1

79 11 10
                                    

Chłopak szedł miarowo udeptaną, leśną ścieżką. Jego chód stawał się coraz spokojniejszy. Zaraz za nim dreptał mały hawańczyk o czarno-białej sierści. Spacerował codziennie, ale pierwszy raz zamiast brzegiem lasu poszedł w głąb. Raczej nie był powodu tej decyzji. Ewentualnie chęć złamania monotonii towarzyszącej mu w wędrówkach każdego dnia.

Drzewa wydawały się tu wyższe, trawa bardziej wilgotna, a wszystko żywsze. Odbiegało to od wyobrażeń chłopaka, który spodziewał się tam gąszczu krzewów i nieciekawych żyjątek. Było po prostu pięknie.

Zarówno pies jak i jego właściciel rozglądali się po otaczających ich widokach. Nagle brunet potknął się o konar ogromnego iglaka. Podpierając się pień tej samej rośliny, która spowodowała jego upadek, wstał i wytarł ubrudzone dłonie o spodnie. Spojrzał wrogo na drzewo. Wyżej, nieco ponad jego głową siedziała mała ruda wiewiórka. Bez ruchu mierzyła się spojrzeniami ze stojącym nieopodal psem.

Cholera, zdążył pomyśleć zanim hawańczyk rzucił się w pogoń za uciekającym zwierzęciem.

"Zeus, nie!" krzyknął idąc za nim coraz szybciej.

Trochę zajęło zanim zrozumiał swoje głupie zachowanie. Bez zastanowienia podążał śladami psa - głębiej w las. Błądził wzrokiem po otaczającej go zieleni, jednakże wciąż nie wiedział w którą stronę powinien się udać. Co więcej - chyba zgubił też Zeusa.

um to może na wstępie powiem, że jest to moja pierwsza praca na tym koncie i strasznie bym chciała, żeby komukolwiek przypadła do gustu– zdaję sobie sprawę, iż mam dość nieciekawy styl pisania i mnie samej również się on nie podoba, ale lubię to i sprawiam sobie tym sporą przyjemność,, przepraszam również za wszelkie obecne i przyszłe błędy, których nie udało mi się wychwycić ;; mam nadzieję, że kiedyś nauczę się pisać tak, aby inni czytali to z uśmiechem ^__^ buziole x

the forest ↝ markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz