Mark odruchowo odsunął się kawałek, lecz jego oczy wciąż skierowane były na chłopaka. Gdy cisza trwała zbyt długo, odchrząknął i poprawił się na miejscu przerywając tym spojrzenie.
"Nie sądzę, żebym mógł." Uśmiechnął się smutno.
To nie tak, że nie chciał. Naprawdę nie powinien zapuszczać się głębiej w las. Robiło się coraz ciemniej i chłodniej, a on nie miał przy sobie nawet telefonu. Dał radę jedynie wywnioskować, iż zbliża się noc, której nie miał zamiaru spędzić w lesie.
Z domu wyszedł niewiele przed osiemnastą, więc która mogła być teraz?
"Zbierajmy się, chyba czas wracać." Brunet wstał i otrzepał spodnie. Jednakże Donghyuck, nadal w tej samej pozycji, tylko badał wzrokiem jego poczynania. Nie wyglądał na zainteresowanego ofertą powrotu. "Nie idziesz?" Mark rzucił mu krótkie spojrzenie przypinając psa do smyczy. Wzdrygnął się, gdy szukał obroży w ubłoconej sierści.
"Nie interesuje cię to? Nie masz potrzeby, żeby to sprawdzić?" Właściciel zwierzęcia odwrócił się w stronę chłopaka, który z wielkim zaangażowaniem wprawiał nitkę w drżenie i patrzył jak przedziera się ono przez ciemnozielony gąszcz.
"Nie." Ręka rudowłosego zawisła w powietrzu kilka centymetrów nad nitką. Powoli spojrzał na Marka. Cała jego postawa, mimika emanowały zawodem. "Przynajmniej nie dzisiaj." Sprostował, patrząc jak osoba przed nim znów nabiera kolorów i życia. Wydawało się, że naprawdę zależy mu na poznaniu historii niebieskiego przedmiotu.
CZYTASZ
the forest ↝ markhyuck
Fanfiction「Mark gubi się w lesie i poznaje tam chłopaka, o którego istnieniu nie potrafi po prostu zapomnieć.」 °° ship : markhyuck °°coś między one shotem a fanfiction, więc powinno być dość krótkie °° kiedyś zrobię supis opis, ale muszę to najpierw przemyśleć