✨capitulo uno✨

107 11 2
                                    


Szłam samotnie środkiem chodnika, nigdzie nie widziałam ludzi, a muzyka, która wydobywała się z moich słuchawek sprawiała, że mimowolnie chciałam zamknąć swoje ciężkie, zmęczone oczy.

Ponownie szeroko je otworzyłam, gdy uderzyłam w coś wielkiego, a raczej kogoś.
Przeniosłam swoje tęczówki na postać stojąca przede mną i wpatrywałam się nimi w jego cudowną twarz.

Czy to właśnie nazywa się miłość od pierwszego wejrzenia?

Chłopak stał, nadal trzymając mnie mocno swoimi dłońmi, abym się nie przewróciła przy naszym zderzeniu.
Przymknęłam swoje powieki, żeby upewnić się, że to nie sen.

Gdy ponownie je otworzyłam szatyn nadal tu był. Przyjrzałam mu się dokładniej i zauważyłem, że ma kręcone włosy, które  opadają lekko na jego czoło, a oczy są koloru czekoladowego.

Nagle moją uwagę przykuły jego usta, które w tym momencie wydawały się tak bardzo miękkie i ponętne, że...

Chwila co..

Pora to przerwać!

-Przepraszam- w końcu wydukałam i chciałam go wyminąć, lecz on mnie złapał na rękę.
-Jak się nazywasz?- spytał, cały czas uśmiechając się w moją stronę.

Wtedy moją uwagę zwróciły jego śnieżnobiałe zęby, które tak bardzo cholernie wyglądały jak te z reklamy pasty do zębów.

-Jestem Karol- po wypowiedzeniu tych dwóch słów, ślicznooki poluzował uścisk, którym trzymał mój nadgarstek, a ja delikatnie zabrałam swoją rękę i obróciłam się w kierunku, w którym wcześniej zmierzałam.

Czy wy też znacie to uczucie, gdy jesteście pewni, że ktoś na was patrzy, wtedy nagle wasze nogi odmawiają wam posłuszeństwa i nie potraficie normalnie chodzić?

Tak miałam w tym momencie. Czułam się jak w bajce. Spotkałam cudownego chłopaka, który wyglądał jak bóg, który nawet nie wyglądał na osobę, która chciałaby mną gardzić.

Wolałabym, żeby to był sen, bo teraz moje myśli będzie zaprzątać ten szatyn.
Czemu go nigdy wcześniej nie spotkałam?
A może widziałam?
Jego twarz wyglądała znajomo, ale skąd miałabym kojarzyć takie ciacho?

Całą drogę powrotną szłam z głową w chmurach, wszystkie moje myśli były skupione wokół perfekcyjnego chłopaka, którego imienia nie znam. No właśnie dlaczego nie spytałam go o imię?
Jestem naprawdę durna!

Stanęłam przed domem i zaciągnęłam się świeżym  powietrzem ostatni raz.
Weszłam do klatki, a później po schodach prosto do mojego mieszkania. Wyciągnęłam klucz z kieszeni i po chwili byłam w środku.

Odrazu przy mnie znalazł się mój kochany pies Grand, który swoją drogą jest ogromny, a jego włosy są tak miłe, że głaskanie go to jak dotykanie chmurki.
Nie musiałam długo czekać, aż obok mnie pojawiły się bliźniaki.

Mam dwójkę rodzeństwa, są to bliźniaki, dziewczynka to Clara, a chłopczyk ma na imię Simon. Oboje mają 4 latka, a mnie traktują jak swoją matkę...strasznie trudno przejść mi do tematów moich rodziców, za których robię wszystko.

Moi rodzice mają problemy. Ojciec jest alkoholikiem, ale nigdy nie porzuca pracy. Moja matka natomiast ma wiele problemów finansowych, a praca w pobliskim, niewielkim markecie wcale nic jej nie ułatwia.

Z racji, że teraz są wakacje, staram się pomóc rodzicielce najbardziej jak mogę, aby spłaciła swoje długi. Może prościej by było, gdy tato wiedział o jej problemach, ale ona nie chce mu o tym mówić, bo najzwyczajniej w świecie się boi.

Wchodzenie do domu po całym dniu zapierdalania jest dla mnie gigantycznym wyzwaniem. Każdy wymuszany uśmiech do dzieciaków, aby sprawić im choć odrobine radości albo sprzątanie w domu pustych butelek po alkoholu.

Każdy z nas nie zdaje sobie sprawy z tego ile osób wyglądających dobrze, mających przyjaciółka, mogą mieć spore problemy rodzinne. Nigdy nie wiemy wszystkiego o kimś, a w szczególności, gdy ten ktoś jest dobrym aktorem.

Nie przedłużając dłużej, po skończeniu wszystkich czynności, które są już moją codzienną rutyną, wróciłam do swojego pokoju, znajdującego się na piętrze. Zamknęłam za sobą drzwi i bezwładnie rzuciłam się na moje łóżko.

Ledwo zdążyłam zamknąć swoje oczy, a do moich uszu dotarł dźwięk przychodzącego powiadomienia.
-Cholera czy ja chociaż na chwilę nie mogę mieć spokoju- wysyczałam zdenerwowana.

Odblokowałam smartfona i zobaczyłam tam wiadomość od mojej najlepszej przyjaciółki Gio, która swoją drogą jest wspaniałą osobą i wie o wszystkich moich problemach, zarówno jak jej chłopak Pasquale, którego kocham jak brata.

Od Gio❣️: proszę zadzwoń do mnie, cały dzień się nie odzywasz!

Faktycznie, kompletnie zapomniałam, że kiedy nie możemy się spotkać to zawsze, ale to zawsze ze sobą rozmawiamy przez telefon, a nasze rozmowy są o wszystkich i o niczym, ale trwają ponad kilka godzin, co nie przeszkadza żadnej z nas.

Wybrałam szybko numer dziewczyny. Początkowo przeprosiłam ją za to, że nie zadzwoniłam do niej wcześniej, co zrozumiała, a później opowiedziałam jej o tym perfekcyjnym chłopaku, którego spotkałam dziś.

~alexandra~

Solo tu|Ruggarol|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz