Cześć jestem anon mieszkam z rodzicami. Jestem jedynakiem, ponieważ moja pojebana matka puściła się w wieku 16 lat i musiała oddać Bachora, ja sam natomiast byłem planowany.
Chodzę do 2 gimnazjum z moim dziwnym kolegą. Ma na imię Michał, i... Niby gejem nie jest ale jego zachowanie budzi podejrzenia, np:
Dotykanie za kolano albo dziwne spojrzenia. Ostatnio chodziły plotki ze wsadził jakiemuś kolesiowi rękę w majtki a tamten nic z tym nie zrobił.
Ale dopóki się do mnie nie przystawia to jest okej, fajnie się z nim nawet rozmawia.Dzień jak co dzień poranne wstawanie było męczarnią (nie trzeba było oglądać tych pornosow do 3), ale dobra, myje się, ogarniam, jem i wychodzę. Na zewnątrz juz czeka Michał, zawsze rano chodzimy razem do szkoły, palimy po drodze i rozmawiamy, akurat zaczął temat Pauliny, dziewczyny w której się zakochałem.
-i co anon kiedy pukniesz swoją miłość Pauline? , hehe planujesz z nią być od roku (zapomniałem dodać ze jestem nieśmiały)
-no wiesz Michał musze w końcu zagadać, i sie z nią umówić zanim będzie za późno
-idz nawet dzisiaj na przerwie i zagadaj- zaproponował.
Tego dnia zrobiłem tak jak mi kazał.
Wchodząc do szkoły przechodziła koło mnie, jej wzrok spotkał się z moim, jej piękne oczy spojrzały w moje, mówię wam laska 10/10, figura, jej ciałko,jasne włosy, tyłek, piersi.... Na samą myśl o niej juz mi staje jak wystraszony rumak.
Dzwoni dzwonek jest godzina 9:00
1 lekcja, chemia.
Nudne siedzenie i słuchanie co ta stara rura gada o jakiś sposobach otrzymywania soli, na chuj mi się to przyda w życiu, będę otrzymywał sól podczas gotowania makaronu w kuchni? Ale dobra siedzę i słuchambabka ma na imię Aldona, 58 letnia dewotka wyglądająca jak niemiecki podziurwaiony Chełm z 2 wojny. Patrząc na zegarek odliczam ile zostało do końca lekcji.
Po 45 min. Dzwoni dzwonek, juz czas zdenerwowany pakuję zeszyt przy okazji zachaczając nogamą o stół i prawie wypierdalając sie na morde przy całej klasie.
Wychodzę z sali, szukam Michała. Stoi jak zawsze przy kiblu, podchodzę do niego i pytam.
- Daj mi kilka wskazówek jak mam do niej zagadać? , co zrobić, co mówić?!
-poddenerwowany całą akcją- Michał spokojnie odpowiada, podstawą jest żeby było na luzie, jesteś mądry wymyślisz temat do rozmowy.
- Okej, być spokojny - powtarzam sobie w myślach
Dzięki! (chociaż chuja co pomogło mi to co powiedział)- Niema sprawy anon, powodzenia. - odparł z usmieszkiem
Idę, widzę ją, stoi przy swojej szafce sama, to idealny moment zeby podjechać i zacząć.
Jestem coraz bliżej, ręce mi się trzęsą ze stresu, i zaczyna mi się robić gorąco.
Podchodzę do niej, (przypominam sobie co mówił Michał, tylko na luzie) - cze, cze, cześć, (jej uroda prawie spowodowała u mnie zanik wszelkich zdań które miałem wmówić).
- oo cześć anon
(o matko ona wie jak mam na imię!!!)- (ogarniam sie i mówie) słuchaj czy miałabyś ochotę się dziś spotkać po szkole?
(Ona dotyka mojego ramienia i patrzy mi głęboko w oczy, próbuję opanować swojego Wacka żeby nie zrobił z Moich spodni namiot dla 7 osób)
-no pewnie anon, o 18 mam wolny dom, rodzice jadą do pracy i wrócą dopiero jutro. (szczęście lvl 89) , ciśnienie prawie rozrywa mi spodnie ale wytrzymuje.
- dobra, to super do zobaczenia. - odpowiadam odchodząc powoli patrząc się cały czas na nią.
Nie zauważyłem jednak tego jebanego śmietnika o który prawie się zabiłem.