Dziś jest wyjątkowy dzień . Bardzo wyjątkowy,. Sto lat Pierogi\ ^3^/
Główni bochaterowie:Nataniel i Bazyl(Ale ci co mają wiedzieć o kogo chodzi wiedzą ( ͡° ͜ʖ ͡°))
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Było około trzeciej, gdy w końcu doczołgałem się z Natanielem do naszego mieszkania na trzecim piętrze. Jakimś cudem udało mi się go utrzymać i wwlec po schodach .
-Po ccoo tyle tego wypiłeeeeeeeem- Marudził Natanie;.
-Też się nad tym zastanawiam-odpowiedziałem mu lekko zirytowany.
W końcu wygrzebałem z kieszeni pęk kluczy i otworzyłem drzwi.
-Jeszcze kawałek.-zapewniłem i dociągnąłem go do sypialni.
Gdy tylko blondyn opadł na łóżko przeciągnąłem się i jęknąłem z bólu. Czułem jak coś mi właśnie przeskoczyło w krzyżu. Spojrzałem na niego i tylko uśmiechnąłem się z politowaniem. Rozwiązałem mu buty i zdjąłem je z jego nóg, po czym odstawiłem je do przedpokoju.
-Eeeeeeeeeeyyy Bazyliś?- usłyszałem z sypialni.
-Czego?-odpowiedziałem opierając się o futrynę i krzyżując ręce na piersi.
-Przyniósłbyś może mi szklankę wody i wiadro?-spytał.
Westchnąłem cicho ale kiwnąłem głową na tak.
-Dzięki kochanie....-odpowiedział uśmiechając się.
Po mimo tego, że mieszkaliśmy już razem parę lat i byliśmy z sobą jeszcze dłużej, za każdym razem gdy do mnie tak mówił czułem jak na twarz wkrada mi się rumieniec. Powędrowałem do kuchni, żeby nalać mu wody. Spojrzałem na zdjęcie stojące w kuchni. Ja i Nataniel znaliśmy się od piaskownicy i w sumie nie pamiętam dni, w którym by go nie było. Chodziliśmy razem do podstawówki, a w gimnazjum przyjaźń przerodziła się w coś... mocniejszego. Pamiętam jak na każdym w WFie musiałem się powstrzymywać od spoglądania na niego co chwile, gdy był bez koszulki lub gdy brał prysznic. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Nie myślałem o nim jak o przyjacielu.Pamiętam również, że nasza nauczycielka angielskiego mówiła, że jeśli chcemy to może nam udzielić ślubu, ale po lekcji.Było to dla mnie absurdalne, ale sprawiało jednak, że serce biło mi szybciej, chociaż nie miałem pojęcia dla czego. Kompletnym przełomem, był moment gdy to w drugiej klasie na którejś przerwie złapał mnie i wziął na ramiona, tak jak pannę młodą i zaczął biec przez korytarz krzycząc: "JULIO, MOJA JULIO". Tego dnia zdałem sobie sprawę, co tak na prawdę w mnie siedzi i co czuje do tego jasno włosego popaprańca. Co noc siedziałem i myślałem o nim i o jego pięknych oczach i o tym jak bierze prysznic. Co noc miałem przed oczami jego piękny uśmiech. Nie umiałem w sobie przemóc tego, żeby mu o tym powiedzieć. Dopiero w trzeciej klasie, na zakończenie roku, gdy to jeden z naszych wspónych znajoych organizował imprezę. Tego dnia starałem się zdobyć na odwagę. Niestety, zanim w tedy co kolwiek mu powiedziałem, ten zdążył mnie zaskoczyć, i na balkonie, w świetle księżyca skradł nasz pierwszy pocałunek i w tedy też zostaliśmy parą. Był to mój najszczęśliwszy wieczór w całym moim życiu .
Nagle wróciłem do rzeczywistości. Uświadomiłem sobie to że właśnie większość wody znajduje się obok szklanki.
-Kurna!- zakląłem odstawiając butelkę i zacząłem wycierać to co rozlałem. Westchnąłem cicho. Wyrzuciłem papier i wziąłem szklankę. Podreptałem do sypialni, gdzie leżał Kamil. Leżał rozebrany do rosołu i zawinięty w kołdrę. Postawiłem szklankę na jego stoliku nocnym.
YOU ARE READING
Świąteczne specjalności
DiversosUrodzinowo nie urodzinoe, no świąteczne i wyjątkowe pojedyńcze opowiadania ^3^ ZAPRASZAM DO CZYTANIA