1

311 16 3
                                    

Chiyo Suzuya jako świetna uczennica, oraz posiadaczka potężnych indywidualności przejętych od swoich rodziców jak większość młodzieży postanawia zostać bohaterką.

Jej wyniki w nauce pozwoliły na szansę dostania się do najlepszej akademii bohaterów - U.A.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie znoszę początku roku szkolnego, wszyscy zawsze rozmawiają o nic nie znaczących drobnostkach przejmując się przy tym koszmarnie. Trafiłam do klasy 1A, chociaż wolałabym B. Już od samego początku zraził mnie do siebie czerwonooki blondyn, straszne ziółko. Z klasy B znałam kilka osób, a najbardziej chłopaka o narcystycznym charakterze i prześmiewczym wzroku - Neito Monoma. Znaliśmy się od kilku lat, w młodszym wieku uczyłam go trochę technik walki, którymi się fascynował, gdy trenowałam.

Właśnie, indywidualności. Mam je dwie, ale z jednej nie korzystam. Główna jest nieco przekształconą indywidualnością mojej mamy - "Tańcząca z Ostrzami". W jej przypadku polegała ona na wytworzeniu w stawach wielu małych i niezwykle ostrych sztyletów, które następnie wirowały wokół niej. Ja za to mogę dowolnie formować i zaostrzać owe ostrza, wytwarzając, a następnie wyrywając je z nadgarstków i kręgosłupa. Oprócz tego potrafię również umieścić je na niewidzialnej orbicie w okół mojego ciała, przez co wirują jak w przypadku planet i słońca.

Indywidualnością mojego ojca był "Strumień wieczności". Potrafił on posyłać w stronę wrogów i sojuszników fale jasno-złotej energii, która w przypadku tych pierwszych powodowała skurcze mięśni i spowolnienie pracy serca, a u tych drugich leczyła drobne i średnie rany, tylko w wyjątkowych przypadkach leczyła również śmiertelne obrażenia. Był on więc świetnym wsparciem, ale też okropnym przeciwnikiem. Jednak była jeszcze jedna strona jego umiejętności i to właśnie tylko ją przejęłam. W przypadku, gdy otrzymał śmiertelne obrażenia, lub kierowały nim zbyt mocne emocje, wpadał w stan "Nieśmiertelnego Mściciela". Mógł on uleczyć wtedy w pewnym stopniu siebie i przywoływał wielkie pokłady Strumieni Wieczności, dzięki czemu przez pewien czas był odporny na wszelkie urazy, ale warunek był jeden. Musiał w trakcie zabić przeciwnika i wchłonąć jego duszę.

Nienawidził tej części swojej indywidualności, walcząc z nią zginął. Fakt, że jedynie ta strona została mi podarowana bardzo ciążył moim rodzicom, więc postanowiłam stać się potężna, aby udowodnić im, iż jestem silniejsza niż oni razem wzięci. Skupiłam się wtedy na nauce sztuk walki oraz treningu indywidualności
matki.

W szkole traktowano mnie dość specyficznie przez moje umiejętności i zachowania asasynki. Właściwie sama się wyszkoliłam na taką. Miałam też nie dużo koleżeństwa, przez moją podejrzliwość i manipulowanie tymi mniej inteligentnymi. Nie mam zamiaru zmieniać tego w nowej szkole, ale ze względu na przyszłość pasowałoby zdobyć pare sojuszników. No i oczywiście unikać tego agresywnego czerwonookiego-

-EJ TY!

Z zamyślenia wyrwał mnie znajomy głos.

-GŁUCHA I ŚLEPA! TY WIESZ CO TY ROBISZ W TYM BUDYNKU W OGÓLE?! - no tak, wielki Bakugo Katsuki aka "Drę mordę kiedy tylko się da"...

-Co chcesz ode mnie? - odwróciłam się i zapytałam z obojętną miną.

-Stoisz przed drzwiami do klasy już od 20 minut, jesteś chora, najebana czy nie wiesz co tu robisz? - już mówił, nie krzyczał.

-Coś ci się nie podoba? Wystarczy po prostu obok mnie przejść - odpowiedziałam ze spokojem.

-Phi - zaśmiał się pod nosem i z szyderczym uśmiechem przeszedł koło mnie, przy okazji popychając mnie w stronę ściany.

Zignorowałam to. Nie mam zamiaru się na nim odgrywać, bo później będzie mnie zaczepiał, a ja nie mam ochoty bawić się w przepychanki. Ledwo wszedł do sali i już trzyma za kołnierz Izuku Midoriye. Mogłabym podejść i obronić zielonowłosego, ale czy to mi coś da?

-Um... Hej? - usłyszałam dziewczęcy głos za sobą.

-Cześć. Jesteś Ochako Uraraka? - odwróciłam się i lekko uśmiechnęłam.

-Tak! Skąd wiesz? Zresztą nie ważne, mogę wiedzieć jak masz na imię? - zapytała z promiennym uśmiechem, wyglądała na miłą.

-Jestem Chiyo, miło mi cię poznać - odpowiedziałam i podałam rękę na przywitanie.

-Nawzajem! Moment, co tu się... - zobaczyła Bakugo szarpiącego Midoriye za kołnierz i pobiegła z pomocą, ciekawa dziewczyna.

Po chwili jednak całe zamieszanie zakończył nasz nowy wychowawca - Aizawa Shota.

Pierwsza lekcja jak to pierwsza lekcja, wyjaśnianie wszystkiego, przedstawianie materiału itd.

Czas mijał dość szybko przez co nie było nudno. Po dzwonku na przerwę prawie wszyscy zostali w klasie, aby się poznać, postanowiłam zrobić to samo.

Zmierzałam do grupki osób, gdzie znajdowała się także Uraraka, aż nagle wpadł na mnie czerwonowłosy chłopak.

-Przepraszam! Nie chciałem! Szukałem Bakugo iii... Chwila... Ty jesteś Suzuya Chiyo! Nazywam się Kirishima Eijiro! - mówił pomagając mi wstać.

-Nic się nie stało, tak to ja, miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się życzliwie.

-Mi tym bardziej! Słyszałem, że masz świetną indywidualność, "Tańcząca z ostrzami", prawda? Musisz być kozacko silna! - był zafascynowany.

Zaskoczyło mnie to, zazwyczaj byłam traktowana bardziej jak barbarzynka przez moją umiejętność.

-Jest silna tylko z powodu lat pracy nad nią, a twoja indywidualność, na czym polega? - zapytałam.

-Mogę utwardzić swoje ciało przez co podczas walki jestem bardzo wytrzymały!

-Ooo! Świetnie! Myśle, że moglibyśmy współpracować. Co prawda moja umiejętność ogranicza dostęp przeciwników do mnie, ale i tak jestem typem skrytobójcy.

-Rzeczywiście, jeśli kiedyś będą zajęcia w grupach, mam nadzieję, że na siebie trafimy! Ja uciekam, muszę znaleźć tego nerwusa - powiedział śmiejąc się i odszedł.

Dziwne, że utrzymuje kontakt z Bakugo, wydaje się raczej spokojny.

W każdym bądź razie, jak na początek wrażenie chyba sprawiam dość dobre, to ważne podczas kariery bohaterskiej.

-O, Suzuya Chiyo! Chodź do nas! - usłyszałam głos Uraraki.

-Hej! - przywitałam się z resztą.

-Jesteś córką Armina i Kimiko Suzuyi? - zapytał poważnym tonem chłopak o czerwono-białych włosach.

-Tak - odpowiedziałam krótko, nie lubiłam o nich rozmawiać.

Odkąd mój ojciec zginął, matka się załamała i pracuje z domu faszerując się psychotropami. Kiedyś może i byli znanymi bohaterami, ale kto by to pamiętał? Chłopak musiał być synem jakiegoś topowego herosa.

Oczywiście zaczęła się rozmowa o wszystkich indywidualnościach w klasie, o bohaterach, o tym jak chcielibyśmy wykorzystać nasze moce itp.

Rozmawialiśmy dobrą godzinę, a następnie przeszliśmy pierwszy test sprawnościowy, który poszedł mi bardzo dobrze.

Wracając do domu zobaczyłam Bakugo Katsukiego, jednak nie z podirytowaną miną, a z normalnym, łagodnym wyrazem twarzy. Może po prostu wśród innych zachowuje się tak agresywnie? Coż, i tak nie mam zamiaru się z nim zadawać.

him & i Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz