4

124 7 0
                                    

-Chiyo Suzuya, jesteś w parze z Miną Ashido! Przygotować się! - wymieniał pary nasz wychowawca.

Trening polegał na obronie lub ataku sztucznej bomby, akurat mi przypadł atak, więc musimy dostać się do celu wymijając lub obezwładniając przeciwników.

-Dobra, mamy jakiś plan? - zapytała różowowłosa dziewczyna.

-Tak, ty przejmujesz bombę podczas, gdy ja ściągam ich na siebie - odpowiedziałam nawet na nią nie patrząc.

-Yyyy...no okej! - uśmiechnęła się z nadzieją, że zrobię to samo. Kiwnęłam tylko głową na znak, żeby się przygotować.

Wystraszyłam całą grupę za nami tworząc w kręgosłupie 6 średniej wielkości sztyletów, które następnie wyrosły z niego jak skrzydła. Ruszyłam lekko ramionami i ostrza spadły na ziemię, nie zostawiając na plecach ani śladu. Uniosłam lekko ręce, aby wzbić sztylety w powietrze. Po chwili zaczęły się w okół mnie obracać.

Mina i cała reszta klasy patrzyli na mnie z otwartymi ustami i wielkimi oczami.

-Wszystko w porządku? - zapytałam odwracając się do nich przodem.

-Tak, po prostu są zafascynowani - mruknął Aizawa pisząc coś w notesie.

-Rozumiem - powiedziałam i odwróciłam się w stronę budynku, gdzie znajdował się nasz cel - Mina, gotowa jesteś?

Dziewczyna jakby wybudziła się ze snu nerwowo pokiwała głową nadal patrząc się na powoli dryfujące wokół mnie ostrza.

-Gotowi, start! - krzyknął znudzonym głosem nasz wychowawca i ruszyłyśmy do budynku.

Na początku razem wchodziłyśmy po cichu po schodach, gdy doszłyśmy na drugie dałam jej znak, że się rozdzielamy. Sprawdziłam lewą stronę korytarza posyłając tam 2 sztylety. Po wróceniu do mnie pobiegłam lekkim, bezdźwięcznym krokiem na prawo.

Naszymi przeciwnikami byli Kirishima i Ochako. Wytrzymałość chłopaka może być dla mnie problemem, ale z moją mobilnością bez żadnego problemu unieruchomię Ochako.

-Ej, Chiyo, słychać mnie? - usłyszałam szept w słuchawce.

-Tak, kto pilnuje bomby? - zapytałam.

-Ochako, uważaj na Kirishimę - odpowiedziała.

-Dobra, dzięki Mina.

Szukałam chłopaka, ale nie zajęło mi to zbyt długo, sam na mnie wyskoczył.

-Mam cię! - krzyknął uśmiechnięty.

Ledwo zablokowałam ostrzami jego atak, rzeczywiście jego indywidualność powoduje, że jest jak stal. Na tym jednak jego przewaga się skończyła. Zrobiłam nad nim salto, kopnęłam w plecy i zaatakowałam ostrzami. Moim specjalnym błyskawicznym ruchem (nazywam go dash, bo jest tak szybki, że trudno mnie zauważyć) przygwoździłam go do ściany i zostawiłam lewitujące przy jego tętnicach na szyi sztylety, tak aby nie mógł się ruszyć.

Nie odezwał się nawet. Był wystraszony. Patrzył na mnie ogromnymi oczami. Pewnie nawet nie wiedział co się stało. Uśmiechnęłam się.

-Skrytobójcy są szybcy i mobilni - powiedziałam i puściłam mu oczko.

Od razu po tym zmieniłam wyraz twarzy na poker face i pobiegłam w stronę bomby, przy okazji informując Minę, że Kirishima załatwiony.

him & i Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz