' In clouds... ' #1

67 6 2
                                    

Kim Jungwoo to normalny chłopak, według wszystkich. Nie ma chyba osoby, która myślałaby, że Jungwoo jest dziwny. Jest całkowicie normalny, gdyby nie ta jedna osoba.

                         🌟🌟🌟   

Poranek mijał chłopakowi spokojnie ale gdy miał już wychodzić na wykład jego współlokator, Donghyuck zatrzymał go.

-Junguś! Jak wiesz Taeyong się wyprowadził, ale! Mamy nowego współlokatora. Wong Yukhei i to tyle, leć bo się spóźnisz potem ci opowiem więcej! Pa!- Zanim zdążył coś odpowiedzieć młodszy uciekł do swojego pokoju.

Chłopak nie przejmował się kto to jest bo mimo że będzie to jego współlokator to i tak nie będzie się nim przejmował. Jakby tylko wiedział że tak nie będzie.

                          🌟🌟🌟

Minęły chyba dwa dni a gdy Jungwoo wrócił wieczorem z zakupów zauważył nowe buty w przedpokoju. Lekko się poddenerwował bo od razu pomyślał o tym że Haechan kupił sobie nowe buty. Przecież miał oszczędzać.

Ruszył zły przed drzwi pokoju młodszego i otworzył je szybko.

-Donghyuck głupku znowu wy...- nie dokończył gdy zobaczył że siedzi przy biurku grając w karty z jakimś przystojnym, dobrze zbudowanym chłopakiem. To pewnie ten Yukhei tak?- pomyślał i gdy tylko się ocknął jebnął facepalma.

-Ah przepraszam.- ukłonił się delikatnie w drzwiach i podszedł do nowego współlokatora.

-Kim Jungwoo- z uśmiechem powiedział i podał mu rękę. Nie musiał czekać długo i poczuł wielką ciepłą dłoń na swojej. Lekko się wzdrygnął i usłyszał głos, który spowodował mu przyjemne ciarki na plecach.

-Wong Yukhei ale każdy mówi Lucas-

Dla Jungwoo ten głos był strasznie przyjemny, pewnie jego marzeniem teraz było słuchanie go cały czas co było widać po jego twarzy. Jego oczy były prawie że zamknięte jakby próbował się w coś wsłuchać. Wybudziło go z transu ciche śmianie się Yukheia.

-Nie musisz przepraszać za to że się ze mną witasz- powiedział śmiejąc się.

Jungwoo automatycznie się zarumienił i spuścił głowę wzdychając.

-Idź zrób swoje słynne naleśniki na kolacja- odezwał się Donghyuck zza pleców Yukheia.

- Ah! Nie widzisz, że jest zmęczony chłopak? Nie każ mu gotować, usmaży jak będzię chciał.- Lucas uderzył delikatnie Hyucka w głowę. -Idź odpocząć.-

Po tych słowach Jungwoo opuścił jego pokój i ruszył do swojego. Wong miał rację, że jest zmęczony. Miał dzisiaj 7 godzin wykładów i jeszcze musiał robić zakupy. Sen na pewno dobrze by zrobiłby teraz Jungwoo.

                          💮💮💮

Postarałam się coś napisać mimo, że moja wena zanika ale proszę ^^
Napiszcie co sądzicie i dziękuje z góry!

Yes, you are my angel | LuwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz