Część 1

293 12 10
                                    

          Dzień jak co dzień w Hogwarcie, lecz jakby nieco się czymś różnił. Nowe portrety na ścianach? Nie. Zmieniony wystój? Też nie. Kogoś brakowało? O tak i to zdecydowanie. Pewien arystokrata rozglądał się wokoło w poszukiwaniu obiektu drwin, tego jedynego. Udało mu się wlepić młodszym nagany jako Prefekt Naczelny, lecz nie sprawiło mu to frajdy. Gdzie Ona się podziewała? Szukał wszędzie... Nawet wszedł do biblioteki. Czyżby ich wspólne dormitorium? Szyderczy uśmiech pojawił się na jego twarzy.

         Hermiona natomiast grzecznie siedziała w Pokoju Wspólnym dla prefektów i zajęła się dość nietypowym zadaniem. Kiedy weszła do pomieszczenia, na stoliku leżały porozrzucane puzzle, co dość ją zdziwiło, bo ani ona, ani tym bardziej Malfoy nie spędzali tak wolnego czasu. Mimo to, coś ją podkusiło, by przysiąść do tego. Jakby jakaś magia ją do tego przyciągnęła. Odłożyła książki obok stoliczka, by pamiętać o odrobieniu jeszcze prac domowych.

- Granger? Co Ty robisz? – Nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Gryfonka była zbyt pochłonięta swoim zajęciem. Blondyn podszedł bliżej. – Układasz puzzle? Żałosne, nawet jak na Ciebie. – Myślał, że ją tym zdenerwuje, ale nadal nic. Usiadł naprzeciwko i wpatrywał się w jej poczynania. Kasztanowłosa w wielkim skupieniu dopasowywała kawałki, zupełnie olewając chłopaka. Marszczyła przy tym nosek, poprawiała włosy, gdy wlatywały jej na twarz oraz mrużyła oczy. Zirytował się nieco, że dziewczyna nie spojrzała nawet na niego, ale też zaczął poszukiwać pasujących do siebie elementów. – O, to tu powinno być. – Dziewczyna od razu wzięła kawałek i położyła we właściwe miejsce.

- Dzięki. – Odpowiedziała i nadal robiła swoje. Czy ona zdawała sobie w ogóle sprawę, kto przy niej siedział? Przeszło przez myśl Ślizgonowi, lecz postanowił zostać i zobaczyć jej zdziwienie, gdy skończy swoje zajęcie. Malfoy również nieco się w to zagłębił i sam już układał jakąś część, padło na trawę, która nieco deprawowała...

         Tak oto razem w ciszy skupili się na zajęciu i nie mieli nic przeciwko swojemu towarzystwu. To ich tak bardzo wciągnęło, że zupełnie odlecieli do innej krainy.

- O, tu jesteś Smoku. Wszędzie Cię szukałem. – Zabini wparował do pomieszczenia. – Co Ty robisz stary? – Nachylił się nad jego ramieniem.

- Nie widać? Lepiej pomóż, bo to cholerstwo jest trudne. – Nie zaszczycił go nawet wzrokiem.

- To daj tu. – Podekscytował się, że coś znalazł i przysiadł się obok. – Czemu razem układacie?

- Przymknijcie się oboje. – Uraczyła ich w końcu Hermiona swym głosem.

         Nie odezwali się już, lecz główkowali nad dopasowaniem elementów. Cała trójka odcięła się od świata i oddała tej przyjemności. Blaise czuł się dość dziwnie przy nich. Odczuł taką odpychającą siłę, jakby te puzzle nie chciały go w tym towarzystwie.

- Nie no, ja się poddaję. – Zabini zrezygnowany opuścił pokój i nawet nie czekał na jakąkolwiek reakcje ze strony tej dwójki. Spojrzał przed wyjściem jeszcze na nich i uśmiechnął się pod nosem.

~~

- Malfoy... - Hermiona zmrużyła gniewnie oczy. - ...oddaj tego puzzla. – Powiedziała poważnie, trzymając wraz z blondynem kawałek.

- Byłem pierwszy. – Prychnął.

- Ja zaczęłam układać tę stronę, więc z łaski swojej oddaj mój ostatni element. – No przecież jak tak można?!

Dramione - Magical PuzzleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz