Koszmary
Obudziłam się przez dźwięk kroków dochodzący z holu.
- Halo? - zapytałam zdziwiona i przestraszona
Deski podłogowe zaskrzypiały tuż przed drzwiami do mojego pokoju, i cień przesunął się po progu. Cień zatrzymał się na moment... i wtedy rozgległ się dźwięk głośnego pukania.
Z jakiegoś powodu, którego nie mogłam wyjaśnić, trwałam bez słowa z nadzieją, że cokolwiek lub ktokolwiek jest za drzwiami po prostu odejdzie...
...ale w głębi duszy wiedziałam, że tak się nie stanie.- Kimkolwiek jesteś, nie boję się ciebie! - wykrzyczałam z nadzieją, że go, lub to, wystraszę.
Dźwięk pukania się powtórzył, tym razem jeszcze głośniej. Czułam wibracje w zębach z każdym uderzeniem pięści w drzwi.
- KIM JESTEŚ?! Po prostu odejdź... Proszę... - przytuliłam się do swoich nóg
Drzwi zaczęły się uginać i pękać, drewno rozszczepiało się do momentu aż w końcu drzwi wyleciały z ramy...
- Nie! Wynoś się! - przytuliłam się do siebie mocniej, sparaliżowana strachem
Ludzka sylwetka pojawiła się w drzwiach, otoczona płomieniami.
- Proszę... zostaw mnie! - wciąż siedziałam na łóżku bez możliwości zrobienia czegokolwiek
Nagle usłyszałam czyjś głos, zimny i szorstki.
- Czyżbyś mnie zapomniała?
Sylwetka weszła do mojego pokoju a płomienie się po nim rozlały, wypełniając powietrze dymem.
- Czyżbyś zapommniała co mi zrobiłaś? Co zrobiłaś swojemu jedynemu bratu?
- Jonathan, proszę... Niczego nie zrobiłam! Po prostu... po prostu zostaw mnie! - nie mogąc się ruszyć, przyglądałam się sylwetce, której nie mogłam rozpoznać.
- Wiesz, że nie mogę tego zrobić. - odpowiedział bez emocjiJonathan wyciągnął rękę i złapał mnie za gardło...
- Puść mnie! - wykrzyczałam. - Zostaw mnie! - odpowiedziałam gniewnie.
Złapałam Jonathana za przedramie i zamarłam widząc jak mięso odpada mu od kości, trzeszcząc i płonąc pod moimi dłońmi...
Poparzony kawałek skóry spadł na moje łóżko i spłonął, zostawiając po sobie jedynie kupkę popiołu.- Mój Boże... Czym ty jesteś?!
- Ty mnie takim stworzyłaś, siostro... Teraz się odwdzięczam.
- O czym ty mówisz? Niczego nie robiłam! - łzy napłynęły mi do oczu
- KŁAMIESZ!Gwałtownie się do mnie przybliżył i wtedy zobaczyłam go... Jego skóra była mocno poparzona, nie miał połowy włosów, ubrania trzymały się na pojedynczych paskach i miał wbite szkło w połowę ciało. Jednak najbardziej przeraził mnie jego wzrok, pełen frustracji, gniewu i nienawiści.
Obudziłam się znowu, desperacko wdychając powietrze. Pościel trzymałam kurczowo w pięściach.
"Czemu to się ciągle dzieje?" pomyślałam.
Wzięłam telefon z szafki nocnej i wpisałam numer.- Victor? Tu Scarlett... Musimy porozmawiać, teraz! [...] Ok, dzięki... Tylko się ubiorę i wychodzę.
Wybrałam zwykły strój: klasyczne, przylegające jeansy, biała koszulka i niebieski cardigan.
Krótką chwię później siedziałam już na przeciwko Victora w uniwersyteckiej kawiarni.
CZYTASZ
The Haunting of Braidwood Manor
Mystery / ThrillerCzy będziesz w stanie spędzić noc na Dworze Braidwood?