Crystal Snow

368 51 3
                                    

Drogi na obrzeżach Seoulu nadal pozostawały nieco zaśnieżone, lecz te w samym centrum miasta były oczyszczone ze śniegu nienagannie. Hoseok powoli sunął swoim czarnym autem, ponieważ nie chciał narobić sobie kłopotów poprzez swoją nieuwagę. Tym bardziej, że jest to ostatni dzień przed świętami, a godzina nadal młoda, więc wciąż wielu ludzi przewijało się to tu to tam. Najpewniej po to, aby dokupić ostatnie potrzebne rzeczy do prezentów lub kolacji. 

On sam pod przykrywką przywiezienia choinki od Jungkooka musiał skoczyć w pewne miejsce, aby odebrać ostatni upominek dla swojego ukochanego. Oczywiście i tak zajedzie po wspomniane drzewko, bo wyglądałoby to podejrzanie, gdyby wrócił bez tego po co niby pojechał. Jednakże dzięki tej niecierpiącej zwłoki sprawie załatwi to również dzisiaj, więc jutro zamiast wybierać się po nie rano będzie mógł dłużej poprzytulać się ze swoim skarbem.

Hoseok był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem od kiedy wraz z Yoongim tworzyli zgraną parę. Żałował jedynie tego w jaki sposób poznał się ze starszym, ponieważ przysporzył mu wtedy jedynie cierpienia, lecz nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wszystkie ciężkie chwile przeszli razem, dzięki czemu ich więź umocniła się naprawdę szybko. Jednakże oni pozostawali ślepi na rosnące między nimi uczucie, które uświadomili im dopiero ich przyjaciele. Jung był im wdzięczny, że pchnęli to wszystko do przodu, pomimo tego, że kiedyś bardzo nie lubił, gdy ktoś wtykał nos w jego życie. Gdyż znał siebie na tyle, aby stwierdzić, że pomimo tego, iż czułby coś do starszego to nigdy nie odważyłby się mu o tym powiedzieć.

Czarnowłosy od zawsze wstydził się mówić o swoich uczuciach. Dopiero przy Yoongim udało mu się otworzyć na tyle, aby powiedzieć mu kiedy jest smutny lub po prostu wyszeptać mu słodkie Kocham Cię do ucha przed zaśnięciem. I pomimo tego, że nadal mocno rumienił się gdy Min mówił mu, jak bardzo jest dla niego ważny to nigdy nie zamieniłby tego na nic innego. To brunet był jego największą motywacją, aby każdego dnia wstać szybciej z łóżka i zrobić im przepyszne śniadanie do łóżka. Podczas którego rozmawiali na luźne tematy lub oglądali jakiś przypadkowy program w telewizji. Również dzięki niemu Jung pragnął stawać się jeszcze lepszym tancerzem. Kiedy Min przychodził na próby razem z Namjoonem, aby ocenić czy choreografia jest na pewno w porządku, co przecież nie mogło być nieprawdą, Hoseok dawał z siebie jeszcze więcej, aby po zakończonym treningu zobaczyć dumę w oczach swojego chłopaka.

Kiedy w końcu zatrzymał się pod jedną z galerii handlowych odetchnął głęboko i zgasił silnik. Dojechał bez żadnych komplikacji na podziemny parking, za co był w duchu wdzięczny. Pogoda zimą była bardzo zdradliwa, a szczególnie wtedy, gdy temperatura była na minusie, a drogi nie do końca odśnieżone. Jednakże nie zwlekając pochylił się do schowka, który znajdował się po stronie pasażera, aby wyciągnąć z niego portfel i uprzednio wysiadając z auta oraz zamykając je pilotem, czym prędzej ruszył do swojego miejsca docelowego.


- Hej Jungkook, stoję jak ten debil pod twoim domem. Gdzie jesteś? Przecież mówiłem ci, że przyjadę po choinkę -mruknął nieco zdenerwowany Hoseok do telefonu, kiedy młodszy w końcu raczył łaskawie odebrać. Po jego dobrym humorze nie było już nawet śladu. Przemarzł chyba do szpiku kości czekając na przyjaciela i już wiedział, że zemści się na nim na sali treningowej po przerwie świątecznej.

- Jezu, przepraszam hyung. Taehyung wyciągnął mnie do sklepu i nieco nam się to wszystko przedłużyło. Mieliśmy skoczyć tylko po bułki, ale sam wiesz na pewno jak to jest -powiedział ze skruchą w głosie. -Już pakuje go do auta i zaraz będziemy. Daj nam dziesięć minut. A nawet pięć jeśli nie ma korków.

- Lepiej się pośpiesz -powiedział jeszcze zanim Jeon zdążył się rozłączyć.

Westchnął ciężko, po czym schował telefon do kieszeni kurtki i owinął się mocniej swoim cieplusim szalikiem, który dostał w tamtym roku na święta od babci. Następnie oparł się o maskę samochodu i nadal wytrwale czekał na Jungkooka i jego chłopaka. W miedzy czasie myślał o tym, co może robić w tej chwili Yoongi. Może gotował? A może oglądał nowy odcinek swojej ukochanej dramy? Może i wydaje się to dziwne, ale kto zrozumie zakochanych lepiej niż oni sami? Mimo tego, że byli parą już od półtora roku to Hoseok nadal czuł się tak jakby poznał Mina zaledwie wczoraj i zakochał się w nim od pierwszego wejrzenia. Chociaż może i po części tak było. Sam nie wiedział, kiedy tak naprawdę zaczął darzyć starszego nieco głębszym uczuciem niż przyjaźń. Yoongi był dla niego całym światem i nie potrafił wyobrazić już sobie ani jednego dnia bez tej uroczej kulki szczęścia. Dlatego też właśnie w tej chwili obracał w dłoni małe czerwone pudełeczko, które zadecydować miało o ich być może wspólnej przyszłości.


Zdążyłam przed 24! Dzisiaj krócej, ale przygotujcie się na jutro!💜

First sope's christmas ☆sope☆✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz