#28

1K 98 17
                                    

- Czemu znów to robisz? Czemu znów bawisz się moimi uczuciami ? -spytałam powstrzymując łzy, które cisneły mi się do oczu. Odepchnełam chłopaka, i ruszyłam w stronę balkonu, by zatrzymać się po chwili i patrzeć pustym wzrokiem przed siebie. Usłyszałam jak wstaje i podchodzi do mnie próbując mnie objąć.

-Nie Harry. Zostaw. Wydaje Ci się, że to jakaś pieprzona gra?Jakieś durne podchody?-mówiłam zaciskając pięści.

-Co? O co Ci chodzi? To było na poważnie. Ty jesteś na poważnie.- bronił się. Chwycił mnie za dłoń, którą natychmiast strąciłam.

- Nie wierzę że to się dzieje naprawdę, nie wierzę.

- Zrozum pogubiłem się. Spojrzałam na niego z niesmakiem. Jak mógł być takim cynicznym dupkiem?

- Pogubiłeś? -prychnęłam. -Byłam głupia myśląc że jest między nami coś więcej niż przyjaźń.

- Jest. Do cholery. -złapał mnie w pasie, i wymusił bym na niego spojrzała. Nieskutecznie.

- Nie. To wszystko było kłamstwem. Ty nim jesteś.

- Błagam nie mów tak. Zależy mi na Tobie. -dotknął mojego policzka, z którego kciukiem otarł pojedynczą łzę.

- Nie rozumiesz, że mówiąc mi takie rzeczy ranisz mnie jeszcze bardziej. Ja już tak nie dam rady Harry. Jestem zbyt słaba. -dodałam pełna bólu, rozrywającego mnie od środka.

- Błagam, daj mi szansę. Dajmy sobie szansę. Odkręce to obiecuję. Musisz mi uwierzyć, musisz. Nachylił się opierając swoje czoło o moje. Wsunął swoje szczupłe palce w moje włosy. Z każdą chwilą czułam jak oboje zdesperowni się stajemy. Odwzajemniłam jego gest tym samym. Naparłam na jego klatkę piersiową czując bicie jego serca. Tak okrutnie szybko biło.

-Daj mi chodź jeden powód, bym ci uwierzyła. -wyszeptałam błagalnie, czując że jeśli tego nie zrobi umrę. Umrę z rozpaczy.

- Ono biło zawsze dla Ciebie. - wskazał na miejsce po lewej stronie.

- Powiedz to. Chcę to usłyszeć Harry. - dotknęłam drżącymi palcami, jego pełne czerwone wargi.

- Kocham Cię.

Pozwól mi odejść || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz