Śnieg za oknem prószył już od kilku godzin, przez co całe miasto przykryte było warstwą białego puchu. Yoongi wychodząc z pracy wydawał się być nieco zdenerwowanym, co w tym okresie nie powinno mieć raczej miejsca. Albowiem wielkimi krokami zbliżały się święta Bożego Narodzenia. W tym roku miały być one wyjątkowe, ponieważ będą to jego pierwsze święta spędzone wraz ze swoim chłopakiem, Hoseokiem.
Brunet dwoił się i troił, aby w te szczególnie dni nic im nie zabrakło. Wczoraj upiekł nawet ulubiony placek Hobiego, aby mogli go wspólnie spałaszować zaraz po romantycznej kolacji, którą oboje przygotują. Chociaż lepszym stwierdzeniem było by tutaj, którą Yoongi przygotuje. Pomimo tego, że Jung wyrywał się do pomocy przy gotowaniu czy sprzątaniu to Min często zbywał go lub wynajdował mu zupełnie inne zadanie, aby samemu móc zająć się pichceniem. I to był właśnie cały Yoongi. Nie pozwalał sobie pomóc mimo, że aż na kilometr biło od niego zmęczenie pomieszane ze stresem. Dlatego też dzisiaj w pracy Namjoon łatwo wyprowadził go z równowagi. Wystarczyło tylko zwrócenie uwagi na brak sensu w jednym z tekstów, przygotowywanych dla nowego zespołu wytwórni, w której ten był producentem, a z niego już prawie kipiało.
- Jeszcze ten śnieg -mruknął niezadowolony. Teraz był już w takiej fazie, że nic nie było w stanie go zadowolić. Nie chciał wracać do domu w takim humorze, ponieważ wiedział, że jego nastrój udzieli się również Hoseokowi.
Para byli dopiero od półtora roku roku, jednakże znali się o wiele dłużej. Poznali się dokładnie siedem lat temu, kiedy to Hoseoka zatrudniono w wytwórni jako choreografa. Ich pierwszego spotkania nie można było zaliczyć do udanych, ponieważ śpieszący się na pierwszy trening z przypisanym mu zespołem wpadł na schodach na Yoongiego, który niefortunnie z nich spadł. Min wylądował wtedy w szpitalu ze złamaną prawą nogą oraz nadgarstkiem. Jung wbił sobie wtedy do głowy, że jeśli starszy znajduje się w tym stanie z jego winy to powinien się nim należycie zająć. Dlatego codziennie odwiedzał go najpierw w szpitalu, a później w domu i pomagał mu jeśli miał z czymś problem.
I tak z biegiem czasu zbliżyli się do siebie. Najpierw jako przyjaciele, którzy zawsze wszędzie musieli być razem. Nawet Namjoon, którego prawdziwe oblicze było zawsze schowane pod maską profesjonalisty na ich widok uśmiechał się szeroko. Kiedyś na wspólnym wypadzie z grupką swoich przyjaciół, która ukształtowała się praktycznie zaraz po powrocie ze zwolnienia Yoongiego, Jimin powiedział, że pasowaliby do siebie, ponieważ nawzajem się uzupełniają. I właśnie to otworzyło im oczy.
Później poszło już z górki. Pierwsza randka, którą w pełni zorganizował Hoseok. Pierwsze trzymanie się za ręce, podczas którego oboje poczuli przyjemne dreszcze. Pierwsze dłuższe przytulanie podczas wspólnego oglądania ulubionej dramy Yoongiego na kanapie w jego mieszkaniu. Pierwszy buziak w policzek, po którym oboje zapłonęli żywym rumieńcem. A następnie pierwszy pocałunek i seks, na który oboje czekali, lecz żaden się do tego otwarcie nie przyznał. I to właśnie po ich pierwszej wspólnej nocy Hoseok zadał Yoongiemu jedno z najważniejszych pytań na ten moment.
- Wróciłem! -krzyknął Yoongi wchodząc do mieszkania i zamykając za sobą drzwi. Najpierw ściągnął buty, ponieważ znajdowały się na nich resztki śniegu, a wiedział jak bardzo Hoseok nie lubił, gdy ktoś zostawiał na podłodze ślady. Szczególnie, gdy wczoraj z zapałem szorował podłogę. Odwieszał własnie kurtkę, kiedy to z kuchni wyłonił się czarnowłosy z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Już myślałem, że znowu zostałeś w wytwórni po godzinach -podszedł do starszego i objął go w pasie jedną ręka, gdyż drugą założył zbłąkany kosmyk włosów za jego ucho. Następnie złożył szybkiego całusa na suchych ustach swojego chłopaka. Brunet jak zwykle delikatnie się zarumienił, co Jung wprost uwielbiał. Nigdy nie był tak szczęśliwy, jak podczas trwania ich związku. Uwielbiał to jak nawzajem na siebie reagowali oraz to, że pomimo odmiennego zdania w wielu kwestiach tak cudownie im się układało.
- Nie mógłbym ci tego zrobić -powiedział kładąc swoją zimną dłoń na policzku ukochanego i patrząc mu prosto w oczy. -W końcu jutro wigilia, a sam wiesz ile ona dla mnie znaczy. W końcu po raz pierwszy spędzamy ją razem w naszym wspólnym mieszkaniu. Muszę jeszcze wszystko przygotować.
- Wiem kochanie. Ale najpierw... -chwycił Yoongiego za rękę i poprowadził go do kuchni, gdzie na stole stały już dwa talerze z nałożoną ciepłą jajecznicą oraz gorąca miętowa herbata, którą starszy wprost uwielbiał. -Pomyślałem, że będziesz głodny, kiedy wrócisz z pracy, dlatego zrobiłem nam kolację. Później skoczę jeszcze po choinkę do Jungkooka, bo miał nam przechować jedną w garażu i przyniosę ozdoby z piwnicy. To jutro rano będziemy mogli zabrać się za ubieranie naszego drzewka! -pisnął podekscytowany, na co Min się roześmiał. Wiedział nie od dzisiaj, że Hoseok w każde święta najbardziej wyczekiwał ubierania choinki, o czym podczas ostatniej wizyty w Gwangju opowiedziała mu jego mama, dlatego nie odbierał mu tej przyjemności. W tej jedynej kwestii zdał się po prostu na niego.
- Okej, ale najpierw powiedz mi, dlaczego czuć tutaj spalenizną.
- O NIE ZAPOMNIAŁEM O TOSTACH!
Kiedy Hoseok pojechał do Jungkooka po choinkę Yoongi rozsiadł się wygodnie w salonie wraz z papierem prezentowym, taśmą, nożyczkami oraz kilkoma drobiazgami, którymi pragnął obdarować swojego chłopaka w tym roku.
W pierwszej paczuszce znalazł się woreczek z łańcuszkiem i zawieszką ze srebrnym kotkiem, którego drugą część miał Yoongi. Wiedział, że to banalny pomysł, jednak kiedy zobaczył te wisiorki kotków splecione ze sobą w internecie po prostu nie mógł się oprzeć.
Następnie zapakował komplet dresów, który kupił wczoraj po pracy, ponieważ Jung już od tygodnia narzekał że jego ulubione spodnie treningowe przetarły się na kolanach, podczas ćwiczenia układu do nowego comebacku z zespołem.
Jako ostatnie zawinął małe czerwone pudełeczko, w którym znalazł się srebrny pierścionek, a dokładnie obrączka z wygrawerowaną datą rozpoczęcia ich związku oraz jego imieniem.
Yoongi już długo zbierał się do tego, aby podarować czarnowłosemu ten pierścionek. Chciał żeby ich związek przeszedł już na kolejny etap, jednakże pomimo zapewnień o swoich uczuciach ze strony Hoseoka, ten bał się odrzucenia. Dlatego też miedzy innymi tak mocno przejmował się tegorocznymi świętami. Może i dramatyzował, ale naprawdę bał się tego, że Hoseok uzna, iż to za wcześnie i odrzuci jego oświadczyny, co chyba doszczętnie by go załamało. Podczas pakowania tego malutkiego pudełeczka cały czas trzęsły mu się dłonie, a kiedy położył swoje pakunki w sypialni za stertą swoich koszulek na chwilę odetchnął z ulgą. Po czym próbując zająć czymś myśli poszedł do kuchni, aby dokończyć przygotowywanie potraw na jutro.
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Chciałabym życzyć wam wszystkim cudownych chwil spędzonych z rodziną i przyjaciółmi. Dużo zdrowia. Samych dobrych ocen w szkole oraz spełnienia wszystkich marzeń! Mam również nadzieję, że dzisiaj wszyscy będziecie zadowoleni z prezentów, które zostawi wam "Mikołaj" ;).
Myślę, że prezent przygotowany dla was ode mnie też wam się spodoba i że ucieszy was wiadomość, że spotkamy się tutaj również jutro i pojutrze!