+/- 10,6k słów
Biegnę z piłką obok linii i podaję do Lily, zanim Liza zdąży mi ją odebrać. Dziewczyny rozgrywają między sobą, a ja w tym czasie wybiegam na czystą pozycję i podnoszę rękę do góry, by dać znak, że jestem wolna. Skyler podaje mi piłkę, więc biegnę z nią jeszcze kawałek, by ostatecznie oddać strzał. Celny strzał. Piłka przelatuje obok głowy Emmy i ląduje w siatce. Słyszę jakieś krzyki i oklaski z trybun, ale nie zwracam na nie większej uwagi, gdyż zostaję porwana do grupowego uścisku.
Lubię takie meczyki na szkolnym boisku z koleżankami z drużyny. Treningi to coś zupełnie innego, wolę grać na przerwie. Zero stresu, zero oczekiwań. Tutaj nawet twój przeciwnik jest twoim przyjacielem. Znaczy... nie przyjaźnię się z dziewczynami z drużyny, ale wspólne znoszenie tych wszystkich ciężkich treningów, wspólne wylewanie łez w pewnych dramatycznych momentach i wspólna euforia towarzysząca zwycięstwom mimowolnie wytworzyły między nami swego rodzaju więź, która jakby na to nie patrzeć jest dość silna. Może i nie pochwalam ich zachowań, które obserwuję na co dzień, ale na boisku zawsze jestem, by wspierać każdą z osobna. To ostatnia klasa i nie bardzo podoba mi się pomysł zakończenia występów w reprezentacji naszej szkoły.
-Hej, Mila - Skyler zabiera głos - twoja fanka znów przyszła sobie na ciebie popatrzeć - uśmiecha się głupkowato i kiwa głową w stronę trybun, a ja jedynie wywracam oczami, bo ile można słuchać tego samego?
Faktycznie, ta dziewczyna znów tam siedzi. Ubrana w żółtą sukienkę, w której muszę przyznać, wygląda naprawdę dobrze. Jestem prawie pewna, że ma na imię Lauren, aczkolwiek ręki bym sobie uciąć nie dała. Jest z trzeciej klasy gimnazjum, chociaż wygląda na starszą. Tak na serio to jest dość gorąca. Przychodzi na wszystkie mecze, nieważne czy to coś oficjalnego, czy zwykła zabawa z koleżankami. Coraz częściej widzę ją na trybunach nawet podczas treningów, a ile razy zdarzy mi się przejść obok niej, mówi coś w stylu 'hej Camila', chociaż jeszcze nigdy nie miałyśmy normalnej konwersacji. Na meczach krzyczy najgłośniej ze wszystkich, a gdy któraś z dziewczyn na żarty zapyta jej co tu robi, odpowiada, że przyszła mi kibicować. Z jednej strony to trochę słodkie, a z drugiej zastanawiam się czasem co ona ma w głowie, że tak otwarcie o tym wszystkim mówi. W sensie... ja na jej miejscu nie przyznałabym się, że przyszła mnie oglądać, bo jej się podobam, ponieważ zwyczajnie bym się wstydziła, a ona jednak to zrobiła. Staram się po prostu to ignorować i udawać, że o niczym nie słyszałam, bo co miałabym niby z tym zrobić?
-Chodźcie, pogadamy sobie z nią. Może dowiemy się czegoś ciekawego o Camili, w końcu tak intensywnie ją obserwuje, że powinna znać każdy jej sekret - Rose sugeruje, więc wszystkie dziewczyny udają się w stronę młodszej od nas szatynki śmiejąc się głośno. Jak wszystkie, to ja też.
Widzę jak dziewczyna poprawia włosy i sukienkę, gdy zauważa, że podążamy w jej kierunku. Moje koleżanki podchodzą prosto do niej. Kilka z nich siada obok, a kilka staje przed nią, ja postanawiam zatrzymać się przy ławce obok i napić się trochę wody. Od tego biegania zaschło mi trochę w gardle.
-Hejka - Skyler oczywiście odzywa się jako pierwsza siadając na krzesełku po lewej stronie młodszej - jestem Skyler - wyciąga dłoń w jej kierunku, a dziewczyna niepewnie ją chwyta.
-Hej.
-Co słychać?
-Um, właściwie to nic. Tak myślę - szatynka odpowiada. Dopiero teraz, gdy słyszę normalną rozmowę w jej wykonaniu, zdaję sobie sprawę jak zachrypnięty jest jej głos.
-Nie nudzi ci się siedzenie tutaj? - tym razem to Sarah włącza się do rozmowy. Nie mam obaw, czy coś w tym stylu, bo wiem, że dziewczyny lubią znaleźć sobie jedną osobę i zagadać do niej po meczu zupełnie bez celu. Znam ten schemat i dlatego nie boję się, że komuś będzie przykro pod koniec.
CZYTASZ
Camren One Shots
ФанфикGdzie Lauren i Camila tworzą swoje własne historie. Ciągle, i ciągle od nowa...