Czasami wystarczy wykonać jeden niewłaściwy ruch, aby nasze życie zmieniło się na zawsze. Jedna zła, z pozoru nieistotna decyzja i tracimy wszystko. Wszyscy, których kochamy przepadli. Wszystkie nasze marzenia nie są już realne. Przed nami jest nowy świat, pełen tajemnic. Nic już nigdy nie będzie tak samo...
***
Alessia była zwykłą nastolatką z wieloma marzeniami. Zawsze ją interesowały eksperymenty każdego rodzaju. Sama nie była w stanie policzyć ile nocy przesiedziała nad przeróżnymi artykułami. Zawsze zastanawiało ją też o ilu świat nie ma pojęcia.
Kiedy ukończyła 18 lat postanowiła wziąć udział w międzynarodowym konkursie. Trzeba było w nim napisać wypracowanie na temat "Jakie jest Twoje największe marzenie?". Al (bo tak zwracali się do niej przyjaciele) postanowiła stworzyć to zgodnie z prawdą. Napisała więc, że w przyszłości sama chciałaby odkryć coś nowego. Coś, co odmieni losy świata. Wyjawiła też, że na początku zamierza pomagać innym naukowcom w ich doświadczeniach. W końcu od czegoś trzeba zacząć.
Jakiś tydzień przed ogłoszeniem wyników dostała list. Nadawcą była pewna amerykańska organizacja o dziwnej nazwie. W kopercie, na białym papierze ksero, wydrukowana była następująca treść:
Po przeczytaniu Pani pracy konkursowej nasza organizacja postanowiła zaproponować Pani współpracę. Szczegółów można dowiedzieć się w naszym biurze (adres na odwrocie strony).
***Perspektywa Alessie***
Długo nad tym myślałam. Postanowiłam, że może warto spróbować. Tego samego dnia spakowałam się i wsiadłam do mojego białego samochodu, kierując się pod wyznaczony adres.
Na miejscu byłam po niecałej godzinie. To wszystko wydawało mi się bardzo dziwne, ponieważ ich biuro znajdowało się w wyjątkowo obskurnej dzielnicy i samo tak wyglądało. Z popękanych ścian odpadał żółty tynk, a jedno okno było wybite. Trzy razy sprawdzałam adres. Nie pomyliłam się. Zaparkowałam auto i zapukałam do ciężkich drewnianych drzwi. Otworzyły się od razu. W progu stała kobieta w wieku około 50 lat. Miała na sobie szarą spódnicę do kolan oraz garsonkę w tym samym kolorze. Pod nią miała założoną czarną, wyblakniętą koszulę. Jedynym kolorowym elementem jej ubioru była szmaragdowa broszka w kształcie motyla. Rude włosy miała uczesane w koka. Na jej twarzy nie było ani grama makijażu.
Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała wesołym tonem:
-Dzień dobry. Czekaliśmy na panią. Proszę - ruchem ręki zaprosiła mnie do środka. Na korytarzu było pełno kurzu. Elegancko ubrana kobieta mocno kontrastowała z czerwonymi, brudnymi ścianami. W trakcie drogi opowiadała:
-Nazywam się Raven Benson i jestem tutaj kierownikiem. Nasza organizacja jest ściśle tajna, więc wolałabym, żeby nie wspominała pani nikomu o naszym spotkaniu.
Pokiwałam twierdząco głową.
Zaprowadziła mnie do pomieszczenia, które niegdyś musiało być jadalnią. Wskazała mi gestem lekko spróchniałe krzesło i sama usiadła po drugiej stronie stołu. W końcu odważyłam się zapytać:
-O jakiej współpracy była mowa w tym liście?
-Już wyjaśniam - zaczęła. - Nasza organizacja od wielu lat próbowała stworzyć wehikuł czasu. Jakiś rok temu w końcu nam się to chyba udało. Testowaliśmy nasze urządzenie na jabłku zaznaczonym niebieską kropką. Najpierw znikało, a potem, gdy odwróciliśmy działanie, wracało. Zawsze po powrocie było nietknięte. To znaczy raz mieliśmy przypadek, że ktoś je ugryzł, anie to inna historia - zaśmiała się. - Mamy tylko jeden mały problem. Nie wiemy gdzie trafia to jabłko. Próbowaliśmy wysłać kamery, jednak za każdym razem wracały ze spaloną kartą pamięci.
Powoli zaczęłam rozumieć o co jej chodzi.
-W swoim konkursowym wypracowaniu napisałaś, że chciałabyś pomóc przy wykonywaniu eksperymentów - kontynuowała. - Potrzebujemy ludzi, którzy zgodzą się przenieść za pomocą wehikułu. Tylko na 10 minut. Mamy już dziewięć osób z potrzebnych dziesięciu. Zadaniem tej grupy będzie sprawdzenie, czy faktycznie nasza maszyna przenosi w przeszłość. Dostaniecie specjalne urządzenia, dzięki którym będziecie mogli nam opisać, co widzicie. Po 10 minutach przyślemy was z powrotem. Obiecuję, że wynagrodzenie będzie bardzo wysokie. Nie pożałuje pani.
Byłam w szoku. Nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Po chwili jednak udało mi się powiedzieć schrypniętym głosem:
-Muszę się jeszcze zastanowić.
***
Po powrocie do domu długo myślałam nad tym. Zrobiłam tak zwaną "mapę myśli", gdzie zaznaczyłam wszystkie za i przeciw. Od zawsze pasjonowałam się w eksperymentach. Nie miałam czego stracić, ponieważ nie miałam rodziców, a ostatnio nawet przyjaciół. Byłam zdana sama na siebie. Suma pieniędzy, którą dostanę spokojnie wystarczy mi na całe życie. Poza tym -zawsze lubiłam przygody. Napisałam więc sms'a do pani Benson.
Zgadzam się.
***
Hej! Witam Was w prologu mojego opowiadania. Rozdziały powinny pojawiać się regularnie :)
Gwiazdki są dodatkową motywacją dla mnie :D
Mam nadzieję, że się podobało. Jestem początkująca, więc w razie czego rady są mile widziane
Do następnego!
YOU ARE READING
Failed Experiment | Gra o Tron
Fanfiction18 - letnia Alessia bierze udział w eksperymencie i razem z grupą innych osób trafia do świata z "Gry o Tron". Według planu mieli się przenieść do innego wymiaru na 10 minut, a potem wrócić. Coś jednak poszło nie tak... Teraz wszyscy są zdani na si...