~~*~~*~~*~~

93 7 0
                                    




- ughh... moją głowa..- jęknął Blast Off – Przecież Ci mówiłem że, przy mojej małej masie szybko się upijam...Znasz mnie od milionów lat, musiałeś o tym wiedzieć .

- Hm...A jak myślisz, dlaczego wciąż zabieram Cię do baru? - zamruczał Onslaught tuż przy audio receptorach fioletowego mecha, po czym wyprostował się i skierował w stronę drzwi. – A teraz, wstawaj, musimy kilkakrotnie sprawdzić plan ochrony statku, na wczoraj . – westchnął – Wiesz...Starscream łazi wsciekły przez to całe spotkanie z nowym wysłannikiem. Będzie szukał nawet najmniejszego niedociągnięcia - powiedział większy mech rozsiadając się wygodnie na siedzisku znajdującym się na korytarzu .

- czekaj...Starscream? – zapytał zaniepokojony mech, wychylając się zza framugi .

- tak . Starscream – odpowiedział pewnym głosem Onslaught – Nasz szef ? Wybraniec ? lider Cybertronu? – zapytał retorycznie , po czym dodał – ile żeś ty wczoraj wypił ?.

- zdecydowanie zbyt wiele. Tak mi się wydaje...- zaśmiał się i zbliżył do drugiego cona – Kompletnie nic nie pamiętam z ostatnich kilku ...nocy? A może i lat, a może nawet nie pamiętam niczego odkąd skończyła się wojna ?

- cóż.... Muszę przyznać, że byłeś kiepskim wojownikiem . Całą moją moc , ukierunkowywałem głównie na to , aby utrzymać Cię przy życiu - starszy mech przeciągnął się i wstał . – To ciekawe, że wcześniej nie zdałem sobie sprawy jak cholernie było to podniecające ... To... jaki byłeś wtedy bezbronny - mówił zbliżając się powoli do fioletowego mecha – to takie pociągające ,ze musiałem użyć nie lada strategii , żeby Cię omotać - wymruczał Onslaught przekrzywiając głowę i uśmiechnął się zawadiacko pod czarną maską.

-Ah. Czyli...jara cie nieudolność – Blast zaśmiał się donośnie.

-Tylko , jeżeli chodzi o Ciebie – zniżył ton głosu – przysuwając jeszcze bliżej do drugiego .

-jakbym tylko o tym wiedział..to specjalnie bym udawał głupiutkiego - zamruczał – dużo , dużo wcześniej. -szpenął w usta Onslaught'a , niemalże składając pocałunek na jego masce.

W tym momencie, Starscream pozwolił sobie przerwać przedstawienie, sprawiając, ze Lider Combaticon'ów stał się zastygłym w bezruchu hologramem.

- AHhhhhh To było znacznie słodsze, niż się tego spodziewałem.... - Jego skrzeczący głos rozległ się znienacka za fioletowym mechem, który odwrócił się gwałtownie . – No ale co kto lubi.- dokończył wzruszając ramionami.

- Starscream ?! Co ty tu kurwa robisz? To... to mój sen ! - warknął zaciskając pięści.

- Zauważyłem – powiedział ironicznie - Chociaż, technicznie rzecz biorąc, to jest teraz nasz sen - zamruczał Screamer i oblizał wargi.

- To jest zdecydowanie najbardziej chamska rzecz jaką mogłeś mi zrobić – wykrzyczał Blast Off celując palcem w łowcę.

Star zignorował uwagę combaticona i przeszedł do tematu - Czyżby Vortex nie miał w zwyczaju unosić się wysoko i zrzucać z pokładu botów, które nie potrafią latać ? - zaczął Starscream- upadek z takiej wysokości z pewnością musiał boleć... – Uśmiechnął się złośliwie, a po chwili ciszy znów się odezwał – Chyba, że to był rozkaz Onslaught'a , to wtedy byłoby to w porządku, prawda ? - jego uśmiech poszerzył się , wiedząc doskonale do czego pije. Blaster tylko milczał. – Heeh, wiesz ...to twój poważny problem - kontynuował Star, podpierając głowę na dłoni - Nigdy nie nauczyłeś się jedynej ważnej lekcji, którą powinieneś pojąc będąc decepticonem - wymruczał prześmiewczo i pochylił Się w kierunku fioletowgo mecha – przejmujesz się tym co robi Vortex, ale nie jesteś w stanie spojrzeć w lustro , po tym co sam zrobiłeś – odezwał się Seeker , uważnie patrząc w gniewnie błyszczące optyki Blast'a.

Marzenia senneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz