Rozdział 26

46 4 0
                                    

-Zostawiam cię na razie Harley. Jak skończysz swoje pożegnanie to go po prostu zostaw. Floyd czeka w samochodzie. Wszystko jasne ?
-Tak jest.
Złożył przelotny pocałunek mówiąc cicho:
-Nie nabijaj się ze mnie, bo dostaniesz karę.
Po tych słowach mnie zostawił i odjechał.
Teraz zostało sprowadzić Bruce'a. Zablokowaliśmy cały ruch na jednym z mostów umożliwiających wyjazd z Gotham. Stworzyliśmy piękny znak mrocznego rycerza, który wystarczy podpalić by był widoczny. Wdech, wydech. To tylko pożegnanie. Zapalniczka rzucona, teraz tylko czekać na Batmana. Usiadłam na barierce mostu.
Nie musiałam czekać długo. Bruce'a zjawił się po paru minutach. Widząc mnie był wyraźnie zaskoczony i miałam wrażenie, że na początku mnie nie poznał.
-Harleen co się z tobą stało ?-Mówił łamiącym się głosem.
-Harley. Od dziś jestem Harley Quinn. A co do pytania, to staje się prawdziwą sobą.
Podeszłam do niego na tyle blisko, że dzieliły nas milimetry.
-Harl, proszę opamiętaj się i wróć do domu.
-Bruce ty nie rozumiesz. Ja w końcu czuje, że żyje, czuje się naprawdę szczęśliwa.
-Zabijając innych ? Jeszcze niedawno uciekałaś od Ra'sa, bo kazał ci zabijać a teraz z własnej woli chcesz to robić ?
-Dokładnie taka jest różnica. To jest mój wybór. W końcu podjęłam jakąś decyzje całkiem sama. Proszę cię o nie dużo. Nie obwiniaj się, bo nie ma w tym ani trochę twojej winy i zaopiekuj się Dickiem. Nie odtrącaj go.

Dałam mu buziaka w policzek po czym odeszłam. Nie próbował mnie nawet zatrzymywać.
To już koniec. Koniec bycia Harleen, pomocniczką Batmana.
To początek bycia Harley Quinn.

Dokończ mój uśmiechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz