Przypowieść I: Powicie Potępionych

3 0 0
                                    


I oto zstąpił Pan z Nieboskłonu - stary ślepiec w zniszczonej szacie. Zrzucił przenoszony kaptur.

Wten załkał po raz pierwszy: albowiem jego oczy, ongiś niewidome, właśnie zobaczyły.

Wten załkał po raz drugi: albowiem zobaczył owce swe, jedne ledwie zwiedzone, drugie już zbłądzone.

Wten załkał po raz trzeci: albowiem ujrzał Bestię o dziewięciu rogach, a nań dziewięciu błyszczących koronach.

A owce poiły się krwią bestii, boć krwawica dawała i siłę, i młodość, i zaspokojenie ciała, lecz uciszała duszę.

Natenczas pasterz zarżnął własne zagubione owce.

I lico na powrót zakrył kapturem.

Trzynastu ludzi niedraśniętych chachmętem, przygarnął i przytulił do łona swego. By następnie z mieczem w prawej ręce, a pochodnią w lewej, wspólnie nastąpić Bestię.

Wojaż trwał tysiąc dni i tysiąc nocy. Wówczas, Jibrahil, jeden z trzynastu apostołów, widząc niemoc swą i Pana swego, rzekł: Nie czynię tego przeciw Tobie, a czynię to ku chwale Twej." I spożył krew Bestii, a powieki jego zaszły mgłą. Wtedy Pan odrzekł: „Bramy Niebieskie sam przed sobą zawarłeś, albowiem sam siebie potępiłeś na wieczne trwanie." Jibrahil jeno skinął głową i naszedł Bestię samotnie, raniąc ją straszliwie. Wtenczas dwunastu jego braci tudzież skosztowało zepsutej posoki. Trzynaście kling zabłyszczało - błyszczało, aż Bestia padła. I Pan rzekł: „Samiście na siebie zgubę ściągnęli, samiście się swych dusz wyzbyli." I wten Bestia zawyła i zgasła w ciemnościach przestworzy.

Pan ozwał się na powrót:Niechaj przyświeca światło nad waszymi udręczonymi duszami, albowiem zaświadczam, że nadejdzie czas Sądu Ostatecznego, wówczas i Wy zostaniecie osądzeni. Wten owa Bestia zostanie zgładzona, a grzechy wasze zostaną wam przebaczone. W ten czas jesteście potępieni, w imię chwały mej i łaski, którą na was zsyłam."

Lecz nikt nie zna ni dnia, ni godziny...

Apokalipsa Ojca Chaosu

Brzask KotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz