Luna:Jedziemy właśnie z mamą taksówką do posiadłości chłopaków. Oczywiście mama uparła się, że musi mnie zawieźć bo musi pogadać z chłopakami. Jakby nie mogła im tego powiedzieć przez telefon. Strasznie ją kocham. Ale czasami mnie też denerwuje. Moja mama nie toleruje mojego towarzyskiego życia. Twierdzi, że nie powinnam się tak zachowywać.
Mama Lily:Luna, Luna czy ty mnie dziewczyno słyszysz?
Luna:A tak mamo, przepraszam. Zamyśliłam się. Co mi chciałaś powiedzieć?
Mama Lily:Jesteśmy już na miejscu.
Luna:Taksówkarz wyjął moje walizki. I skierowaliśmy się do drzwi domu chłopaków. Mama pomogła mi z walizkami. Mama zadzwoniła dzwonkiem bo się uparła, że nie wypada tak wchodzić. Drzwi otworzył nam jakiś bardzo przystojny chłopak.
Matteo:Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Panią Lily mamę chłopaków i chyba ich siostrę. Jest naprawdę śliczna. Matteo co ty wygadujesz.
Mama Lily:Dzień dobry Matteo.
Matteo:Ach tak dzień dobry Pani Benson. Cześć Matteo jestem i podałem dziewczynie rękę.
Luna:Luna i również podałam mu rękę i weszłyśmy z mamą do środka.
Simon:Matteo kto dzwonił? I wszedłem do korytarza. Zobaczyłem moją mamę i siostrę. Od razu rzucilismy się Lunie w ramiona bo mamę widziałem tydzień temu. A Lunę z pół roku. Cześć siostrzyczko, jak ja cię dawno nie widziałem stęskniłem się strasznie za tobą.
Luna:Ja za tobą też braciszku.
Simon:Ambar, Gaston chodźcie do kuchni mama z Luną już przyjechały.
Luna:Kto to Ambar?
Simon:Moja dziewczyna.
Mama Lily:No wkoncu ją poznam. Mój jedyny syn ma dziewczynę. Bo najmłodsi to nie raczą chyba nikogo mieć zaśmiałam się.
Gaston:Mamo, Luna i je obie przytuliłem jak ja was dawno nie widziałem. Stęskniłem się za wami.
Luna:My za tobą też braciszku.
Simon:Mamo, Luna pozwólcie, że wam przedstawię wybrankę mojego serca. Ambar.
Ambar:Podeszłam najpierw do Pani Lily. Dzień dobry miło mi Panią poznać i podałam jej rękę.
Lily:Mi ciebie również kochanie i ją przytuliłam.
Ambar:Podeszłam do siostry Simona. Cześć Ambar jestem.
Luna:Cześć Luna.
Ambar:Nawet nie wiesz jak się cieszę, że z nami zamieszkasz. Wkońcu nie będę sama w tym domu z tyloma chłopakami.
Luna:Ja też się cieszę. Wkońcu uwolnie się od mamy zaśmiałam się.
I będę mogła robić co mi się podoba.
Mama Lily:O nie moja droga panno. Ja w Cancun przymykałam oko na tych twoich chłopców i imprezki razem z Niną. Ale teraz chłopacy nie pozwolą na tą. Zajmą się tobą
Matteo:Na słowa Pani Lily trochę się zaśmiałem. Bo to chyba wiadome, że chłopacy nie zabronią jej imprezowac bo sami to lubią.
Luna:Przewrócilam oczy na mamy słowa.
Simon:Mamo chcesz może kawy?
Mama Lily:Nie synku, ja tylko przyjechałam po to żeby Lunę przywieźć i powiedzieć wam, że macie Lunę do pionu ustawić. Muszę zmykać już do pracy.
Luna:Po 30 minutach mama już pojechała ponieważ miała samolot prosto do Mediolanu. Poszłam się od razu rozpakować do mojego pokoju który pokazał mi Simon był naprawdę śliczny.
Gaston:Postanowiłem, że zajrzę do Luny. Co tam siostra? Pomóc Ci się rozpakowywać?
Luna:Jesli to nie problem.
Gaston:Siostra to przyjemność.
Luna:I co będziecie mnie do pionu ustawiać tak jak kazała wam mama?
Gaston:Wybuchłem śmiechem razem z Luną. Jasne, że nie już dzisiaj planowaliśmy z chłopakami i Ambar, że pójdziemy z tobą na imprezę.
Luna:No to super i taka podstawa mi pasuje. Uwielbiam cię braciszku.
Gaston:I nawzajem siostrzyczko.
Luna:Gdy wypakowaliśmy wszystkie rzeczy postanowiliśmy z Gastonem iść na dół do salonu, gdzie siedzieli już wszyscy.Usiadłam obok tego chłopaka chyba Matteo i obok Ambar i Simona.
Matteo:No to dziewczyny zbierajcie się i idziemy na imprezę.
Luna:I takie nastawienie mi się podoba uwielbiam imprezy.
Matteo:To tak jak my wszyscy.
Luna:Dobra to ja się zbieram. Ambar może przygotujemy się razem?
Ambar:Jasne, poszłam razem z Luną na górę się przyszykować.
Matteo:Po 30 minutach dziewczyny zeszły. Luna wyglądała normalnie bomba. Aż miałem ją chęć zerznąć tu i teraz.
Gaston:Patrzę się na Matteo, w oczach iskry chyba spodobała mu się moja sis. Wsumie to ich zachowanie nawet pasuje do siebie. Znając ich to pewnie już dzisiaj wylądują razem w łóżku po imprezie po niezłej dawce alkoholu.
Luna:Podeszlam do Matteo i Gastona. A Ambar do Simona. Chłopcy ale się odstawiliście fiu, fiu, fiu.
Matteo:Ty też wyglądasz, normalnie jak gwiazda. Mówię Ci będziesz gwiazda na tej imprezie.
Luna:Moje policzki przybrały koloru czerwonego. Dziękuję Matteo.
Gaston:Spojrzałem na nich i się zaśmiałem. Dobra to lecimy bo taksówka już czeka?
Simon:Jasne, chodźmy.3 godziny później:
Ambar:Wszyscy już jesteśmy nieźle wstawieni. Luna razem z Matteo tańczą jakieś tańce erotyczne. Chcę mi się już spać.
Simon:Kochanie może zamówimy taksówkę i pojedziemy do domu co ty na to?
Ambar:Czytasz mi w myślach.
Simon:Gaston wracasz z nami?
Gaston:Nie ja wracam z Luną i Matteo bo się umówiliśmy.
Simon:Dobra to my jedziemy. Do jutra jak coś.
Gaston:No jasne trzymajcie się.Po skończonej piosence. Luna z Matteo przyszli do stolika.
Matteo:Gaston siostrę to masz normalnie zajebistą. Jeszcze nigdy się tak z żadną dziewczyną nie wybawiłem na imprezie. Z nią to chociaż można dobrze wypić. Bo inne to dwa drinki i leżały.
Gaston:Moja krew zaśmiałem się.
Luna:Ty Gaston też masz też masz zajebistego przyjaciela. Chociaż jeden oprócz ciebie i Simona który nie jest sztywny. Pójdę zamówić wam drinki chłopacy. Poszłam do baru zamówić nam 3 razy mocne drinki.Wybawie się dzisiaj jak nigdy.
Matteo:Z okazji, że Luna poszła po te drinki postanowiłem porozmawiać z Gastonem.Gaston nie będziesz zły jeśli coś się wydarzy między mną, a twoja SIS?
Gaston:No co ty, ale tylko jeśli będzie tego chciała. Jeśli nie to pamiętaj, popamiętasz mnie.Zagroziłem.
Matteo:Wiesz jaki jestem. Nigdy żadnej nie zmuszam do niczego. A twoja siostra jest naprawdę seksowna w tej czarnej sukience. Figurę ma zajebistą i buzię taką naturalną.
Gaston:Dobra skończ gadać idzie tu.
Matteo:Gdy Luna przyniosła drinki, to usiadła obok mnie. Położyłem rękę na jej udo i kreśliłem jej wzorki.
Gaston:Chyba pojadę do domu bo oni tutaj się nieźle bawią nie zamierzam im przeszkadzać. Matteo się nią dobrze zajmie. Wiedzą jak wrócić do domu. Taksówki są.Wiecie co ja wracam już do domu bo zmęczony jestem. Wrocicie sami do domu. Jasne?
Luna:Jasne jak słońce.
Gaston:Matteo zajmij się moją siostrą, pilnuj żeby nie stało się jej nic złego.
Matteo:Pewnie i podałem mu rękę.
Gaston:Także widzimy się rano.
Matteo i Luna:Do zobaczenia.
Luna:Gdy Gaston przyszedł. Postanowiłam wziąść plany w swoje ręce. Wypiłam drinka trochę na rozluźnienie. Przysunęłam się do Matteo i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Odsunęłam się na chwilę i po chwili wbił usta w moje.
Matteo:Zajebista jesteś, jeszcze nigdy nie widziałem takiej dziewczyny.
Całowaliśmy się bardzo namiętnie, że w momencie się podnieciłem jak ta dziewczyna na mnie działa masakra.
Luna:Może przenieśmy się do domu. Będzie tam nam lepiej.
Matteo:Tak masz rację. Gdy dojechaliśmy do domu od progu drzwi zaczęliśmy zrzucać swoje ubrania. Nie przejmując się tym, że w domu ktoś jest. Wziąłem ją na ręce i kierowałem do jej pokoju, bo mój był za daleko. Byliśmy zupełnie nadzy. Położyłem ją na łóżku i zacząłem całować ją po szyi, potem po piersiach. Następnie zjechałem na jej pochwę i zacząłem ją delikatnie lizać.
Luna:Matteo proszę nie baw się przejdź do sedna.
Matteo:Usiadłem na nią delikatnie okrakiem i ją pocałowałem następnie włożyłem penisa do jej pochwy. Kochaliśmy się z dobre dwie godziny dopóki nikt nie doszedł. Następnie położyliśmy się spać przytuleni do siebie. Pierwszy raz śpię tak z dziewczyną.