Od egzaminu minął tydzień. Bardzo dobrze mi poszło i przydzielili mnie do najwyższej grupy, tajemniczemu chłopakowi chyba nieco gorzej bo, gdy tylko dostaliśmy oceny na jego twarzy pojawił się smutek. Klasa to której należę jest w porządku co prawda jest parę pajaców, a niektórzy palą, piją i tak dalej, to i tak mogło być gorzej, w końcu liceum to szkoła przetrwania. Dzisiaj mamy nieco luźniejszy dzień, ponieważ odwołali nam dwie ostatnie lekcje. Wchodząc do szkoły usłyszałam głos za moimi plecami.
- I jak tam, żyjesz po tygodniu? Zapytała się jedna dziewczyna z mojej klasy.
- Jasne, nie jest źle.- Odpowiedziałam nieco nie pewnie, bo z ust dziewczyny wyraźnie było czuć zapach alkoholu.
- Okej, dzisiaj u mnie nikogo nie ma w domu, więc organizuję imprezę integracyjną. Przyjdziesz?
- Yyy...Zobaczę.- Nie zbyt chciało mi się gdziekolwiek iść, a na pewno nie na imprezę, no ale w sumie nie mam co robić,a chwila odpoczynku mi nie zaszkodzi. Gdy po lekcjach wróciłam do domu szybko podbiegłam do szafy i chwyciłam parę sukienek po czym wybrałam jedną z nich, wybranie kreacji nie było takie trudne gorzej z makijażem, którego nie nawidziałam, moim zdaniem to bez znaczenia, czy zrobię idealną kreskę, czy pójdę tylko z pomalowanymi rzęsami no, ale dobra, coś tam zrobiłam z twarzą i wyszłam. Gdy dotarłam pod wyznaczony adres moim oczom okazał się piękny, nowoczesny dom z basenem, chwilę porozglądałam się po okolicy, aż w pewnym momencie, gdy zamierzałam w stronę baru, ujrzałam chłopaka z egzaminu.