1.Listy do M

42 7 17
                                    

Ten tytuł to wcale nie jest nawiązanie do polskich komedii romantycznych, których szczerze niecierpię. Może to dlatego że nie przepadam za romansami...ta i dlatego w moich ulubionych animcach są 3 szojki. Taka ciekawostka. Zawsze jak jestem chora to oglądam Kaichou wa Maid sama. Zawsze. Tylko wtedy czuję, że na serio jestem chora, przy okazji zapominam o chorobie śmieję się z tych pięknych gagów...k*rwa oglądałam to tyle razy, a nadal mnie to śmieszy
"-Hej Usui jaki kolor by pasował do Misy?
-Kolor?
-No mamy taki event, gdzie przebieramy się za wojownicze pokojówki i zastanawiałam się jaki kolor stroju powinna mieć Misa
-To ja poproszę przeźroczysty"
Ogólnie nie martwcie się gejaszki będą, ale później. Wesołych Świąt bezbożniki!

Kiedy dzieje się akcja tej opowieści, był typowy zimowy dzień w polskiej wsi Zadupie Dolne. Czyli słońce i zimno w p*zdu, a śniegu jak nie było tak nie ma. I tak idę sobie chodnikiem myśląc sobie "k*rwa ale p*źdźi ja p*erdolę". Ogólnie nie lubię świąt po tym jak mój jeden, jedyny Seba (nie ten z Kurosza chodź grubość d*pska zbliżona) mnie rzucił
*płynne przejście*
Miałam wtedy 13 lat i po tym wydarzeniu stwierdziłam, że już nigdy nikogo nie pokocham. A CHODZILIŚMY ZE SOBĄ 2 DNI! BYŁO NAM TAK CUDOWNIE...( ͡° ͜ʖ ͡°). Nadal pamiętam ten ból w mym sercu gdy w  wigilię napisałam do niego "Wesołych Świąt serduszko", a on mi odpisał "Nawzajem" bez serduszka, bez buziaka niczego. Po tym jak otrząsnęłam się z tego szoku napisałam "Spotkamy się po świętach?", a ten koleś gorszy od Oikawy odpisał "Sorry nie mogę będę u cioci. Razem z kuzynami będziemy oglądać najlepsze anime jakie istnieją! Np. Boku no Pico". Te słowa sprawiły, że me serce posypało się...a nie. Przecież serce to mięsień. Nie może posypać ani złamać. K*rwa biologia wszystko mi zepsuła
*płynne przejście*
-Dobra tera czas trzasnąć drzwiami by matkę wk*rwić przed świętami-pomyślałam. Po tym jak to zrobiłam magicznie się teleportnęłam do korytarza. Normalnie jakbym była tym magicznym chłopcem z tej książki o chłopcu co ma bliznę w kształcie (twojego głosu) peniska na czole.
-K*RWA CO TAK TRZASKASZ TYMI DRZEWAMI P*ERDOLONYMI?!
-BO K*RWA MOGĘ?!
-NIE MOŻESZ!
-A p*erdolisz
-Masz karpia
-Ta-wyciągnęłam świeżo co zap*erdoloną od murzyńskich szwabów (z Lidla) rybę i rzuciłam ją w matkę. Niestety skubana zdążyła złapać.
-Idź popsprzątać u siebie! Zobacz jaki masz syf!
-Przecież tylko ja w nim siedzę, ewentualnie jeszcze Mareczek i Bartek
-No i co z tego! Jezus przyjdzie i sprawdzi czy umyłaś dla niego okna!
-JESTEŚ OKRUTNA!-krzyknęłam z łzami w oczach i pobiegłam do mojego pokoju. Nie mogłam uwierzyć, że kazała mi sprzątać jak jakiemuś plebsowi. Nigdy jej tego nie wybaczę...aż napiszę na wattpadzie, że chcę się zabić by ludzie się posr*ali ze strachu i zaczęli mi pisać "nie nie zabijaj się".
*time skeap (Misia pozdrawiam Cię)*
Siedzę se w pokoju załamana, po kolacji. Dostałam jakieś nie znane mangi jakieś Ksienge Pszyjacuił Natksume tom 2, Ziomki z Ólicy i Bakógan tom 16 i książkę (ooo nie najgorzej!) jakiegoś King'a? Nie wiem może rodzice wolą żebym pracowała w Burger King'u zamiast w maku? Nie wiem. A ja chciałam coś dobrego np.Kóroszitsódżi lub Yaoi no Seraff. Z tej żałości postanowiłam sprawić sobie los jaki powinien mieć Yuu z Yaoi no Seraph, niestety z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi...od szafy. TO MARECZEK! Mój najlepszy przyjaCIEL! Mieszka w Narnii i zrobiłby dla mnie wszystko! Dlatego traktuję go jak szmatę! W końcu każda dziewczyna potrzebuje w swoim życiu segzy bedboja (no wiecie bed ( ͡° ͜ʖ ͡°)), a nie miłego i kochającego chłopaka!
-Mareczek skończyłeś pracować?
-YES MY LORDDD! Czemu ryczysz?
-Dostałam ch*jowe prezenty-powiedziałam ocierając łzy
-Jeszcze nie wszystko stracone!-powiedział Mareczek piszę to, bo przecież jesteście dorozwojami i nie umiecie już normalnie czytać... naćpaliście się szatańską krwią (czytaj barszczem...NAPLULI MI W BARSZCZ!)
Mareczek podał mi prezent jak takiemu dzieciakowi z przedszkola! Rzuciłam się na niego jak Reksio na szynkę! W środku była poduszeczka z SEXY SHINIGAMI oraz same dobre mangi
-Mareczek dziękuję-powiedziałam po czym go przytuliłam. Mareczek wyglądał na bardzo zadowolonego-Mareczek...z Ciebie to jest, ale to jest najlepszy przyjaciel
-K*RWA FRENDZOŁN-powiedział nieznany głos z nikąd

Święta z kmiotemnieruchawym-czyli świąteczny speszjalny pierógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz