Mężczyzna w garniturze usiadł przy kuchennym stole, wraz z kubkiem świeżo zaparzonej kawy i włączył radio. Oparł się wygodnie na krześle, wyciągając szyję, a nagłe trzaśnięcie w karku przyniosło mu uczucie ulgi, ponieważ od kilku dobrych dni odczuwał ból i spięcie w tym miejscu, który był spowodowany najprawdopodobniej kłębiącym się stresem.
- Witamy państwa po przerwie muzycznej i zapraszamy na wydanie najświeższych wiadomości - powiedziała kobieta w radiu, a piosenka Angie zespołu The Rolling Stones stopniowo się wyciszała, aż w końcu przestała grać. - Dzisiejszym tematem numer jeden jest z całą pewnością strzelanina, a można nawet i powiedzieć, że morderstwo na bankiecie we Fredrikstad.
Mężczyzna wyprostował się na krześle i przekręcił pokrętło radia, podkręcając głośność.
- Nieznana jest dokładna liczba osób poszkodowanych, jednak, póki co zidentyfikowano jedną osobę śmiertelną. Była to młoda kobieta, która nie pochodziła z Norwegii. Ze względu na szacunek dla jej bliskich, nie będziemy ujawniali jej nazwiska. Rodzinie ofiary przekazujemy nasze najszczersze kondolencje i liczymy, że sprawca zostanie złapany i dosięgnie go twarda ręka sprawiedliwości.
- Matko... to okropne - zdumiała się kobieta, która właśnie weszła do kuchni i postawiła pleciony koszyk na kuchennym blacie.
- Prawda mamo? - westchnął z rezygnacją. - Jakie to życie jest kruche...
- Co masz na myśli kochanie? - Przekrzywiła głowę i spojrzała nieco zmartwiona na swojego syna.
- Jednego dnia jesteś, bawisz się świetnie na bankiecie, tańczysz, uśmiechasz się, a drugiego dnia cię nie ma - przerwał. - Jakie to okrutne, że znajdziesz się po prostu w złym miejscu i w złym czasie i może stać się takie okrucieństwo.
- Och, synku - powiedziała, podchodząc do niego. Położyła mu dłoń na ramieniu, dotykając świeżo wyprasowanej marynarki. - Jesteś bardzo mądrym i współczującym człowiekiem, mówiłam ci już to?
Mężczyzna blado się uśmiechnął i pokiwał potakująco głową. W tle leciały w dalszym ciągu wiadomości z kraju, jednak ani matka, ani syn zdawali się już ich nie słuchać. Mężczyzna delikatnie przyciszył radio. Matka usiadła na krześle naprzeciwko niego.
- Dzisiaj jest twój wielki dzień kochanie. - Uśmiechnęła się. Mężczyzna nie mógł się powstrzymać i odwzajemnił jej uśmiech. Radość jego matki była wręcz zaraźliwa, a ciepło i serdeczność, które od niej biło, sprawiało, że mężczyzna miał ochotę ją czule przytulić. - Nie powinieneś się smucić kruchością życia w takim momencie. Pomyśl tylko co przed tobą..., ile cię czeka wspaniałych rzeczy po dzisiejszym dniu.
Mina mężczyzny zrzedła.
- Skąd to zwątpienie synu? - zmartwiła się.
- Masz rację, ale teraz odkąd nie ma taty... - Kobieta spuściła wzrok, a po jej twarzy przebiegł cień zmartwienia. - Zostaniesz całkiem sama, a wiesz, że ja nie mam serca cię zostawiać tutaj samej.
- Daj spokój. - Uśmiechnęła się, ale w jej oczach nadal pozostał ból.
Może niepotrzebnie wspominał o tacie..., ale taki właśnie był, mówił co myślał.
- Ty i twoja siostra będziecie mnie przecież odwiedzać, a ja zawsze przyjmę was z otwartymi ramionami i ciepłym obiadem. Nie potrzebuje już pomocy w gospodarstwie, bo przecież sprzedałam wszystkie zwierzęta, a doskonale wiesz, że praca w ogrodzie to dla mnie tylko przyjemność. Będę miała więcej czasu, żeby się oddać swoim pasjom...
- Będziesz w końcu mogła malować. - Uśmiechnął się.
- No widzisz. Wszystko będzie dobrze - odpowiedziała z wielką serdecznością w głosie, jak to zwykle miała w zwyczaju. Z resztą i tak dosyć mi wszyscy pomogliście... ty, twoja siostra i.... twoja narzeczona. - Jej oczy zabłyszczały ze wzbierającego się wzruszenia.
CZYTASZ
We'll fix this. But not right away
RomantikCzy życie będzie takie samo po wystrzale pistoletu? Czy coś się zmieni? Pewne jest jedno. Problemów wcale nie będzie ubywało. Czy bohaterowie drugiej odsłony From bad to worse. The search of better life poradzą sobie z ogromną presją i strachem, któ...