1

1.3K 71 65
                                    

  Kończę nagrywanie filmu. Kolejna część z serii ,,jak pomalować paznokcie'' skończona. Teraz przede mną montaż...
  Wrzuciłem na instastory informacje o nowym filmie i on odrazu dobrze się przyjął wśród moich odbiorców. Pierwszy komentarz!

Natalcia73729
Pierwsza!

 Um gratulacje?

  Patrycja8764
Dzięki za tutorial, teraz ktoś napewno się we mnie zakocha.
                              Zaparty przypiął serduszko

  Ubieram kurtkę i poprawiam przed lustrem moje bujne blond włosy. Nie wyglądają dzisiaj za dobrze nie myłem ich od dłuższego czasu... W zasadzie cały się nie myłem od dwóch dni, więc zakładam czapkę. Po drodzę spotykam w kuchni mojego brata - Bartka, który jest w nie za dobrym humorze.

- Hej co jest? - pochodzę do niego biorąc mandarynkę z koszyka.

- Znowu to samo... - odpowiedział przeciągle.

- Dość tego Bartek. Nikt nie będzie Ciebie tak obrażał. Jutro idę z tobą do szkoły i trzeba będzie porozmawiać z tym twoim kolegą. - Zdenerwowałem się i agresywnie rzuciłem obierkiem od mandarynki do kosza.

- Szymon, daj spokój. Będą gadać, że boję się sam załatwić sprawę i nasyłam brata...

- Ale może się wystraszy za bardzo i nic nie powie. Błagam się patrz na tą muskulaturę. - zacząłem się napinać w komiczny sposób.

  Bartek wpadł w śmiech w poklepał mnie po ramieniu. - Mam szczęście, że mam takiego brata.

Aw to było urocze. Uśmiechnąłem się do niego.

- A teraz gadaj kiedy kolejny odcinek że mną. - uderzył mnie delikatnie pięścią w ramię.

- Pomyślę ale na nic się nie nastawiaj. - zaśmiałem się pod nosem i skierowałem się do wyjścia. - Powiedz rodzicom, że wychodzę na miasto. - powiedziałem głośno.

                              ******
  Potrzebowałem spaceru w samotności i odpoczywam teraz na ławce w parku. W słuchawkach leci kawałek od The Neighbourhood - Sweater Weather. Patrzę na ludzi. Jakaś babcia ze swoją myślę, że córką przechodza się uliczką, dwie ławki dalej siedzą jacyś gimnazjaliści i rzucają się snieżkami. Przede mną przechodzi para chłopaków. Trzymają się za ręce i rozmawiają z rumieńcami na twarzy. Jeden z nich to...

Mój były.

Szybko zakładam kaptur od kurtki i zaczynam robić coś na telefonie.

Napewno mnie nie zauważył.

- Hej Szymon! Usłyszałem ten wredny głos Adama.

- Um Hej. - Uśmiechnąłem się ironicznie i wyjąłem delikatnie słuchawkę z ucha.

Kurwa

- Co tak siedzisz samotnie w parku? Może przysiądziemy się do Ciebie hmm? Ładne paznokcie, czerwień hmm- usiadł na ławce spychając mnie na lewą część ławki.

- Kto to jest? - po co zadałem to pytanie...

- To jest mój chłopak Michał. Michał to jest Szymon. Mój były. - spojrzał na swojego partnera.

- Hej Szymon. - dosiadł się też ściskając mnie w środku. Ta ławka nie była za duża...

Okay, robi się dziwnie.

- Miło mi, że radzisz sobie po naszym rozstaniu ale wybacz, mama czeka z obiadem. - gwałtownie wstałem i odstrzepałem spodnie.

- Jest 19:00 głuptasie. - zaśmiał się i spojrzał na Michała.

Czy on jest ładniejszy ode mnie?

Szymon, przestań.

- To na kolacje, a zasadzie... To na nic poprostu może nie chcę z wami siedzieć paaa - doszedłem od nich jak najszybciej.

Z powrotem założyłem słuchawki. Chciałem być już jak najszybciej w domu i pomyśleć o tej sytuacji w swoich czterech ścianach.

Czy ja jestem zazdrosny?

                     ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Wstaję o godzinie 6:00 pół przytomny bo nie spałem dzisiaj do 3:00. Myślałem o Adamie i o tym jak szybko się pocieszył po naszym rozstaniu. Patrzę w lustro i mam ochotę w nie uderzyć. Wykonuję poranne czynności i robię sobie kawę mrożoną. Sprawdzam telefon bo mam jeszcze na to trochę czasu, pierwszą lekcję mam dopiero na 9:00, ale przed pójściem do na nią chcę odwiedzić szkolę mojego brata i wyjaśnić pewne nieprzyjemności. Nie mam zamiaru być agresywny ale trochę przestraszyć chłopaka.

Siedzę na krześle w kuchni i widzę Bartka ubierajacego kurtkę.
- Czekaj, wiesz, że idę z tobą. - dopijam ostatni łyk kawy i chowam telefon do kieszeni wstajac z krzesła.
Ubieram kurtkę podczas gdy młody wygląda na niepewnego i nieco wystraszonego.

Staliśmy już przed placem szkoły i czekaliśmy aż nadejdzie dzieciak, który znęca się nad moim bratem. Kiedy spojrzałem na budynek szkoły wszystkie moje wspomnienia wróciły. Też tutaj uczęszczałem. Tutaj pierwszy raz się zauroczyłem, uświadamiając sobie o swojej orientacji. Tutaj obgadywałem nauczycieli na przerwach. Dużo wspomnień.

- To on. - powiedział niewinnie Bartek.

Nie jest sam. Jest z chłopakiem, obstawiam że ma z 18 lat. Brunet z roztrzepaną fryzurą postawioną do góry, wyraźne rysy twarzy, wysoki i szczupły. Umięśniony ale nie przesadnie. Ubrany jest w luźny, czarny t-shirt, czarne rurki z przetarciami na kolanach oraz ocieplnaną, sztruksową, brązową kurtkę. Miał na sobie brązowe, wiązane, zimowe buty.

Poczułem się nieswojo i nie wiedziałem co mam zrobić. Brunet spojrzał się na mnie z zaciekawieniem, a ja nerwowo obróciłem wzrok i przełknąłem ślinę.

Dobra obiecałem coś Bartkowi.

- To ty jesteś Sebastian? - odezwałem się z wymuszoną pewnością siebie.

- Um tak. - odpowiedział 14 latek.

Jak mam się skupić jak z boku stoi ten brunet, którego brązowe tęczówki przeszywają mnie na wylot.

Spojrzałem przelotnie w te oczy i już totalnie mnie zamurowało. Stałem jak debil lekko nachylony nad dzieciakiem.

No dajesz Szymon, taki byłeś pewny siebie.

Z rozmyśleń, które trwały zdecydowanie za długo wybudził mnie jego głos.

- Jakiś problem? Mój brat spieszy się na lekcje. - powiedział zachrypniętym głosem ciemnooki.

Okay Szymon oddychaj.

Otrząsnąłem się i patrząc prosto w oczy bruneta powiedziałem - Mój brat od dłuższego czasu nie dogaduje się z moim. Chciałem rozwiązać ten problem.

- Nastraszając młodszego w nadziei, że sam będzie bezbronny i mu nagadasz. Dobry plan. - uniósł kącik ust w górę tworząc dołeczek na policzku. Pochylił się nad swoim bratem łapią go za ramię. - Młody miałeś się uspokoić, ile razy to przerabialiśmy, co znowu odwaliłeś?

Bartek patrzył się na całą sytuację krzywo i był totalnie zdezorientowany. Było mu trochę chyba wstyd za mnie, zresztą nie dziwię się.

Sebastian wyminął nas i poszedł do budynku. Jego brat głośno wypuścił powietrze i spojrzał na Bartka.

- Co zrobił? - zapytał jakby nie pierwszy raz przerabiał takie sytuacje z bratem.

- Nie będę się tutaj skarżył, niech twój brat poprostu przestanie robić na złość nie tylko mi, ale i innym. Nikt nie chce z nim gadać w szkole. - powiedział Bartek zażenowany całą sytuacją. - A teraz wybaczcie ale obowiązki wzywają. - uśmiechnął się nieco ironicznie i wyminął nas obóch.

Błagam Bartek nie idź.

I Can Help You/Szymon Zaparty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz