o dziewczynie z marzeniami i chłopaku, który nie lubi towarzystwa.
"- a ty co tu robisz? - zapytał oschle.
z pomieszczenia obok słychać było jeszcze dudniącą, ale stłumioną muzykę, a kolorowe światła przebijały się przez szpary.
chłopak jednym, szybkim ruchem zapalił papierosa, mrużąc oczy. nie zaszczycił dziewczyny ani jednym spojrzeniem, wbijając nieobecny wzrok prosto przed siebie. zaciągnął się dymem, opierając plecy o ścianę.
- umrzesz. - stwierdziła z grymasem na twarzy. mgiełka rozprzestrzeniła się po kuchni, a nieprzyjemny zapach drażnił jej nos. dziewczyna przystanęła obok niego, spodziewając się jednak natychmiastowej reakcji. o dziwo, nic takiego się nie stało.
- obchodzi cię to? - zadrwił po krótkiej chwili ciszy. nadal nie złapali kontaktu wzrokowego, a sarkastyczny ton towarzysza zaczął działać dziewczynie na nerwy. wzięła głęboki oddech, założyła nogę na nogę, po czym zaczęła głęboko zastanawiać się dlaczego tak jej zależy"
to "dziewczyna" czy "chłopak" możecie zamienić na imiona. oddamy w dobre rączki.