6:25


Budzik zadzwonił jak zwykle, wydając cholernie głośne dźwięki równo z podbijającymi je wibracjami. Chłopak obudził się niechętnie, ale wiedział, że musi się uszykować i wyjść do szkoły.

Powolnymi ruchami wstał i skierował się w stronę łazienki, którą dzielił z dwiema siostrami, bratem oraz babcią i dziadkiem. Jego rodzice nie żyli, nie pamięta ich nawet. Jest najmłodszy z rodzeństwa, a w trakcie tragedii miał zaledwie 2 latka, a więc co się dziwić?

Po umyciu swych ciemnobrązowych włosów zabrał się za zakładanie soczewek. Bardzo tego nie lubił, ale wiedział, że tylko takim sposobem jego samoocena może wzrosnąć. On nie chce wyglądać niczym Azjata, od zawsze czuł, że wolałby urodzić się w Kanadzie.


7:43


Jeongguk jak zwykle nie uszykował się w porę, autobus miał za 2 minuty, a śniadania do szkoły nie zdążył zrobić. Szybkim, gwałtownym ruchem złapał plecak ciągnąc go w swoją stronę, założył buty i wybiegł z domu. Na szczęście chłopaka autobus spóźniał się, więc miał czas na przejrzenie swojego telefonu. Jego rodzina nie była biedna, mieszkali w dość dużym mieszkaniu w środku Ulsan, które do najmniejszych nie należy, a więc mieszkania do najtańszych również. Oczywiście nie są oni również wielce bogaci, są przeciętną rodziną.

Autobus podjechał, co oznaczało, że Jeon musiał skończyć swe przemyślenia i jechać do szkoły. W szkole każdy traktował go normalnie, ani nie był poniżany, ani jakiś wielce lubiany. Miał kilku znajomych, ale raczej jest typem samotnika. Podczas jazdy odpalił swoją ulubioną playlistę składającą się niestety z jedynie czterech piosenek, zespół którego słucha zadebiutował zaledwie miesiąc wcześniej, więc nie mieli jeszcze wielu utworów. Zespół początkowo składać miał się z siedmiu członków, ale jeden z nich zrezygnował.


7:57


Chłopak podjechał na przystanek, na którym zawsze wysiadał. Zostało mu około 7 minut drogi do szkoły, wiedział, że się spóźni, ale zaczyna wychowaniem fizycznym, czyli będzie miał trochę czasu. 


8:03


Po wejściu do szkoły od razu skierował się w stronę szatni, która znajduje się na drugim końcu szkoły przy sali gimnastycznej. Po wejściu do środka przywitał się, znalazł wolne miejsce i zaczął się przebierać. Mimo jego blizn na ciele nie wstydził się zdjąć koszulki przy wszystkich. Przebrał się jako ostatni, a więc zabrał klucz i zamknął szatnię. Klucz odwiesił do kantorka woźnych.


------


16:41


Nastolatek szybkim ruchem wyszedł ze szkoły, wiedząc, że ma dwie minuty do autobusu. Po podejściu na przystanek autobusowy zauważył tylko iż jego autobus odjeżdża. Zostało mu wracać na pieszo.


!~!~!~!~!~!~!

Mam nadzieję, że pierwszy rozdział nie jest taki zły i się spodoba. Moje starania były naprawdę duże, aby tak było. Dziękuję słoneczka xx

fake love | k.nj&j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz