Bursztyn i labrador Rozdział 1: Patrizia

3 0 0
                                    

Wilgoć. Wszędobylska wilgoć. Aż niedobrze się robi.

Rozejrzałem się po sali. W długich, drewnianych ławach siedzieli (w większości) młodzi adepci, chcący w przyszłości zostać rycerzami Zakonu Potępienia Pańskiego. Gdy patrzyłem na te nic nieświadome mordy, to z jednej strony chciało mi się śmiać, zaś z drugiej: niektórych z nich było mi żal. Niewielu przybyło tutaj z własnej, nieprzymuszonej woli, tylko po, aby oddać swoje życie oraz dusze Naszej Sprawie. Większa część tych ludzi to byli złodzieje, oszuści, szulerzy, co poniektórzy gwałciciele i mordercy. Zapewne zdawało im się, iżli wywdzięczą się na Wieczne Potępienie, by posmakować Woni Żaru Piekielnego oraz Smagania Płomiennych Języków, wżdy na Sądzie Ostatecznym wszystko zostanie im wybaczone. I tak głosi Pismo Ojca Chaosu: „Albowiem Ci, którzy [własnymi rękoma] oddają swą duszę, na wieczne pokutowanie, by nieść Słowo Pana, będą cierpieć wiekuiste katusze, by u kresu Świata, zrzucić męczeńskie jarzmo i stanąć przed Sądem Bożym, by tam doczekać się łaski Stwórcy Wszechrzeczy – Wszystkowidzącego Oka." Gdyby tylko byli świadomi, tego co ich naprawdę czeka, to żaden, ale to żaden z nich, nie siedziałby tutaj z własnej, nieprzymusowej woli. Jedynie ludzie szaleni pragną iść drogą pokuty i Potępienia. Zapewne nielicha ilość wręcz nie zradzi sobie z wymogami naszej Alma Mater. Pozostałość się znudzi, zaćpa, zabije albo zostanie zabita. A na samym końcu czeka ich Ostatni I Najważniejszy Egzamin - i też nie wszyscy go przeżyją. Świeć Panie nad ich duszami, boć sami sobie zgotowali swój los. Jam jeno młotem, oni zaś kowalem i kuć mą eksperiencją, będą ścieżki swe.

- "W Sądny Dzień zstąpią Legiony Anielskie wprost w Padoły Piekielne, aby je przeczesać, odszukując skazanych na Potępienie, ażeby koniec końców doświadczyli łaski Pana." - zwróciłem się patetycznie, przerywając ciszę w sali.

- Jest to cytat z „Księgi Wyzwolenia Pańskiego" - ciągnąłem, zauważając, że nikt nie ma zamiaru się odezwać. - A pochodzi ona z, jak wcześniej wspomniałem, z Pisma Ojca Chaosu, o czym doskonale powinniście wiedzieć.

Czułem na sobie ciężki wzrok kilkudziesięciu osób. Widzieli we mnie obłąkańca, ale takiego obłąkańca, na którego można patrzeć z podziwem. Biedne owieczki, jam pasterzem waszym i powiadam wam: jeśliś nie macie w sobie ni krzty szaleństwa, to nie macie tutaj czego szukać.

- Nazywam się Delir Artgelier i od teraz będę waszym preceptorem - przedstawiłem się i delikatnie skłoniłem. Nie za nisko. - Możecie się do mnie zwracać: „Mistrzu Artgelierze" - powiedziałem, z duży naciskiem na słowo: „możecie". - Jeżeli ktoś nie zrozumiał co oznacza: „możecie", to zaklinam na swą Potępioną Duszę, że szybko dozna łaski Pana.

Cisza. Zza okna słychać jedynie cichy szmer wiatru i szelest liści. Nikt nie odpowiedział. Tylko na mnie patrzyli tymi swoimi małymi oczkami. Nieznacznie się uśmiechnąłem. Wiedziałem co siedzi w ich pustych główkach. Stoi przed nimi kurdupel, mający pięć i jakieś ¾ stopy wzrostu, nie za szeroki w barkach, w nawet nie średnim wieku. I każe do siebie mówić: „mistrzu!". Idzie skonać ze śmiechu. Dosłownie.

- Więc dobrze, nic nieznaczące śmiecie – zacząłem zuchwale, niech wiedzą z kim mają do czynienia. - Dołączyliście do wspaniałej, jak nie najwspanialszej Alma Mater wszystkich zakonów zajmujących się zwalczaniem wszelakich następstw Skażenia. Nie mój problem, co was do tego skłoniło. Wiedzcie jedynie, że od teraz wasze życie się zmieni diametralnie. Na gorsze. Tyle słowem wstępu. Ja się już wam przedstawiłem, teraz wasza kolej.

Ech, nie wierzyłem w to wszystko. Ja sam dopiero parę lat temu ukończyłem Alma Mater Zakonu Potępienia Pańskiego i wiem jaki jest to ciężki kawałek spleśniałego chleba. Zęby idzie skruszyć, połamać lub nawet stracić, a na koniec dostać sraczki. Ja także nie byłem święty przed wstąpieniem w szeregi Zakonu, ale dziewięćdziesiąt procent tych ludzi było warte tylko tyle, aby porzucić ich truchło w rynsztoku. Chociaż szczury i głodne kundle by się najadły.

Brzask KotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz