Wszystko zaczęło się 10 marca roku 2015 Szłam ulicą Wolności i doszłam do komendy p;olicji gdzie pracował mój tata ,weszłam i zamarłam Wrzało tam jak w ulu pobiegłam szybko na dyżurkę i zobaczyłam mojego tatę. Podeszłam do niego gdyż siedział przy biurku a następnie spytałam się co się dzieje a on wybełkotał coś o serii zabójstw zdziwiłam się przecież to takie spokojne miasteczko ale też ucieszyłam się ale tylko troszkę ponieważ moja agencja przejmowała to sprawę ale tylko tak po cichu żeby nikt nie wiedział co robimy.