proloque

148 24 5
                                    


Dygoczące i oblane potem ciało drobnego blondyna zerwało się w akompaniamencie krzyku zmieszanego z jękiem, gdy ścienny zegarek wskazywał dwadzieścia minut po północy. Przeczesał drżąca dłonią splątane kosmyki włosów lśniące od potu w świetle księżyca, po czym podniósł się do siadu.

W mroku dostrzegał zarysy pojedynczych mebli, które stały według tak zwanych zasad feng shui. Matka blondyna miała swego czasu obsesje na tym punkcie, a zmiana została wprowadzona, gdy okazało się, że jej syn przypadkowo, przez nieuwagę obijał się o kant każdego mebla jak piłka do tenisa. Odblokował telefon leżący spokojnie pod poduszką by sprawdzić godzinę, gdy blask od ekranu błysnął mu w oczy rażącym światłem.

 – Dwadzieścia po północy – westchnął trąc lewe oko. Zawsze to robił i zawsze było to tylko lewe oko. Taki dziwny nawyk. – Nowy rekord Andy. Pół godziny snu.

Z jękiem niezadowolenia wychylił się po leżącego na panelach obok łózka laptopa. Odłączył urządzenie od ładowarki otwierając je, dzięki czemu miał widok na pięćdziesiąt (jak nie więcej) folderów na samym pulpicie. W każdym folderze były kolejne, a w kolejnych kolejne i tak w kółko. Czasem blondyn dziwił się, że jego komputer, którego nie wymieniał ani nie oddawał do naprawy od trzech lat wytrzymuje taki ogrom megabajtów i zawartych w nich informacji. Bardzo ważnych informacji. Gdyby którakolwiek z nich zniknęła. Miałby w związku z tym dużo nieprzyjemności.

Wchodząc w wyszukiwarkę internetową mozolnie klikał po klawiaturze wpisując adres swojej poczty. Gdy już mu się to udało wszedł w zakładkę 'odebrane' szukając zaspanym wzrokiem jakiejś nowej wiadomości. W momencie, gdy miał się wylogować urządzenie cichym brzdęknięciem poinformowało go o jednej nowej wiadomości.

– Mam cię – powiedział lekko ożywiony, a jego drobne usta rozjaśnimy się w zwycięskim uśmiechu. Przeglądając plik, który przed chwilą wpłynął na jego maila stwierdził, że jest wystarczająco kompletny i jest w nim wszystko to, co mogłoby ułatwić mu prace.

Cały dokument, który otrzymał był po prostu kartoteką i to o dość sporej ilości informacji, których blondyn szukał od kilku dobrych miesięcy. W załączniku było także zdjęcie osoby, której kartoteka dotyczyła. Była nią kobieta o długich, spływających kaskadami rudych włosach do pasa. Blado różowe usta uwydatnione przez kolczyk w dolnej wardze, kocie, szmaragdowe oczy ukryte pod gęstymi rzęsami. Dzięki bladej karnacji piegi na policzkach i czubku nosa były jeszcze bardziej wyraźne. Po chwili wpatrywania się w zdjęcie blondyn zmienił kartę na tą, na której znajdowały się dane osobowe.

Imię: Milagros

Nazwisko: Ava

Pseudonim: Milly

Wiek: 23 lata

Data urodzenia: 13.01.1995

Miejsce urodzenia: Quilmes, Argentyna

Aktualne miejsce zamieszkania/pobytu: Londyn

Pobrał plik przydzielając go do odpowiedniego folderu na swoim pulpicie. Na to czekał cały dzień, wieczór i kawałek nocy. Zbierał informacje dwa lata pozostając w cieniu i nie informując policji o tym, czego lada moment miał się podjąć. Kliknął opcje 'napisz' pisząc krótką wiadomość do osoby, od której dostał maila.

Od: andyfowler_private@***

Do: seanmorris@***

Treść: Wszystko jest kompletne i zgodne z notatkami, które mi wysłałeś. Za dwa dni. Gmach C Milch State Building. 10:00. Weź ludzi i ani minuty spóźnienia.

A.

Wylogował się ze swojego maila wzdychając z ulgą. Wsunął urządzenie pod łóżko, a czując, że w jego sypialni panuje duchota odrzucił pościel na ziemię. Leżąc i wpatrując się w sufit modlił się o moment, w którym jego powieki opadną ze zmęczenia. 

♡ ♡ 

witam wszystkich bardzo serdecznie w prologu opowiadania, nad którym zaczęłam pracować dużo dużo wcześniej niż przewidziana jest data publikacji

dlaczego?

z bardzo prostego powodu

to, co tu przeczytacie zainspirowane jest zwykłą konwersacją tematyczną na messeneger'ze, a ja i to opowiadanie jesteśmy tu od tego, żeby pokazać jak zwykłe RolePlay [rp] jest w stanie pobudzić wyobraźnie

jest 13.01.2019, gdy prolog zostaje zapisany na wattpadzie jako projekt

kocham ♡ mj         

Detective ♡ RANDY ♡Where stories live. Discover now