Pod drzewem tak zwanego dobra i zła spał nightmare,oczywiście po cienistej stronie,jednak w cieniu czaiło się niebezpieczeństwo.
* Jak spokojnie,mogło by być tak zawsze*pomyślałem.
-RAAAAAAR
- A AAAAAA
- HA HA HA HA HA HA
*Ten śmiech*pomyślałem gdy rosła moja irytacji.
- Hope.(mowię po olśnieniu z lekką złością.)
- Twoja mina ha ha ha n nie nie mogę
- Ha ha bardzo śmieszne.(odpowiadam
także z lekkim uśmiechem.)
- Jak tam u ciebie.(pyta mnie Hope)
- Spokojnie prawie.(dodaje po wymownym spojrzeniu na nią)
- Tak tak ale.(widzę jak Hope poważnieje i pyta)Czy ktoś z wioski ci
przeszkadzał albo dręczył ?
*Oh Hope czemu ty się tak tym przejmujesz* Nie,dzisiaj miałem spokój.
- To dobrze.(mówi Hope z delikatnym uśmiechem i siada obok mnie.)
- Hope mam do ciebie pytanie.(mówie z lekką nieśmiałością.)
- Tak słucham.(odpowiada nawet nie otwierając oczu.)
- Czemu się tak tym przejmujesz ?
tym że mnie dręczą,jak się czuje,
czemu ?
- Czy to nie oczywiste ?
- He.(odpowiadam zdezorientowany
Hope łapie mnie za rękę i mówi.) Bo jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi niemogłabym cię zostawić. Moja twarz po tym oświadczeniu zrobiła się cała fioletowa,i z lekkim uśmiechem zapytałem.
- Przyjaciele? Hope uścisneła mi rękę i odpowiedziała.
- Najlepsi na zawsze.
Gdy to powiedziała w mojej klatce piersiowej pojawiło się ciepło,a ja poczułem spokój*Czy to jest właśnie uczucie gdy ma się przyjaciela?*
Gdy tak myślałem nawet nie zorientowałem się kiedy ja i Hope zasneliśmy z nadal splecionymi dłońmi.
CZYTASZ
Nie opuszczę twojej strony
RomanceNightmare starszy brat Dreama znienawidzony przez wszystkich mieszkańców otoczony smutkiem i nienawiścią spotka kogoś niezwykłego ze światłem świecącym tylko dla niego