26. Beaten

7.6K 399 32
                                    

Cassandra’s POV


Moje serce zatrzymało się na scenę przede mną. To nie było to czego spodziewałbyś się w „magazynie”.

Nie wiem czemu tutaj jestem albo jaki jest cel tego, że tu jestem, ale jestem pewna, że nie chcę się tego dowiedzieć. Poczułam czyjś oddech na mojej szyi zanim ciepłe powietrze dosięgło mojego ucha szepcząc:

- Witaj w domu, dziecinko – głęboki głos Harry’ego mruknął w moje ucho.

To nie był dom, nie było mu nawet blisko. Nie było mowy żebym tutaj została, światło i strasznie głośna muzyka wystarczały by przyprawić kogokolwiek o ból głowy.

Harry popchnął mnie w kierunku kupy ludzi. Parę z nich siedziało na stolikach gdy dziewczyny tańczyły na ich kolanach taniec erotyczny, podczas gdy inne były na swojego rodzaju scenie poruszając swoimi ciałami w seksowny sposób mając nadzieję przykuć wzrok mężczyzn na widok ich ciał, które były ledwo ubrane. Wzdrygnęłam się z obrzydzenia na ten widok, ale to nie było to co sprawiało, że chciałam rozlać łzy, które próbowałam zatrzymać. Po paru godzinach po mojej prawej, w rogu można było usłyszeć dźwięk płaczu.

Podążałam za płaczem, Harry szedł blisko za mną z Liamem. Po przepchnięciu się przez pijanych mężczyzn i półnagie kobiety w końcu stałam przed tym skąd dochodził płacz. Ludzie zebrali się otaczając wielką, metalową klatkę, która stała w rogu gdzie dziewczyna nie starsza ode mnie usiadła w najbardziej oddalonym rogu klatki zwinięta w kłębek bez ubrań na sobie. Starała się jak mogła by zakryć swoje ciało gdy mężczyźni gwizdali i śmiali się z niej. Mężczyzna stanął na metalowej klatce podchodząc do wejścia i krocząc do dziewczyny. Kiedy stał już przed nią, odwrócił się do pijanego tłumu ogłaszając:

- Gdy tak stoję przed wami, moi klienci i dziewczynki, chciałbym pokazać wszystkim dziecinkom co się dzieje gdy zasmucasz albo złościsz naszych przemiłych klientów, których mamy tutaj w „Magazynie 17”.

Odwrócił się do młodej, dygocącej dziewczyny.

- Jak masz na imię kochana? – zapytał uroczo.

- M-Mia – zajęknęła się patrząc na ziemię.

- A teraz Mia, wiesz co zrobiłaś?

- N-nie! Nic nie zrobiłam! – w końcu podniosła głos patrząc na mężczyznę stojącego przed nią.

Cofnął się trochę będąc w szoku jej wybuchem w jego kierunku.

- Cóż, więc się mylisz – odetchnął.

- Nie zadowoliłaś naszych klientów ani nie zarobiłaś nic dla Magazynu 17 swoją paskudną dupą! I za to będziesz ukarana – wysyczał w jej twarz.

- Nie – powiedziała odważnie patrząc na ciężko cieszącego się mężczyznę, który miał na sobie kowbojski kapelusz.

- „Nie” nigdy nie będzie dla mnie odpowiedzią – rozkazał.

Słyszałam to już wcześniej, tą samą rzecz powiedział mi diaboliczny Harry.

- A teraz jest czas by nauczyć dziecinkę jej lekcji – na jego słowa tłum zaczął wiwatować gdy mężczyzna wyjął skórzany bat i odwrócił się z powrotem do tłumu trzymając go nad głową mówiąc:

- Czy wszystkie moje dziecinki oglądają? – wyszczerzył się perfidnie gdy tłum zaszalał dziko.

Natychmiastowo się odwrócił biczując dziewczynę. Płakała z bólu gdy głębokie, czerwone cięcia powoli zaczęły pokrywać jej nagie ciało. Jej krzyk o pomoc stawał się tylko głośniejszy i głośniejszy zanim nie mogłam już tego wytrzymać. Odwróciłam się do Harry’ego by zobaczyć jego reakcję. Jego twarz była prosta gdy oglądał przerażającą scenę przed nim. Płacz o pomoc zaczął przeradzać się w płacz porażki gdy spojrzałam z powrotem na młodą dziewczynę, która leżała bez życia na ziemi naprzeciwko mężczyzny, który ja biczował. Pojedyncza łza opuściła moje oko spływając wzdłuż mojego prawego policzka. Ciężki mężczyzna odwrócił się do tłumu.

- A teraz, wiem, że ona za bardzo nie może, ale kto chciałby położyć Mie do łóżka? Jestem pewny, że nie będziecie mieć z nią żadnych problemów teraz – diabelski uśmiech wyskoczył na jego twarz przez to co miał na myśli.

Sekundy później dwóch mężczyzn podskoczyło do wejścia i podbiegło do młodej i pobitej dziewczyny podnosząc ją i zabierając do tylko Bóg wie gdzie.

Odwróciłam się gdy tłum zaczął się rozchodzić, ponieważ „występ” się zakończył, ale zanim mogłam postawić trzy kroki, ktoś mnie zatrzymał.

- Cześć panienko – znałam już skądś ten akcent po tym co się właśnie wydarzyło. Powoli odwróciłam się do niego by stanąć twarzą w twarz.

- Cześć – powiedziałam dość chłodno.

- To jest Cassandra – powiedział Harry do mężczyzny.

- Cóż, miło mi cię poznać, jestem Phil – powiedział wyprostowując się.

- Cassandra będzie naszą najnowszą dziecinką – powiedział dość dumnie.

- Oh widzę. Cóż, taka ładna twarz jak jej powinna tutaj pasować – Phil pochylił się do mnie i wyszeptał do mojego ucha:

- Nie mogę się doczekać by zobaczyć cię w twoim kostiumie – jego chrapliwy głos przemówił do mojej twarzy, zbyt blisko.

- Jesteś obrzydliwym, wielkim…! – podniosłam swój głos na niego, po czym dostając w policzek. Nie od niego – pomyślałam.

Odwróciłam swoją twarz w miejsce skąd pochodził cios i napotkałam wściekłego Harry’ego.

- Widzę, że będziemy trzymali tą jedną pod kontrolą – powiedział Phil z chichotem.

- Zabierz ją stąd Styles, jestem zmęczony patrzeniem na nią – wyrzucił z siebie i z tym Harry chwycił moje ramię ciągnąc mnie przez masywny tłum pijaków.

Liam musiał pójść gdzieś indziej bo nie było go za Harry’m gdy otworzył drzwi, które wychodziły na korytarz. Szliśmy po prostu w dół i kiedy dotarliśmy do pokoju, wrzucił mnie do niego. Wylądowałam na podłodze twarzą, prawie zderzając się z twardą podłogą.

- CO TO DO CHOLERY BYŁO?! – krzyknął piekląc się na mnie. 

*wspominane ciągle w rozdziale „dziecinki” to taki łagodny odpowiednik panny o lekkich obyczajach, zabawki

Tak jak myśleliście - burdel hahaha
Zapraszam was serdecznie na inne moje tłumaczenia "Tumblr" oraz "Facebook". Są one pisane w formie rozmowy tekstowej, więc jest to coś lekkiego, szybkiego do przeczytania i takie tam. Link do tego pierwszego w "link zewnętrzny", a drugie znajdziecie na moim profilu. Zapraszam :)
Chciałabym jeszcze podziękować za taką ilość komentarzy i gwiazdek pod ostatnim rozdziałem, który jak widać wywołał nie małe emocje! Kocham was ludzie <3

Psycho Sitter // Harry Styles - tłumaczenieWhere stories live. Discover now