Tęsknię za wami

29 1 1
                                    


20 sierpień.

Gdy poczułam uderzenie kuł o ziemie zrozumiałam że już nie ma odwrotu. Jestem na miejscu, tak bardzo chciałabym cofnąć czas i uciec nim weszłam do tego cholernego samolotu.

Gdy już wzięłam walizkę poszłam do wyjścia, wiem że tam będzie czekać na mnie ciotka co nie poprawia mi humoru. Zaczęłam się rozglądać i wreszcie ja zauważyłam, nic się nie zmieniła. Nancy jest piękną brunetką, szczupłą i wysportowaną, mama zawsze powtarzała że ciocia od dziecka kochała sport, nawet teraz gdy pracuje i ma mniej czasu nie wyobraża sobie nie iść codziennie na siłownie. Ciocia od razu mnie zauważyła i pobiegła w moją stronę.

- Natalie ale wyrosłaś ! – rozłożyła ręce żeby mnie przytulić.

- Taa przez te dziesięć lat faktycznie trochę mogłam się zmienić – ominęłam ją i poszłam w stronę wyjścia, nie miałam zamiaru udawać że cieszę się tym że tu jestem. Odwróciłam się w stronę cioci, stała i patrzyła na mnie, była całkowicie zaskoczona moim zachowaniem – Idziemy? Nie chce spędzić tu ani minuty dłużej.

W trakcie drogi nic nie mówiliśmy, ciocia próbowała kilka razy się odezwać ale szybko zrezygnowała. Gdzieś w połowie drogi włożyłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną piosenkę. Obserwowałam wszystko przez okno, faktycznie jest tu pięknie, całkowicie inaczej niż w Londynie, jest tu o wiele bardziej słonecznie i pogoda zmusza ludzi do chodzenia w jak najmniejszej ilości ubrać. Nie wiem jak to przeżyje, nienawidzę swojej figury i nie mam zamiaru ubierać się tak jak oni.

Wreszcie dojeżdżamy na miejsce, dom jest ogromny i bardzo nowoczesny, ciocia otwiera bramę za pomocą pilota, gdy wjeżdżamy na podjazd dom od razu wydaje się większy, nie wiedziałam że ciocia mieszka w willi, wolałam mój mały przytulny dom w Londynie.

Gdy weszliśmy do środka uderzyło we mnie chłodne powietrze, dzięki Bogu jest tu klimatyzacja, dom był przepiękny. Ciocia oprowadziła mnie po nim, na parterze była kuchnia połączona z jadalnia, ogromny salon z kominkiem, gabinet i sypialnie dla gości. U góry była sypialnia cioci, ślicznie ją urządziła zresztą jak cały dom, była łazienka, pralnia i mój pokój.

Gdy otworzyłam drzwi i do niego weszłam zrozumiałam że zupełnie nie jest podobny do mojego poprzedniego, ściany były koloru szarego i czerwonego, miałam śliczne białe meble, toaletkę, biurko i olbrzymie łózko. Pokój od razu mi się spodobał, fakt musiałam jeszcze trochę nad nim popracować ale i tak był cudowny. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam śliczną złotą łazienkę, miałam własna wannę i prysznic, wiedziałam że będę siedzieć tu godzinami. Nagle dostrzegłam kolejne drzwi, pomyślałam że pewnie są połączone z kolejnym pokojem ale całkowicie się myliłam, gdy je otwarłam weszłam do kolejnego pomieszczenia którym była moja garderoba, była tylko trochę mniejsza od łazienki, było już w niej kilka ubrań.

- Musimy jechać na zakupy, chce żebyś urządziła sobie pokój – usłyszałam głos cioci który nagle znalazła się za mną – chce.. żebyś czuła się tu jak u siebie – uśmiechnęła się niepewnie – no i potrzebujesz nowych ubrań.

Ciocia naprawdę była miła, starała się z wszystkich sił żeby poprawić mi humor ale ja nie miałam zamiaru zostać tu dłużej niż to koniecznie, nie chciałam jej okłamywać, chce żeby czuła jak bardzo nie podoba mi się tu i że chce wrócić do domu.

Pojechaliśmy na zakupy, chodziliśmy po olbrzymim centrum handlowym kilka godzin, ciocia wchodziła do najlepszych sklepów, wydawała majątek na moje ciuchy. Weszłyśmy jeszcze do sklepu z ozdobami, chciałam kupić ramki na zdjęcia i kilka dodatków do pokoju. Wreszcie obie stwierdziłyśmy że chyba wszystko mamy i ruszyłyśmy do auta.

- Pomyślałam że może jutro pójdziemy do kina co ty na to ? – uśmiechnęła się do mnie.

- Ymm chyba i tak nie mam nic lepszego do roboty – powiedziałam to bez jakichkolwiek emocji. Nie chciałam spędzać z nią czasu ale gorszym pomysłem było siedzenie w domu i myślenie o tym wszystkim co ostatnio się wydarzyło.

- O no to świetnie – spojrzała na mnie – nawet pozwolę wybrać ci film – puściła do mnie oczko.

W tym momencie naprawdę chciałam być dla niej miła ale od wypadku nie lubię rozmawiać ani nawet ruszać się w aucie. Siadam i tylko czekam aż dojadę na miejsce i będę mogła z niego wysiąść.

Po powrocie ciocia poszła załatwić kilka spraw do gabinetu a ja miałam okazje rozejrzeć się po domu. Byłam zaskoczona gdy zobaczyłam zdjęcia rodziców, obok nich stały zdjęcia małego Brandona i nawet moje zdjęcie z balu szkolnego. Nie wiem skąd ciocia je miała, myślałam że nie utrzymywała kontaktu z rodzicami. Patrzyłam na zdjęcia i po mojej twarzy zaczęły spływać łzy, wszystkie wspomnienia zaczęły do mnie wracać, znów przypomniałam sobie jak cudowna była moja rodzina.

- Uwielbiam te zdjęcia – zaskoczył mnie głos cioci, nie usłyszałam kiedy przyszła. Na jej słowa zaczęłam jeszcze mocniej płakać wreszcie nie wytrzymałam i runęłam na ziemie – ja też za nimi tęsknie - ciocia uklęknęła obok mnie i położyła mi rękę na ramieniu.

- Tęsknisz ? – nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam.

- Oczywiście że tęsknie – spojrzała na zdjęcia – byli szczęśliwi i takich powinniśmy ich zapamiętać.

- Gówno prawda ! – stanęłam i spojrzałam na zaskoczoną ciocie – miałaś nas wszystkich w dupie ! Nie kontaktowałaś się z nami, nie zależało ci na nas wiec nie próbuj mi wmawiać że ich strata chodź trochę cię dotknęła! – nienawidziłam siebie i jej, kłamała mi prosto w oczy.

- Oczywiście że dotknęła, była moja siostrą fakt kłóciliśmy się i rzadko gadaliśmy ale kochałam ją najbardziej na świecie – przerwała na chwile – tylko ona mi została po śmierci rodziców.

Wiedziałam że tak było, mama była starsza od Nancy o kilka lat i po śmierci ich rodziców zaopiekowała się nią, praktycznie ją wychowała ale i tak nadal nie wierzyłam że za nią tęskni, przecież nie rozmawiała z nią od lat, miała gdzieś moją matkę i całą naszą rodzinne.

- Jasne, myślisz że ci w to uwierzę ? – zaśmiałam się – Nie jestem tak głupia jak dziesięć lat temu, dobrze wiem że się nienawidziliście i pewnie cieszysz się że nie żyje !

Ciocia stała przede mną i patrzyła na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, nie była ani zaskoczona ani zła. Powiedziałam jej przed chwilą coś co musiało ją zaboleć wiec dlaczego nic nie zrobi?

- To śmieszne – zaczęła się śmiać i usiadła na sofie – gdy nasi rodzice umarli dokładnie te same słowa powiedziałam twojej matce.

Nie mogłam już dłużej tu siedzieć, wybiegłam z salonu i poszłam do mojego pokoju. Te same słowa? Więc mama też nie rozmawiała z rodzicami i ciągle się z nimi kłóciła ? Teraz trochę mi głupio że tak nawrzeszczałam na ciocie ale nie miałam wyjścia, nie mam zamiaru się do niej w jakikolwiek sposób zbliżyć, mieszkamy ze sobą i to mi wystarczy.

Zabrałam się za ozdobienie mojego pokoju, położyłam na łóżku śliczny szary koc, do ramek włożyłam przywiezione przeze mnie zdjęcia i położyłam jeszcze w kilku miejscach kwiatki i inne drobne ozdoby. Gdy skończyłam odwieszać ubrania zrozumiałam że wypełniłam prawie całą garderobę, podobało mi się to, zawsze z mamą chodziłyśmy razem na zakupy, dzięki niej pokochałam modę.

Wakacje już prawie się kończą a ja nie chce wracać do szkoły tym bardziej że idę do całkowicie nowej, nikogo tam nie znam i mam złe przeczucie, pewnie z nikim się tam nie za kumpluję i będę całkowicie sama, tak jak teraz.

Mam nadzieje że wam się spodoba, to dopiero początek ale mogę wam zdradzić że od następnego rozdziału zacznie się akcja. Jak myślicie Natalie zaprzyjaźni się z kimś w nowej szkole ?


Nie zostawiaj mnieWhere stories live. Discover now