#15

1.2K 106 12
                                    

-A pamiętasz naszą wyprawę w góry? Zachichotałam przypominając sobie tą chwilę.

- Zgubiłeś nas. -powiedziałam z lekkim wyrzutem w głosie, zerkajac na niego kątem oka.

-Nie prawda. -bronił się. To nie moja wina że te ścieżki nie były oznakowane.

- Chodziliśmy w kółko dobrą godzinę. -drażniłam się z nim, żałując że nie mogę robić tego częściej i w taki właśnie sposób.

- Wtedy jakoś nie narzekałaś. Mógłbym rzec, że podobał ci się taki obrót sprawy.

Zatrzymałam się trącajac go lekko w ramię. Patrzyłam na niego nie mogąc powstrzymać śmiechu.

-Powinnaś robić to częściej. -założył mój kosmyk za ucho. Jego ciepłe palce wciąż odczuwałam na skórze, choć zdążył już zabrać dłoń.

-Co takiego?- marszczę brwi, wciąż patrząc mu głęboko w oczy, które wyglądają cudownie w świetle zachodzącego słońca.

-Uśmiechać się, jesteś wtedy najpiękniejsza. - wyszeptał cicho, prawie ledwo słyszalnie. Mrugnęłam kilkakrotnie oswajajac się z tym co właśnie powiedział.

Na moment zapomniałam o wszystkim. O ślubie, gorzkich słowach, które padały z naszych ust. Dosłownie o wszystkim co złe. Chciałam cieszyć się z możliwości bycia blisko niego, ponad granice.

-Tu jesteście. -usłyszeliśmy za sobą zmartwiony głos Louis'a. Myślałem że już was nie znajdę. Wszystko okej? -spytał zerkajac co chwila to na mnie to na Harry'ego.

- Jest dobrze.-mruknął Styles, posyłajac mu jednoznaczne spojrzenie, które wiedziałam że oznaczało ich poważną rozmowę.

-Tak sobie pomyślałem, może wybrali byśmy się dziś wieczorem do clubu tuż nad wybrzeżem? Otworzono go niedawno, podobno jest naprawdę świetny. - zaproponował zielonooki, czekając na naszą reakcję.

-Jestem za.-odparł Tomlinson.

-Elena? Czułam na sobie ich wzrok, który mówił tylko jedno.

- Dobra idziemy. -rzuciłam zrezygnowana. Cóż zapowiadała się ciekawa noc.

Pozwól mi odejść || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz