Rozdział pierwszy

69 3 2
                                    

W końcu wracam do Kolonii po 2 latach nieobecności. Stęskniłam się za tym miastem, ale nie tylko. Stęskniłam się także za rodziną i przyjaciółmi. Z peronu ma mnie odebrać mój tata i przyjaciel. Wysiadłam z pociągu i rozejrzałam się dookoła, ale nikogo znajomego nie zauważyłam, więc postawiłam swoją torbę koło walizki i zaczęłam szukać w telefonie numer do taty, jednak gdy tylko zaczęłam to ktoś zasłonił mi oczy. Bardzo dobrze wiedziałam kto to był, bo perfumy tego osobnika poznam chyba na kilometr.
-Paul!- praktycznie pisnęłam, gdy się odwróciłam.
-Cześć mała.- mocno mnie do siebie przytulił.
-A ze staruszkiem to nie łaska się przywitać.- powiedział niby obrażony.
-Tato.- podeszłam i przytuliłam się do niego, a Paul wzią mój bagaż. Poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę Andree i moją młodszą, przyrodnią siostrę Samantę. Dojechaliśmy po 25 minutach jazdy, gdy wysiadłam to od razu pobiegłam do domu zostawiając ich z moim bagażem.
-Andrea!- krzyknęłm, gdy zobaczyłam ją w salonie.
-Danna, jezu jak ty wyrosłaś..- przytuliła mnie.
-Gdzie tam, ale nasza gwiazdeczka urosła, no chodź do siostry.- przybiegła do mnie i mocno przytuliła. Akurat do salonu wszedł tata i Paul.
-W końcu będę miał taki widok codziennie.- zaśmiał się mój ojczulek.
-No będziesz. Dobra ja idę do siebie. Paul idziesz ze mną?- zapytałam.
-Tak.- odpowiedział, wziął moją walizkę i poszedł za mną do mojego pokoju. Od razu walnęłam się na łóżko, a on zamknął drzwi i siadł na jego skraju.
-Tęskniłam za tym miastem, za domem i przede wszystkim za wami.- uśmiechnęłam się.
-A my tęskniliśmy za tobą.- położył się na miejscu obok.
-Może obejrzymy jakiś film tak jak za dawnych czasów?- kiwnął twierdząco głową. -To w tamtej torbie jest mój laptop, a resztę to raczej znajdziesz. Ja pójdę zrobić jakieś przekąski i coś do picia.- wyszłam z pokoju i udałam się na dół do kuchni.
-Coś potrzeba?- zapytała Andrea.
-Tak. Pomożesz mi zrobić jakieś szybkie przekąski?
-Oczywiście.
Po 15 minutach zamagań udało nam się upichcić same dobroci, położyłam wszystko na tacy i wróciłam na górę.
-Co wybrałeś?- postawiłam tace na stoliku i położyłam się koło niego.
-Ósmoklasiści nie płaczą.- uśmiechnął się.
-Ty wiesz co włączyć abym się popłakała.
-No wiem, że wiem.- przytuliłam się do niego i zaczęliśmy oglądać. W trakcie filmu rozmawialiśmy i tak jakoś zeszło na niebezpieczne tematy.
-Dana, a ty tam w Wolfsburgu miałaś jakiegoś chłopaka?- zapytał.
-Nie, nie miałm.- uśmiechnęła się.-Nie trafiłam na tego wyjątkowego.
-Zobaczysz jeszcze go znajdziesz.- przytulił mnie.
-Dziękuję.- jeszcze mocniej się do niego przytuliłam.
-Nie masz za co od tego są przyjaciele.- pocałował mnie w czubek głowy.
Przestaliśmy rozmawiać i dalej oglądaliśmy film, w końcu doczekałam się najbardziej wzruszającego momentu i rozczuliłam. Ryczałam po prostu jak małe dziecko.
-Ej mała nie płacz, wolę jak się uśmiechasz.- powiedział i podniósł moją głowę tak abym na niego spojrzała.- Masz śliczne oczy.
-Nigdy mi nikt tego nie powiedział.- zarumieniłam się, a on przetarł pojedyńczął łze, która spływała po moim policzku. Nawet nie wiem kiedy nasze usta się złączyły. Z każdą kolejną chwilą nasz pocałunek się pogłębiał. Był to pocałunek przepełniony tęsknotą, ale w końcu zabrakło nam powietrza. Popatrzyłam na niego i mocno się do niego przytuliłam.
-Kocham cię.- szepnął mi do ucha.
-Ja ciebie też.- musnął przelotnie moje usta.
-Dana zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał.
-Tak, ale chcę już spać.- ziewnęłam.
-To leć pod prysznic.
Wykonałam posłusznie jego polecenie, a po 30 minutach cali i gotowi mogliśmy pójść spać.

-----------------------------------------------------------
Hej mam nadzieję, że spodobał wam się ten rozdział. Zostawcie po sobie jakiś ślad. To dla mnie motywacja.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 15, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Policyjna miłość ~ Kobra 11Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz