubienicą i oczkiem w głowie. Nie ważne co bym zrobiła, ona i tak jest lepsza. Praktycznie całe weekendy spędzałam w swoim pokoju. Wychodziłam tylko po jedzenie, które gotowała moja mama i na szczęście o mnie pamiętała - chociaż w tym. Dobrze, że tak jest bo sama nie jestem uzdolniona kulinarnie.

Niestety nadszedł poniedziałek. Koniec z leżeniem w łóżku i obijaniem się. Jak zawsze obudził mnie budzik, po którym szybko się umyłam i ubrałam, a następnie udałam się zjeść śniadanie. Polegało ono tylko na jednym jogurcie, ponieważ ze stresu nie mogłam wcisnąć w siebie więcej. I tak miałam problem ze zjedzeniem tak małej ilości posiłku przed szkołą. Było to spowodowane stresem, którego nie potrafiłam się pozbyć. Do szkoły dojeżdzałam autobusem. Kiedy doszłam do szkoły poszłam do szatni gdzie szybko zmieniłam buty i udałam się na chemię.

Większość lekcji minęła szybko, a ja starałam się zwracać jak najmniej uwagi na moją klasę i skupić się na własnych myślach. Gdy weszliśmy do klasy na lekcje angielskiego okazało się, że mamy zrobić w grupach projekt o zanieczyszczeniu środowiska. Pewnie nie chciało jej się wymyślać tematu, a ten znalazła w naszej koszmarnej książce. Po co nam to na angielskim?- zamyśliłam się. Nauczycielka opowiadała nam na czym polegać ma prezentacja oraz czego od nas oczekuje. Podczas reszty lekcji mieliśmy dobrać się w grupy i zacząć planować wygląd projektu. Pomyślałam, że głupio będzie samej robić, ale z drugiej strony bałam się podejść do kogoś i spytać czy mogę do nich dołączyć. To mogło skończyć się moim kolejnym płaczem w łazience. W pewnej chwili zauważyłam, że jedna dziewczyna odeszła na chwilę od swojej paczki, więc postanowiłam wykorzystać sytuację. Zebrałam się w sobie i do niej podeszłam. Była to Agnieszka, jest jedną z milszych dziewczyn w klasie, ale i tak jej nie ufałam.
-Hej Aga- powiedziałam, gdy byłam blisko niej.
-Hejka Wera, co tam?
-Czy mogłabym być z wami w grupie? - spytałam.
- Pogadam z dziewczynami, chodź ze mną.

Udałyśmy się do reszty i okazało się, że nie mają problemu bym z nimi pracowała. Zaraz po tym zadzwonił dzwonek, a ja szczęśliwa udałam się do domu. Może jednak nie będzie aż tak źle - pomyślałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bezpieczna strefaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz